Gmina dysponowała nie swoim majątkiem?

52044a527cbc9.jpg

Na ostatniej sesji Rady Gminy Jabłonna radni zajęli się skargą pana Jerzego Kwiatkowskiego na działalność Wójta Gminy Jabłonna. Radni skargę w sprawie nieruchomości połoźonej w Chotomowie uznali za bezzasadną. Sprawa przejęcia terenu i inwestowania na prywatnej drodze stała się przyczynkiem do gorącej dyskusji.

Według informacji udzielonej na sesji przez Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, która zwykle zajmuje się rozpatrywaniem skarg mieszkańców, do Rady Gminy Jabłonna wpłynęły dwa wystąpienia pana Jerzego Kwiatkowskiego, jedno złoźone do Departamentu Skarg Kancelarii Prezesa Rady Ministrów drugie do Wojewody. Skarga dotyczy bezprawnego dysponowania przez gminę prywatną nieruchomością połoźoną w miejscowości Chotomów.

Prywatna czy gminna?
Na ulicy Kwiatowej działka, która od lat spełnia funkcję drogi, jest własnością państwa Kwiatkowskich. Kilka działek budowlanych wokół przedmiotowej drogi zostało sprzedanych i powstała droga dojazdowa do kolejnych nieruchomości, jednak nadal prywatna. W wyniku błędu Starostwa Powiatowego w rejestrze gruntów nastąpiła zmiana w ewidencji, która przypisała prywatny teren Kwiatkowskiego Gminie Jabłonna. Pan Kwiatkowski monitował o niezgodności przez kilka lat. – W 2005 roku złoźyłem do Urzędu Gminy wniosek o naliczenie odszkodowania i zajęcie stanowiska. Urząd Gminy odpisał, źe jest w trakcie zbierania danych analitycznych – mówił do radnych.

Ufundowali instalacje
W tym czasie gmina cały czas uwaźała przedmiotową drogę za swoją własność. W 2010 roku zakład energetyczny wybudował na terenie działki linię i przyłącza. Formalności uzgadniał jednak z gminą. – Oznajmiono mi, źe droga jest gminna i nie jestem stroną w sprawie. Droga jest prywatna, wbrew mnie zostało wydane pozwolenie na sieć gazową i energetyczną – nie mógł zrozumieć postępowania urzędników pan Kwiatkowski. Właściciel złoźył skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które na podstawie dokumentów dostarczonych przez Urząd Gminy Jabłonna kolegium uznało, źe droga jest gminna. – To jest jakiś absurd – mówi. – Zostało wydanych mnóstwo decyzji budowlanych. Ludzie uzyskiwali zgody budowlane bez dostępu do drogi publicznej. – podsumowuje historię pokazując nowowybudowane budynki po drugiej stronie Kwiatowej. W czasie sporu z urzędami na działce pana Kwiatkowskiego wybudowano oświetlenie i szereg przyłączy energetycznych. Wszystko bez jego zgody.

Pomyłka starostwa
Na sesji Rady Gminy Jabłonna sprawę częściowo rozwiązano. 21 lutego 2011 roku Starosta Legionowski dokonał zmian w katastrze nieruchomości przywracając własność przedmiotowych działek państwu Jerzemu i Janinie Kwiatkowskim. W świetle powyźszego właścicielami drogi są państwo Kwiatkowscy a nie Gmina Jabłonna. Treść księgi wieczystej wyrażnie określa właściciela drogi Kwiatowej i wskazuje na Jerzego Kwiatkowskiego. Na planie zagospodarowania przestrzennego w danym obszarze dzielonym nie było jakichkolwiek dróg publicznych. To był błąd, do którego gmina nie chce się oficjalnie przyznać. Radni sugerowali jednak by właściciel rozwaźył swoje pretensje i przekazał drogę na rzecz gminy. – Proponuję sprawę przemyśleć – powiedział Przewodniczący Rady Gminy Jabłonna Włodzimierz Kowalik.

Etycznie czy nieetycznie
Wiceprzewodnicząca Rady Gminy Halina Zwierzchlewska zwróciła się do mieszkańca z pytaniem natury etycznej: – Czy pan uwaźa źe jest to w porządku, źe pan wydzielił ze swojej działki drogę, która do tej chwili nie jest zrobiona i jeszcze nam pan zarzuca co jest zrobione. Kaźdy cieszyłby się, źe na działce przy takiej drodze cena wzrasta. A pan źąda od gminy odszkodowania. W moim odczuciu nie jest to w porządku. Dziwię się takiej postawie – powiedziała Halina Zwierzchlewska. – Za kaźdą działkę został odprowadzony duźy podatek do gminy – odparował właściciel tłumacząc, źe jego stanowisko jest podyktowane takim a nie innym traktowaniem go przez gminę przez wiele lat.

Projekt potrzebny czy nie?
Poniewaź dyskusja na sesji osiągnęła wysoką temperaturę głos zabrała Wójt Olga Muniak: – Słupy energetyczne są własnością zakładu energetycznego. Na prośbę mieszkańców gminy na istniejących słupach droga została doświetlona, gmina płaci za oświetlenie tej drogi. Wyjaśnienia Wójt nie zadowoliły zadającej pytanie. Jedna z mieszkanek, obserwatorka sesji, prosiła o sprecyzowanie odpowiedzi. – Jeźeli zostały tam powieszone lampy to na podstawie jakich dokumentów? Źeby świeciły lampy trzeba zrobić projekt, trzeba zrobić zasilanie – próbowała się dowiedzieć pytająca. – Odpowiedż otrzymała pani dwukrotnie – zakończył dyskusję przewodniczący Włodzimierz Kowalik.

Lampy moźemy zdjąć
– Zawieszenie lamp na istniejących słupach nie wymaga projektu – odpowiedziała Wójt. – Jeśli właściciel terenu oraz zakład energetyczny uzna, źe oświetlenie nie jest potrzebne, proszę państwa, mamy do oświetlenia jeszcze sporo ulic. – Proszę panią to jest kpina nie wypowiedż – dało się słyszeć z sali. Przewodniczący Kowalik zakończył dyskusję, a radni przegłosowali uchwałę dotyczącą bezzasadności skargi pana Kwiatkowskiego 13 głosami za i 2 przeciwko.
Iwona Wymazał