XXXV Biegi Przełajowe. Dobrowolscy bezkonkurencyjni!!! (300 zdjęć w galerii)

przelaje_141

Zaraz ruszą!!! (fot. GP/MM)

Legionowskie Przełaje. Dwa dystanse – 6km dla kobiet (jedna pętla), – 12km dla mężczyzn (dwie pętle). Do tego dzieci dziecięce i młodzieżowe. Kolejne biegi pod znakiem Mikołaja przeszły do historii.

Niestety jedno nie dopisało. Nie spadł śnieg, co na pewno byłoby wskazane na bieg mikołajkowy. Sięgam pamięcią. Bodajże w 2009 roku biegaliśmy przy temperaturze -15 stopni i w sporym śniegu. Dziś świeciło słońce, a temperatura oscylowała w okolicach 2-3 stopni powyżej zera. Nie padało, więc przebiegnięcie trasy było dosyć przyjemne, mimo piachu i gdzieniegdzie błota i kałuż. Przed biegiem głównym odbyły się biegi dla dzieci i młodzieży. Ich wyniki będą zamieszczone w poniedziałek na stronie organizatora biegu.

Państwo Dobrowolscy zdominowali rywalizację!

Najpierw na jednej pętli (6km) do mety pierwsza dotarła Kamila Pobłocka-Dobrowolska (UKS Ekonomik Maratończyk Lębork). Mieszkanka Chotomowa, żona Emila, nie miała sobie równych podczas tej edycji Legionowskich Przełajów. Trasę w Lasach Legionowskich (Gmina Jabłonna) pokonała w 22:54 (wszystkie podawane czasy brutto). Drugie miejsce przypadło Annie Maliszewskiej z Warszawy. Olimpijka z Rio de Janeiro w pięcioboju nowoczesnym, mistrzyni świata drużynowo z 2015 roku w Berlinie, przebiegła pętlę w czasie 23:22. Podium uzupełniła biegaczka z Nowego Dworu Mazowieckiego, Dagmara Dominiak – 25:30. Najlepszą legionowianką okazała się Aneta Duda (Bravehearts Legionowo), która linię mety minęła jako czwarta zawodniczka biegu w czasie 27:26. Miło mi donieść, że ósmą lokatę zajęła Katarzyna Foszner, nasza redakcyjna koleżanka. Czas Kasi to 28:34.

Wśród mężczyzn najszybciej ponad dwunastokilometrową trasę pokonał mąż Kamili, Emil Dobrowolski. Jeszcze po pierwsze pętli trzymał się pleców zawodnika z Ukrainy Andrzej Stanhiynskyi (Centrum Eksportu Klementynka). Jednak już na kolejnych kilometrach maratończyk z Chotomowa przyspieszył znacznie, wygrywając w czasie 38:48. Stanhiynskyi wbiegł na metę drugi w czasie 39:29. Trzecie miejsce zajął Andrzej Wojtczak (LKS Osuchów) – 42:57. Najlepszym legionowianinem okazał się Dariusz Wieczorek, który zajął 8 miejsce w czasie 46:38.

Co do powiedzenia mieli zwycięzcy sobotniej rywalizacji?

Kamila Pobłocka-Dobrowolska:

Przed startem wiedziałam już, że nie mam żadnych konkretnych rywalek. Postanowiłam zrobić sobie trening. Przebiegłam 6 km w równym tempie. To był taki drugi zakres. Nie zmęczyłam się za bardzo. Co do trasy to nie można było narzekać, twarda, bez błota. Rok temu było o wiele gorzej. Mimo tego że był to dla mnie trening, to każda wygrana cieszy, a dzisiaj cieszy podwójnie, bo także mój mąż wygrał.

Emil Dobrowolski:

W Legionowie nastawiałem się na ściganie z Ukraińcami. Rok temu przegrałem z nimi kiedy jeszcze miałem problem ze stopą. Kolejne dwie edycje biegałem z żoną i oni wygrywali, więc chciałem w końcu pokazać kto tu rządzi. Początek był szybki koło 3min/km, było ciężko, ale później zwolniliśmy i poczułem się dobrze. Po 6km Ukrainiec mocno szarpnął, przytrzymałem i kolejne zwolnienie, po którym zaproponował, żeby wbiec razem, bo jest tylko stówka różnicy w nagrodach (śmiech – przyp. red.). Powiedziałem że chcę się ścigać, ruszyłem mocno, urwałem się i spokojnie dowiozłem zwycięstwo do mety.