Ruszył remont Domu Dziecka w Chotomowie

dom-dziecka-chotomow

Dom Dziecka w Chotomowie (fot. AM)

W poniedziałek 23 czerwca w Domu Dziecka w Chotomowie rozpoczął się remont. Dyrektor placówki, siostra Stanisława Pociecha, nie kryje swojej radości.

Panowie z ekipy budowlanej zostali już „wujkami”, a dzieci cieszą się, że nie będzie „brudnych ścian”. Maluchy jeżdżą rowerami na skwerku wokół domu i choć są podekscytowane remontem, bardziej je zajmuje nowy mieszkaniec – 2,5 letni, uśmiechnięty chłopczyk.
Trwają prace w najbardziej problematycznych miejscach, na parterze. Pozbyto się zagrzybiałej podłogi oraz usunięto zaatakowaną grzybem warstwę ścian. Trwa ostrzykiwanie murów specjalnie do tego przeznaczonymi środkami w celu ich osuszenia. Usuwana jest także odpadająca elewacja zewnętrzna. Fundamenty, na najbardziej zagrożonej części budynku, są odkopane na wysokość trzech metrów, po to aby wprowadzić środek osuszający i zaizolować ściany.

Od ludzi dobrej woli

Cały remont przeprowadzony jest ze środków zebranych przez Dom Dziecka. Dary pochodzą od ludzi dobrej woli. Siostra Stanisława zwróciła się także o pomoc materialną do wójt Olgi Muniak, dostała jednak odpowiedź odmowną. – Gmina nie może finansować inwestycji, które nie są jej własnością, finansowanie własności kościelnej nie jest wymieniane w ustawie o samorządzie gminnym, jako zadania własne gminy – informuje Urząd Gminy Jabłonna.

Prawo zabrania dofinansowania

W świetle polskiego prawa państwo i państwowe jednostki organizacyjne nie dotują i nie subwencjonują kościołów i innych związków wyznaniowych (art. 10 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania). Istnieją jednak dwa wyjątki od tej reguły. Pierwszy z nich, gdy mienie kościelne jest zabytkiem, a drugi gdy podmiot kościelny prowadzi działalność użytku publicznego. Placówka w Chotomowie nie jest wpisana do rejestru. Jeśli chodzi o drugi wyjątek, to ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie mówi, że „działalnością pożytku publicznego jest działalność społecznie użyteczna (…)” i niewątpliwie opieka nad sierotami i dziećmi z rodzin „z problemami” spełnia ten warunek. Istnieje jedno „ale” – aby otrzymać dofinansowanie od jednostki państwowej nie wystarczy prowadzić działalności pożytku publicznego. Niezbędne jest posiadanie statusu organizacji pożytku publicznego. Wiąże się to z postępowaniem administracyjnym, którego Dom Dziecka w Chotomowie jeszcze nie przeszedł. Siostra Stanisława zamierza podjąć odpowiednie kroki, ale z zasięgniętej porady prawnej wynika, że potrwa to co najmniej rok.

Można wesprzeć Caritas

Zdaniem Siostry Stanisławy przy odrobinie dobrej woli ze strony gminy, wójt mogłaby przekazać określoną kwotę na Caritas, który posiada wymagany status. On z kolei przekazałby te środki na Dom Dziecka. Tym bardziej, że nadanie statusu organizacji pożytku publicznego to formalność. Taką możliwość potwierdza prawnik, który po dokładnym zbadaniu sprawy stwierdził, że propozycja Siostry Stanisławy jest właściwa pod względem prawnym, a Gmina Jabłonna może wydawać pieniądze na wszelkiego rodzaju działalność charytatywną. Oczywiście względem podmiotów posiadających status działalności pożytku publicznego np. Caritas. Wójt Olga Muniak niestety na tę chwilę odrzuciła tę propozycję.

Starosta poparł

Dodać należy, że w przeszłości legionowski starosta Jan Grabiec w znaczącym stopniu wsparł remont dachu placówki i według Stanisławy Pociecha zawsze był otwarty na potrzeby domu. Nigdy natomiast nie pomogła jej gmina Jabłonna. Rzecznik gminy tłumaczy, że mimo tego pani wójt bardzo zależy na dobrych stosunkach z Domem Dziecka. Świadczyć ma o tym ma fakt, że wielokrotnie brała udział w uroczystościach organizowanych przez placówkę.
Grzyb na parterze był sprawą nie cierpiącą zwłoki, ponieważ jego zarodniki mają to do siebie, że się mnożą i przenoszą na inne miejsca. Przebywanie w tego rodzaju pomieszczeniach ma bardzo negatywny wpływ na zdrowie. Nie starczy środków na odgrzybienie i remont piwnicy oraz zastosowanie metody iniekcyjnej na całych fundamentach i zaizolowanie ich. Najlepiej byłoby wykonać cały remont kompleksowo, daje to największą gwarancję, że zarodniki grzyba nie przeniosą się z piwnicy na pozostałe pomieszczenia.

Co dalej?

Być może znajdą się hojni ofiarodawcy. Może jedna z fundacji, która zimą deklarowała zorganizowanie akcji charytatywnej, wcieli swoją obietnicę w życie. W październiku okaże się także, jaki jest efekt przekazywania 1% podatku na rzecz Domu Dziecka. W ostateczności pani dyrektor po raz kolejny poprosi o wsparcie starostę legionowskiego.

Agnieszka Mosakowska

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 16

  1. Jak zwykle, rozpoczęcie remontu bez kasy, a potem kombinowane i szantażowanie władz. Niech się siostrzyczka na początek, do proboszcza zwróci po wsparcie. Co do artykułu, to odnoszę wrażenie że Powiatowa zaczyna orbitować ….:) i zamienia się w kolejną tubę propagandową starosty.

    • Oby twoje dziecko nigdy sie tam nie znalazło choć z takim kom … należało by ci sie zmienił byś zdanie odrazu choć po przeczytaniu tego widac odrazu jakim jestes człowiekiem . Była w tym domu dziecka nascie lat i uwierz mi nic przyjemnego dostawac pod choinke rekawiczki robocze męskie ,siostry robią co mogą zeby choć trochę radosci dac tym dziecią i zapewnic godne życie bo tacy swieci ludzie jak ty zostawiaja dzieci lub nie umieją sie nimi zająć

  2. Bardzo się cieszę,że Wójt Jabłonny odmówiła finansowania remontu kościelnego domu dziecka. To właściwa postawa świeckich władz. Niech wspomoże Pociechę parafia w Chotomowie albo i nawet parafia w Jabłonnie, która zarabia przecież krocie na wynajmowaniu prywatnej szkole budynku domu parafialnego zbudowanego ze składek mieszkańców gminy.

    • przerażasz mnie, cieszysz się, że dzieci bądź co bądź SWIECKIE, raczej nie pochodzące z przykładnych katolickich rodzin- opuszczone, osierocone z ranami na sercu w wieku kilku lat, jakich większość z nas nie potrafi sobie nawet wyobrazić będą nadal żyły w zagrzybionym budynku, dlaczego? no właśnie dlaczego? dlatego jak rozumiem, że zechciały się nimi opiekować siostry zakonne a Ty nie jesteś fanką kościoła katolickiego, żal czytać takie wypowiedzi… a Pani wójt jeśli to czyta- jak można tak traktować takie skrzywdzone maluchy? dzieci z tej placówki pochodzą z okolic i samej gminy Jabłonna, są dziećmi okolicznych mieszkańców!!!

      • Zgadzam się z toba to co tu czytam to szok wychowywałam sie tam jestem w szoku jak mozna tak pisac jak by te dzieci były winne ze doroscli je porzucają masakra az płakać sie chce

    • Zalecam wizytę u psychologa .

  3. W Polsce na razie jest tak: Organem sprawującym nadzór pedagogiczny nad domami dziecka są wojewodowie. Organami prowadzącymi są powiaty. Bezpośredni nadzór nad działalnością w zakresie spraw administracyjnych i finansowych sprawują starostowie. Starostwa przekazują też subwencje na każdego wychowanka. Subwencja idzie za wychowankiem tzn. jeżeli dziecko jest z innego powiatu (a w Chotomowie są takie dzieci) to ten powiat przekazuje subwencję do naszego a nasz do domu dziecka.

    Nasz nieudolny starosta żadnej łaski nie robi że przekazuje nie swoje pieniądze. Oczywiście miauczy przy tym i łże jak zawsze.

    • Panie Januszu myli Pan pojęcia i wprowadza w błąd

  4. Czas już chyba, żeby mieszkańcy pozbyli się w wyborach pani Muniak!

    • Czas już chyba na twoją reedukację. W zakresie czytania ze zrozumieniem.

  5. Zgadzam się Pani Muniak powinna iść na zasłużoną emeryturę. Według mnie i moich sąsiadów kompletnie nie sprawdziła się jeszcze pierwsza kadencja jak cie może, druga szkoda gadać.

  6. Świetny artykuł! Mam nadzieje ze kieszenie sie otworzą i dzieciaki bedą wreszcie miały godne warunki do życia! Brawo Powiatowa za zamieszczanie treści, które wnoszą coś dobrego i pomagają a nie tylko przyciągają oko chwilowa sensacja!

  7. Znam dzieciaki z tego domu. Dostają od sponsorów dużo, choć same są nie do końca ogarnięte przez pracowników. Niby usamodzielnia się dzieci, ale one nie od początku wszystko potrafią. Coraz więcej złego słyszę od osób, które tam wchodzą i widzą z bliska , co się dzieje. Siostry kasy żałują na wszystko. Dzieciakom należy się tyle, ile sponsor da.maluchy same robią kanapki, jak nie zrobią- nie mają.Dzieci z różnych środowisk, więc kasa na remont też powinna być i z kościoła i od władz lokalnych.

    • Ja też znam dzieci z tego domu, zgłosiłam sie jako wolontariusz do pomocy przy lekcjach itp.To nie prawda, ze dzieci robia same posiłki-w tym kanapki, może te nastoletnie (z nimi nie mam kontaktu) młodsze mają przyzadzane również sniadania i kolacje.Dzieci dostaja prezenty od sponsorów, dostaja też od sióstr kieszonkowe od sióstr, nie zaobserwowalam zeby te im czegoś żałowały, przeciwnie. Przy okazji zachecam wszystkich zainteresowanych losem tych dzieci do wolontariatu, nawet nie wiecie jak dzieci się cieszą gdy ktoś przychodzi i poswieca im trochę czasu.zastanowcie się proszę, może uda się wygospodarować 2 godziny w tygodniu.

  8. Świetnie Świetnie artykuł jest naprawdę dobry,jest bardzo rzeczowy ,konkretny,i nie jest nudny,Dotyka tego co istotne,ma wielką wartość społeczną.
    Wreszcie się znalazł ktoś o wrażliwym sercu mam na myśli autorkę artykułu.Frankowi i Emmie mogę zacytować Ks.Twardowskiego :Spieszcie się kochać ludzi tak szybko odchodzą:a smutne jest to że my też odejdziemy i rozliczą nas tylko z jednego z bezinteresownej miłości

  9. przestroga dla przegranego, kto z krzyżem wojuje to w wyborach ginie……

Dodaj komentarz