Emil w czołówce półmaratonów

Emil Kraśnik

Emil Dobrowolski na trasie w Kraśniku (fot. http://krasnik.naszemiasto.pl/)

Emil Dobrowolski, maratończyk z Chotomowa, zanotował dwa udane starty. We Wrocławiu podczas 4. Nocnego Półmaratonu zajął 7 miejsce, a tydzień później był czwarty na tym samym dystansie w Kraśniku.

W pierwszy starcie w stolicy Dolnego Śląska, Dobrowolski dobiegł do mety w czasie 1:07:34. Dało mu to siódmą lokatę wśród wszystkich uczestników biegu, a dodatkowo był trzeci z Polaków. Półmaraton wygrał Kenijczyk  Dominic Mailu Musyimi, który uzyskał czas 1:03:04. Walka o podium była bardzo zacięta. Drugi na mecie Etiopczyk Zelalem Mengistu stracił do zwycięzcy sekundę, a pierwszy z Polaków Marcin Chabowski był gorszy od Kenijczyka o… 5 sekund. Wszystko rozstrzygnęło się na ostatnich metrach biegu.
Dobrowolski tydzień później wystartował w Kraśniku (województwo lubelskie) w Kraśnik Półmaraton im. 24 Pułku Ułanów. Tu również najlepszym okazał się zawodnik z Afryki. Kenijczyk Wambua Nduva Boniface, mijając linię mety, wybiegał czas 1:09:41. Zawodnik LŁKS Prefbet Śniadowo, w tropikalnej pogodzie, pobiegł asekuracyjnie i zajął czwartą lokatę z czasem 1:14:53. Co miał do powiedzenia po swoich startach:

18 czerwca wystartowałem w 4. Nocnym Półmaratonie we Wrocławiu. Na starcie ścisła polska czołówka i goście z zagranicy. Idealna pogoda do szybkiego biegania sprawiła, że początek był bardzo szybki ok. 3min/km, a ja biegłem na 8 miejscu. Na 10km niestety moje tempo zaczęło spadać i walczyłem tylko o utrzymanie miejsca do mety. Ostatecznie skończyłem siódmy w klasyfikacji generalnej i trzeci wśród Polaków. Tydzień później zamierzałem wystartować w biegu na 10km, jednak w okolicach piątku zmieniłem zdanie i wybrałem się na półmaraton do Kraśnika. Ponad trzydziestostopniowy upał i pełne słońce na całej trasie nie wróżyły dobrych rezultatów. Po szybkich 5km z Kenijczykami zostałem sam i spokojnym tempem dotarłem do mety, nie tracąc niepotrzebnie sił w tropikalnych warunkach. Czas jak na mocniejszym treningu, ale przynajmniej nie zostawiłem zdrowia na trasie. Teraz jestem na obozie w Szklarskiej Porębie i trenuję pod drugą część sezonu.