Bieg Zająca. Święto biegania w Nieporęcie! (galeria)

bieg-zajaca_03

Aktywni Niepełnosprawni z Legionowa (fot. GP/MM)

W Nieporęcie odbył się po raz pierwszy Bieg Zająca, w którym uczestniczyły dzieci, niepełnosprawni jak i ponad setka biegaczy, którzy mogli poznać leśne ścieżki Lasów Nieporęckich. Organizatorem biegu była Fundacja Active Life.

W Nieporęcie pobiegło niespełna 300 amatorów biegania. Szczególne brawa należą się dzieciom, a także osobom niepełnosprawnym, którzy mieli do pokonania blisko 2km trasy. Można bić pokłony tym, którzy na wózkach, o kulach i z innymi dolegliwościami losu pokonywali dystans biegu. Większość uśmiechnięta, zadowolona, że może wziąć udział w takim wydarzeniu. Wielkie brawa dla nich!!!

Sylwester Kuśmierz najlepszy

To nie była łatwa trasa. Piaszczyste fragmenty, kilka podbiegów w tym jeden najtrudniejszy w okolicach siódmego kilometra dał się we znaki wszystkim biegaczom. Pierwszym na mecie okazał się… Mateusz Kościelski. Ale on pokonywał trasę biegu rowerem, będąc pilotem tego wydarzenia. Za nim pierwszym biegaczem na mecie okazał się Sylwester Kuśmierz (Markowi Biegacze), który dystans 10km pokonał w 36:24 (wszystkie czasy netto). Za nim na drugim miejscu uplasował się Dariusz Wieczorek z Legionowa, który w zeszłą sobotę wygrał Półmaraton Na Żarcie w Legionowie. Czas Wieczorka to 37:12. Podium zamknął Arkadiusz Szczotka z Woli Rasztowskiej – 37:53.

Ukrainka na czele

Wśród kobiet najszybszą okazała się Ukraina Yulia Tarasova, która pokonała trasę w Lasach Nieporęckich w 44:35. Za nią na metę dotarła Marta Arbatowska (Obłuski Running Team) z Łomianek, która przebiegła 10km w 46:22. Trzecie miejsce przypadło Katarzynie Kozerze z Wieliszewa – 48:03.

Co mieli do powiedzenia dwaj najlepsi zawodnicy biegu?

Sylwester Kuśmierz:

8 kwietnia wziąłem udział w pierwszej edycji Biegu Zająca organizowanego na terenie gminy Nieporęt. Głównym celem imprezy było wparcie chorych na stwardnienie rozsiane. Często startuję w imprezach charytatywnych m.in. ze względu na to, iż mam niepełnosprawną siostrę i wiem ile uwagi, wsparcia i dobrego serca trzeba poświęcić takim osobom w życiu codziennym. Na starcie w biegu open na 10km stanęło ponad stu zawodników, którzy zechcieli wesprzeć ten szczytny cel. Po raz pierwszy biegałem w tym lesie, więc nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać po trasie. Z relacji znajomych szybko jednak musiałem przygotować się na wymagający przełaj, czyli warunki, które ja akurat lubię. Sporo w lesie trenuję, więc byłem przygotowany na podbiegi, piaszczyste wydmy i liczne nierówności. Największym rywalem tego dnia był dla mnie Darek Wieczorek, który jednak przyznał, że nie za bardzo lubi takie trasy, co było widać już na 3 kilometrze, gdy na pierwszym poważniejszym podbiegu urwałem się od rywala i cały pozostały dystans pokonałem samotnie. Sama idea biegu jak najbardziej godna wsparcia jednak zdaniem moim i wielu innych zawodników trzeba na przyszłość dopracować jej realizację. Wiadomo przy pierwszym biegu nie wszystko będzie zrobione idealnie. Wiem coś o tym, gdyż sam organizuję biegi na warszawskim Targówku. Miejmy nadzieję, że za rok impreza doczeka się kolejnej edycji i plany startowe pozwolą mi w niej uczestniczyć.

Dariusz Wieczorek:

Kolejny bieg w okolicy zaliczony, tym razem trasa jeszcze bardziej wymagająca niż tydzień temu w Legionowie. Długie i piaszczyste podbiegi dały się mocno we znaki, a trasa taka jakich nie lubię, ale cóż startować trzeba. Tym razem nie udało się wygrać, nie miej drugie miejsce to chyba żaden wstyd. Póki co z trójki w tym roku nie wychodzę i oby tak trwało jak najdłużej. Za tydzień start w parkrun Jabłonna!