Z 51-letnią Grażyną Woźnicką, serocką radną walczącą obecnie o cenny fotel burmistrza Serocka i zarazem mandat radnej powiatowej rozmawiamy o jej planach, programie i szansach wyborczych w nadchodzących wyborach samorządowych.
W tegorocznych wyborach samorządowych nie walczy Pani o utrzymanie swojego dotychczasowego mandatu w Radzie Gminy i Miasta Serock. Stanęła za to Pani do walki o fotel burmistrza Serocka. Ponadto jest Pani jedną z kandydatek Komitetu Wyborczego Wyborców (KWW) Nasze Miasto Nasze Sprawy (NM NS) ubiegających się o mandat do Rady Powiatu (RP) Legionowskiego. Co wpłynęło na taką decyzję?
Uważam, że każdy człowiek mający ambicje planuje swoją ścieżkę zawodową i chce się rozwijać. Przez wiele lat obserwowałam lokalną politykę. Patrzyłam na gminny samorząd z wielu perspektyw. Byłam urzędnikiem w gminie Serock, a następnie radną. Obecnie zajmuje stanowisko sekretarza w gminie Jabłonna. Zdobytą w ten sposób wiedzą i doświadczeniem chciałabym podzielić się z mieszkańcami mojej gminy.
Dlatego zdecydowała się Pani zawalczyć o najcenniejszy w gminie Serock mandat burmistrza?
Od 3 kadencji jestem radną Rady Miejskiej (RM) w Serocku. Obserwując w tym czasie działania władz doszłam do wniosku, że gminie potrzebne są zmiany. Wiem, co należy w niej zmienić, żeby usprawnić jej funkcjonowanie. Wiem też, że dziś jestem dobrze przygotowana do roli burmistrza.
Co się zatem w gminie Serock zmieni, jeśli to właśnie Pani zasiądzie na fotelu burmistrza?
Chciałabym, żeby Serock był przede wszystkim miejscem przyjaznym dla mieszkańców. Czy tak jest? W gminie nadal nie został rozwiązany problem komunikacji miejskiej na trasie Serock – Warszawa. Sanitariaty w szkołach i przedszkolach wymagają natychmiastowych remontów. Na terenie gminy nie ma żłobka. Bardzo zaniedbana jest też służba zdrowia. Nie mogę zrozumieć, czym kierują się dotychczasowe władze wydając po ok. 500 tys. zł na izbę pamięci oraz zabawki wodne na plaży, które używane są tylko przez 2 miesiące w roku. Są przecież znacznie ważniejsze i pilniejsze potrzeby. Takie inwestycje są tym bardziej niepokojące, jeżeli pod uwagę weźmiemy fakt, że gmina ma ogromne zadłużenie. Gminie Serock potrzeba wielu zmian, szczególnie w dziedzinach, o których już powyżej wspomniałam. Najbardziej jednak zależy mi na dialogu z mieszkańcami. Nie podoba mi się sposób, w jaki dziś rządzi się Serockiem. Mieszkańców nikt nie pyta o ich potrzeby. Ich próśb i wniosków, nikt nie słucha. Bycie dobrym gospodarzem to przede wszystkim służba innym, zdolność do wypracowywania porozumienia z mieszkańcami i wspomniany wcześniej dialog. Obecne władze z pewnością o tym zapomniały…
Jak Pani ocenia swoje szanse na wygraną w tej dość zaciętej bitwie o mandat burmistrza Serocka?
Gdybym nie wierzyła w swoje możliwości z pewnością nie zdecydowałabym się na kandydowanie…
Jak się nie uda Pani zostać burmistrzem Serocka…, to może przynajmniej radną powiatową?
Czas pokaże…Jeśli chodzi o powiat legionowski, będę proponowała wprowadzanie rozwiązań dotyczących komunikacji, służby zdrowia i edukacji, które lepiej wykorzystają potencjał tego obszaru.
Co w sytuacji, gdy każda z tych 2 walk wyborczych zakończy się dla Pani fiaskiem? Zniknie Pani z lokalnej sceny politycznej?
Mieszkam w Serocku od 22 lat. Tu jest mój dom, moje sprawy, sąsiedzi, znajomi. Wiem jak chce, żeby gmina Serock wyglądała. Bez względu na wynik tegorocznych wyborów samorządowych i w jakiej roli przyjdzie mi działać na rzecz lokalnej społeczności, z pewnością nie usunę się w cień. Na pewno dalej będę działała na rzecz rozwoju naszego miasta i gminy. Zarówno sesje RM, jak i komisje są przecież jawne i otwarte dla wszystkich mieszkańców. Na pewno więc będę dalej działać na naszej lokalnej scenie. Jeśli po wyborach okaże się, że już nie na politycznej… to z całą pewnością na społecznej.
Dziękuję za rozmowę i życzę samych sukcesów wyborczych.
Rozmawiała Magdalena Siebierska