Boją się o rodziny – urzędy i policja nie pomagają

520449f9c1d7e.jpg

Po przebudowie wąska ul. Kisielewskiego w Chotomowie stała się idealnym skrótem pomiędzy Legionowem i gminą Jabłonna. Od tego teź czasu natęźenie ruchu ogromnie wzrosło. – Ten pas asfaltu o szerokości 4,2 metra stał się tranzytem dla setek pojazdów kaźdego dnia, boimy się o nasze rodziny, dzieci – mówi Marcin Mizgalski, który od przeszło roku wraz z sąsiadami próbuje zagroźeniem zainteresować gminnych urzędników i policję. Jak na razie bezskutecznie.
 

Pan Marcin jest mieszkańcem Gminy Jabłonna od przeszło 10 lat. Sprowadził się tu, jak sam mówi w poszukiwaniu spokoju i bezpieczeństwa. Przez kilka lat wraz z sąsiadami domagali się by ówcześnie gruntowa ul. Kisielewskiego, przy której mieszkają, została utwardzona. Dwa lata temu na drodze ułoźono destrukt, potem całość pokryto asfaltem. Wydawało się, źe ten wąski kawałek nawierzchni (ok. 4,2 metra), znacząco poprawi komfort dojazdu do domów. Niestety wkrótce okazało się, źe droga rozpada się przez niechlujne wykonanie i szereg skrzyźowań równorzędnych, na których zgodnie z przepisami kierowcy powinni się zatrzymać, zaś pędzą przez nie na złamanie karku.

 

Istne szaleństwo
Z przedstawianych i udokumentowanych przez Pana Marcina Mizgalskiego wydarzeń wysnuć moźna wniosek, źe jezdnia w Chotomowie traktowana jest jak tor wyścigowy. Co prawda wystarczy przyjechać na miejsce i sprawdzić, źe faktycznie niewielu kierowców stosuje się do znaków drogowych i nie zwalnia na skrzyźowania, jednak Mizgalski przytacza szereg zdarzeń, których sam był uczestnikiem. – W maju pijany kierowca poloneza uderzył w moje auto, w lipcu bordowe Kangoo wyłamało lusterko, 19 sierpnia pomagałem kierowcy Civica, który po Kisielewskiego jechał tak szybko, źe wypadł z drogi – opowiada Pan Marcin. – Z racji wykonywanego zawodu pokonuję rocznie samochodem około 80 tys. kilometrów, jedyne kolizje jakie miałem, to te na mojej własnej ulicy – dodaje.

Bieda w urzędzie
Niebezpieczna sytuacja spowodowała reakcję okolicznych mieszkańców, którzy w lipcu ubiegłego roku złoźyli do UG Jabłonna list podpisany przez kilkanaście rodzin o instalację progów zwalniających. Jednak pomimo ustawowego obowiązku do tej pory nie otrzymali z UG Jabłonna źadnej odpowiedzi.
Wczoraj próbowaliśmy uzyskać informację, dlaczego nie odpowiedziano mieszkańcom Kisielewskiego. Niestety jej nie otrzymaliśmy, ale obiecano źe jabłonowscy urzędnicy oficjalnie się do nich ustosunkują. Z relacji mieszkańców Kisielewskiego wynika, źe po ich telefonicznych interwencjach w UG Jabłonna tłumaczono im, źe problem oczywiście UG Jabłonna zauwaźa, ale aktualnie gminy nie stać na to by taką inwestycję zrealizować. – Co roku do budźetu Gminy Jabłonna wpływają ogromne pieniądze z naszych podatków, a urzędnicy nie potrafią zadbać o naszą najbardziej elementarną potrzebę jaką jest bezpieczeństwo. Czy na drodze musi dojść do tragedii, źeby oni coś zrobili? – pyta Pan Marcin.

Bezczynna policja
Po nieudanych próbach załatwienia tej sprawy w gminie mieszkańcy skierowali prośby o pomoc do legionowskiej policji. W marcu bieźącego roku jako reprezentant mieszkańców, Pan Marcin spotkał się dwukrotnie z Zastępcą Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego asp. sztab. Markiem Siulerzyckim. Na spotkaniu zobowiązał się do przygotowania pisma do UG Jabłonna o podjęcie działań zmierzających do poprawienia bezpieczeństwa. Ponadto na ulicę miały być wysłane patrole drogówki, które zajmą się omawianą sprawą. Pismo do urzędu nie zostało wysłane, obyła się jedynie rozmowa z Graźyną Wożnicą z Wydziału Inwestycji i Rozwoju Urzędu Gminy Jabłonna, która podobnie jak mieszkańców poinformowała policjanta, źe UG Jabłonna aktualnie nie ma pieniędzy na poprawę bezpieczeństwa na Kisielewskiego. W oficjalnej odpowiedzi KPP w Legionowie dowiadujemy się takźe, źe policjanci w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, od marca wielokrotnie (naczelnik Siulerzycki potrafił przytoczyć daty tylko 4 patroli) kierował patrole oznakowane na ul. Kisielewskiego. – Funkcjonariusze nie potwierdzili jednak na przedmiotowej ulicy przypadków przekroczenia dozwolonej prędkości – mówi mł. asp. Emilia Kuligowska z KPP w Legionowie. – Jak policjanci zamierzają stwierdzić przekroczenia prędkości, skoro na odcinku 500 metrów po prostu stawiają widoczny, oznakowany radiowóz? To chyba jakiś źart? Podjęliśmy decyzję o poinformowaniu o sytuacji Komendanta Wojewódzkiego, źycie naszych dzieci jest dla nas waźniejsze od świętego spokoju na komendzie w Legionowie – odpowiada Pan Marcin.

Komendant przyjrzy się sprawie
W piątek o podejmowanych, a raczej niepodejmowanych skutecznych działaniach przez legionowskich policjantów dowiedział się Komendant Komendy Powiatowej Policji w Legionowie insp. Wojciech Wołkowicz. Na początku nieco zaskoczony determinacją mieszkańca Chotomowa w końcu przyznał, źe faktycznie ulica jest niebezpieczna i samodzielnie przyjrzy się sprawie. – Zlecę przygotowanie raportu o sytuacji na Kisielewskiego, zorganizujemy przejazd z przedstawicielem WORD i podejmiemy odpowiednie kroki – zapewniał na spotkaniu z Marcinem Mizgalskim Komendant Wojciech Wołkowicz. Na spotkaniu rozwaźano róźne moźliwości rozwiązania problemu, od tzw. śpiących policjantów, przez ustawienie fotoradaru, aź po ustanowienie na Kisielewskiego strefy zamieszkania. Kaźde z tych rozwiązań będzie pewnie dobre, o ile okaźe się skuteczne. – Sprawa zostanie rozwiązana najpóżniej do końca września – zapewniał na zakończenie Komendant Wołkowicz. – Oby, bo ja ludzi zniechęcam, źeby tej drogi w końcu nie zaorali – odpowiedział Pan Marcin.

Na 10 września zaplanowano spotkanie przedstawiciela policji z mieszkańcami z ulicy Kisielewskiego. Wtedy być moźe zostaną juź przedstawione pierwsze moźliwe działania, jakie będą podjęte dla poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy w Chotomowie.

K. Grodek

Etykiety

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 23

  1. 80 tys km rocznie to ponad 6 tys km miesięcznie. Czyli codziennie ok. 250 km. Czy pan Marcin jest kurierem?

  2. wystarczy, że pojedzie co drugi dzień do Gdańska

  3. Marcin ma łódź w Gdyni, którą pływa od kwietnia do końca września. Podróż do Chorwacji i powrót to 3,5k km. Na dziś nie znam akwenu morskiego bliżej W-wy.

  4. W tym kraju zawsze „lepsze wrogiem jest dobrego”…Najlepszym rozwiązaniem byłoby nie utwardzanie drogi-jednak nie przystoi to w wydawałoby się cywilizowanym kraju w XXI wieku.Progi zwalniające i to dość często ułożone to najlepsze rozwiązanie.O „przelocie” ulicą Parkową do Chotomowa i Jabłonny ja osobiście słyszałem około 7 lat temu a dowiedziałem się od jednego z developerów bądź od kogoś z agencji nieruchomości w czasie rozmów o zakupie domu w tamtej okolicy -dziwi mnie więc wypowiedź (mimo szacunku i poparcia)zgłaszającego protest ,że o tym nie wiedzieli.Chyba że władze gminy nie poinformowały przyszłych mieszkańców o tej drodze „tranzytowej” w ramach zagospodarowania przestrzennego okolicy w jakiej będą mieszkali.Mimo to jak najbardziej popieram,sam tamtędy jeżdżę i nie raz widziałem jak niektórzy tam „szaleją”.Pomijają przestrzeganie przepisów ruchu drogowego w tak wąskich „przelotach-odrobina kultury jazdy nie zaszkodzi,jeśli już uznajemy ten przejazd za skrót to nie pędźmy powyżej prędkości dozwolonej.A jeśli już ktoś musi to niech sobie przeliczy -ile przyspieszy dojazd do celu-jeśli umie liczyć..

  5. namwaim jednak do pewnej uporządkowania argumentacji: gdzie jest moja wypowiedź, „że o tym nie widziałem”? Nie mam nic przeciwko, to jest ważny skrót, ale nie trzeba tam zapier…ać 90 km/h. Przestałem się przejmować: zatrzymuję każdego rajdowca, jakiego napotkam a jak się zaczyna stawiać, ma murowaną policję na głowie. Wolę mieć 10 czołówek, niż żeby jeden z pędzących baranów potrącił mojego Syna, ten rachunek jest bardzo prosty.

  6. i warto dodać jedną rzecz: ul Kisielewskiego nie jest droga publiczną z powodu zaniechania wójciny Muniak. Dlatego UWAGA: na tej ulicy nie obowiązują przepisu ruchu drogowego a znaki nie mają żadnego znaczenia, niestety.

  7. i warto dodać jedną rzecz: ul Kisielewskiego nie jest droga publiczną z powodu zaniechania wójciny Muniak. Dlatego UWAGA: na tej ulicy nie obowiązują przepisu ruchu drogowego a znaki nie mają żadnego znaczenia, niestety.

  8. Z tego co pisze Pan Marcin podstawą do jakichkolwiek działań musi być uregulowanie statusu drogi. Bez tego tak naprawdę wszelkie działania będą jedynie prowizorką.

  9. No święta racja a ponieważ Policja w Legionowie nie była w stanie zainteresować się bezpieczeństwem na mojej ulicy, to ja poprosiłem Komendanta Stołecznego o zainteresowanie się pracą Policji w Legionowie. Mój Syn jest tego wart. A jutro spotkanie z Policją i mieszkańcami o 12:00.

  10. Potwierdzam, że na Kisielewskiego jest niebezpiecznie! Pokonuję ją trzy razy w tygodniu dwa razy. Samochody za nic mają pieszych. Trzeba bardzo uważać, by nie zostać rozjechanym.

  11. Od jakiegoś czasu na drogach prywatnych w tym na parkingach przed hipermarketami obowiązują takie same zasady RD jak na drodze publicznej. Znak jest znakiem, jeśli nawet ustawisz go na prywatnym terenie. Poszukaj nowelizacji prawa o ruchu drogowym.

  12. Nie Cielaku, niestety nie – żeby było tak, jak mówisz, zarządca drogi (UG Jabłonna) musi zgłosić taki wniosek wraz z organizacją ruchu na Policję. Niestety, Muniakowa do dziś tego nie wykonała. Dlatego na tej ulicy znaki drogowe nie mają znaczenia a Policja nie może ich egzekwować i to jest bezsporny fakt, potwierdzony też przez naczelnika drogówki z Legionowa.

  13. Mizgalskiego powinno sie leczyć psychiatrycznie !!!!

  14. HAHAA HA,KOLEJNY PROBLEM TO TE MAMAUSKI PARKUJACE KOLO SZKOLY JAK SWIETE KROWY NA SRODKU ULICY!!!! ANEKTUJA DROGE BO GRUBASY MALE NIE MOGA NOZEK SWOICH POKALAC PRZEJSCIEM 10 METROW Z PLACU POD KOSCIOLEM . POLICJA POWINNA STAC TAM OD 7.40 DO 8,10 TO OD RAZU PARE ZL DLA GMINY BY SIE ZNALAZLO Z KIESZENI LAMIACYCH PRZEPISY! SKANDAL, BEDE INFORMOWAC ODPOWIEDNIE SLUZBY I ZACHECAC DO EGZEKWOWANIA PRZEPISOW I KARANIA NIEMYSLACYCH MAMUS-BY UNIKNAC WYPADKU KTORY W KONSEKWENCJI MOZE OZNACZAC SMIERC DZIECKA, BO MA LENIWYCH RODZICOW, KTORZY NIE MOGA WYJECHAC 5 MNIN WCZESNIEJ

  15. Dlaczego wladze gminy Jabllona sa takie …., kiedy ONA odejdzie z cala reszta?

  16. Droga wenus, musisz mieć baczenie, bo z łatwością mogę zawlec cie do Sądu za szkalowanie. Ostatni wyrok, sprzed tygodnia, jaki uzyskałem przed Sądem w Legionowie, to 2.000 zł grzywny dla sprawcy. Internet już dawno nie jest anonimowy a Policja w Legionowie całkiem sprawnie sobie radzi z takim przypadkami, jak twój. Dlatego kolejna taka próba z automatu wyląduje w organach ścigania.

  17. Panie Marcinie, wiem, że ulica Kisielewskiego jest drogą publiczną, są na to stosowne dokumenty. Boczne ulice mogą nie mieć statusu drogi publicznej ale ul. Kisielewskiego ma go na pewno i to od 30 lat. Szczegóły mailem wlk_sl@tlen.pl

  18. @Kałasz: nie za bardzo jest sens polemizować, skoro administrator drogi, UG Jabłonna, twierdzi, że droga nie jest drogą publiczną, to żadne dokumenty tego nie zmieniają. Zmiana odbędzie się w ten piątek, pojutrze, gdy staną odpowiednie znaki drogowa, a projekt jest już po akceptacji Policji i Starostwa Powiatowego.

  19. Panie Marcinie, tu nie chodzi o polemikę, a o łamanie prawa przez UG. Ulica Kisielewskiego kiedyś droga gminna o nr ewidencyjnym. Miano drogi publicznej zyskała dzięki ustawie o drogach publicznych i uchwale ówczesnej Rady Narodowej z 1988 roku.

  20. Urząd Gminy nic nie wie o takim stanie prawnym. Owszem, Pani Muniak ma niezły bałagan, ale krok po kroku wyprostujemy i to 🙂

  21. 7.12.2011 – progi zostały zamontowane. 4 sztuki + słupki ograniczające ich omijane poboczem.

  22. Z tego co widziałem jadąc wczoraj wieczorem, że progi zwalniające są zainstalowane. Oczywiście obok nich zamontowano również słupki aby nikt nie miał szansy ominąć progu poboczem. Wszystko fajnie pięknie. Jednego brak. Oznakowania. Nie ma nigdzie żadnego znaku informującego o zamontowanych progach. A znaki powinny być, oraz znak ograniczenia prędkości. Jeżeli ów teren jest terenem zabudowanym, a jest, to obowiązuję 50 km/h. Przez taki próg przejechanie z taką prędkością kończy się w najlepszym wypadku wymianą zawieszenia. Wymianą na koszt zarządzającego drogą za brak prawidłowego oznakowania. Oczywiście po przedmiotowej drodze nie da się jechać 50 km/h z przyczyn technicznych i zdroworozsądkowych ale znaki być powinny. Na szczęście osobiście korzystam z tej drogi niezmiernie rzadko i chyba na szczęście.

  23. @Piter: Błąd. Na początku masz wyraźny znak, e wjeżdżasz na obszar zamieszkania aż do jego odwołania. Zgodnie z KRD oznacza to a) ograniczenie prędkości do 20 km/h b) pieszy ma prawo poruszać się całą szerokością jezdni i zawsze ma pierwszeństwo, c) jest to jednocześnie zakaz zatrzymywania poza miejscami wyraźnie oznaczonymi i d) przy tej prędkości nie zrobisz sobie krzywdy w zawieszeniu, specjalnie zadbałem, żeby progi były spowalniające a nie podrzutowe. Więc Twoje wątpliwości wynikały z niewiedzy (zdarza się), ale teraz już wiesz.

Dodaj komentarz