Legionowo. Mieszkańcy bloków nie potrafią korzystać z zsypów na śmieci i sedesów

blok-42-sobieskego-8

Blok na os. Sobieskiego, fot. GP/ms (archiwum)

 

Meble, kołdry puchowe, rozłożone parasolki, monitory, całe kurczaki, pieluchy, podpaski, ręczniki kąpielowe – to wcale nie opis zawartości śmietnika. Wszystkie te rzeczy służby porządkowe legionowskiej spółdzielni regularnie wyciągają z blokowych zsypów i przewodów kanalizacyjnych. Biją więc na alarm, do czego służą sedesy i zsypy znajdujące się w spółdzielczych wieżowcach.

Legionowianie mieszkający w spółdzielczych blokach ciągle nie potrafią należycie korzystać z dobrodziejstwa infrastruktury, zwłaszcza tej istniejącej w wieżowcach. Właśnie w tych blokach, mimo powszechności wind, regularnie zatykane są funkcjonujące tam zsypy. – W ostatnim czasie doszło do poważnego zapchania leja zsypowego półką meblową – upomniała legionowian ze spółdzielczego wieżowca nr 401 administracja osiedla Sobieskiego. – Spotykaliśmy się z tym, że lokator zamiast zjechać windą zdejmował drzwiczki od wrzutu i wpychał elementy meblowe. Uwięzione w zsypie znajdowaliśmy kołdry puchowe, półki, monitor, rozłożoną parasolkę, listwy przypodłogowe – wylicza Monika Osińska-Gołaś, kierowniczka administracji spółdzielczego osiedla Sobieskiego.

Jak korzystać z sedesów

Legionowianie z niższych bloków, czyli z tych, w których nie ma ani wind, ani zsypów, również są leniwi. Wielu z nich zapycha sedesy różnymi dziwnymi przedmiotami. – Z kanalizacji wyciągane były całe kurczaki, ręczniki kąpielowe, czy ścierki – ujawnia szefowa administracji osiedla Sobieskiego. – W związku z częstym zapychaniem pionu kanalizacji, Administracja Osiedla „Sobieskiego” prosi o niewyrzucanie do sedesów wszelkich nieczystości tj. podpasek, szmat, kości itp. – takie ogłoszenia wiszą na klatkach schodowych spółdzielczych bloków. Jak przestrzegają służby porządkowe legionowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej (SMLW), rzeczy, które nigdy nie powinny się znaleźć w toaletach, mogą doprowadzić do cofnięcia się ścieków i zalania mieszkań, piwnic, klatek schodowych, czy też przyblokowych chodników. Takie zdarzenia, nie dość że są kosztowne w naprawie, to w dodatku mocno dają się we znaki pozostałym lokatorom oraz szkodzą środowisku naturalnemu.

 

 

Bezkarni lokatorzy

Spółdzielcze administracje regularnie apelują do legionowian o właściwą eksploatację zsypów i kanalizacji. Jednak oprócz próśb, niewiele więcej są w stanie w tych sprawach zrobić. – W przypadku zatkania zsypu potrzeba wielu godzin pracy kilku konserwatorów, żeby taki zsyp udrożnić. W przypadku zatkania kanalizacji może się okazać, że ścieki wybiją najczęściej muszlą klozetową u kogoś w mieszkaniu, ewentualnie w piwnicy. Zarówno udrożnienie kanalizacji, jak i sprzątnięcie oraz zdezynfekowanie wymaga pracy przynajmniej dwóch hydraulików i osoby sprzątającej, a do tego może spowodować znaczne zniszczenia mienia w lokalu mieszkalnym – informuje Monika Osińska-Gołaś, szefowa administracji osiedla Sobieskiego.

Edukacja poprawi spółdzielcze obyczaje?

Niektóre instytucje publiczne, w tym inne krajowe spółdzielnie, aby nauczyć mieszkańców, do czego służą toalety, prowadziły nawet kampanie informacyjne. Tak było na przykład w przypadku warszawskich wodociągów, które w 2013r. na ulotkach przypominały warszawiakom, co można, a czego absolutnie nie należy wrzucać do sedesów…