IV Bieg STO-nogi. Świetny występ Patryka Kościelskiego (galeria)

stonoga_10

Biegacze z Powiatu Legionowskiego przed startem STO-nogi (fot. GP)

Bieg STO-nogi to na pewno bieg inny niż wszystkie. W wieczornej porze, po trudnym nierównym terenie, z czołówkami na głowach, po pętlach liczących około 1800 metrów każda. Zawodnicy mieli 3 godziny, przez które zaliczali kolejne pętle. Nie mogło zabraknąć tam biegaczy z terenu Powiatu Legionowskiego.

Ten nietypowy bieg, świetnie zorganizowany, mogący być przykładem dla wielu organizatorów, odbył się na terenie Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w majątku Stawisko w Milanówku. Głównym organizatorem było Społeczne Towarzystwo Oświatowe w Milanówku oraz Społeczne  Liceum Ogólnokształcące Nr 5 STO w Milanówku.

Niesamowity Kościelski, Patryk Kościelski!

W Milanówku nie mogło zabraknąć biegaczy z naszego powiatu. Na trudnej trasie, na której nie było trudno o wywrotkę zaprezentowali się przedstawiciele takich grup jak: Ministerstwo Głupich Kroków Legionowo – Patryk Kościelski, Wieliszew Heron Team – Małgorzata Szadura, Wojciech Kisieliński, Grupa Biegowa CHTMO – Justyna Jaworek, Dominik Czyż, Michał Machnacki, UKS Siódemka Legionowo – Kacper Kisieliński, Bravehearts Legionowo – Monika Michalska oraz Magdalena Kisielińska z Chotomowa  i Marcin Dąbrowski z Jachranki. Niesamowitą kondycją, umiejętnym rozłożeniem sił i pewnością siebie popisał się na trasie Kościelski. Biegacz z Legionowa, były piłkarz Lotosu Jabłonna, zaskoczył miejscowych zawodników i w znakomitym stylu wygrał zawody! Patryk przebiegł w sobotę wieczorem 22 okrążenia czyli 39,6km! Co powiedział zwycięzca po zakończonym biegu?

– Na zawody w Milanówku zapisałem się z sentymentu, gdyż tam spędziłem pierwsze trzy lata życia. Przed biegiem miałem sporo obaw, zwłaszcza jeśli chodzi o bieganie w nocy w terenie. Trasa była dość trudna, sporo zakrętów i póki biegło sporo ludzi bieg nie sprawiał większych trudności. Po nastaniu całkowitych ciemności i zmniejszeniu liczby biegaczy na trasie całą uwagę musiałem skupić na obserwowaniu drogi pod nogami, co niestety nie uchroniło mnie przed kilkoma potknięciami i upadkiem. Na około pół godziny przed końcem dowiedziałem się, że jestem drugi. Na pierwsze miejsce nie liczyłem, ale nie chciałem stracić bieżącej pozycji więc biegłem z jeszcze większą determinacją. Sukces odniosłem, decydując się na ostatnie okrążenie, na które wbiegłem 10 sekund przed końcem regulaminowego czasu. Organizacja imprezy bardzo udana, były ciepłe napoje, posiłki i ognisko. Na trasie panowała sympatyczna atmosfera, w okolicach mety kibicował mi mój tata, a na trasie słyszałem dobre słowa od przyjaciół z CHTMO i Heron, wielkie dzięki Wam za to, bardzo mi pomogliście. Moim celem było przebiec co najmniej 36 km, udało się z nawiązką bo przebiegłem 39,6 km, wygrałem i wyrównałem rekord trasy. Jestem bardzo zadowolony.

Jak pobiegli inni?

Wojciech Kisieliński – 32 miejsce – 16 okrążeń – 28,8km
Marcin Dąbrowski – 41 miejsce – 15 okrążeń – 27km
Justyna Jaworek – 64 miejsce – 13 okrążeń – 23,4km
Małgorzata Szadura – 79 miejsce – 12 okrążeń – 21,6km
Michał Machnacki – 98 miejsce – 10 okrążeń – 18km
Dominik Czyż – 107 miejsce – 8 okrążeń – 14,4km
Monika Michalska – 135 miejsce – 6 okrążeń – 10,8km
Kacper Kisieliński – 143 miejsce – 6 okrążeń – 10,8km
Magdalena Kisielińska – 169 miejsce – 2 okrążenia – 3,6km

Kilka słów o organizacji

Biegacze mieli do dyspozycji przy trasie biegu ognisko i grill. Mogli napić się gorącej herbaty, upiec kiełbaskę, a także skosztować grochówki i wspaniałych ciast. Trasa biegu była oznaczona taśmami, a na całej jej długości stały znicze, które wyznaczały pętlę. W zawodach wystartowało 177 osób, przy limicie 200 miejsc. Wyniki biegu można znaleźć TUTAJ.