Jabłonna. Dziczyzna skażona włośnicą. Pasożyty atakują również świnie domowe

martwy-dzik-na-ul-piusa-chotomow

Martwy dzik, fot. GP (archiwum)

Na terenie gminy Jabłonna myśliwi odstrzelili dzika, który był zarażony niebezpieczną dla ludzi włośnicą. Służby weterynaryjne apelują o ostrożność związaną ze spożywaniem wieprzowiny z tzw. uboju własnego. Mięso to jest najczęściej niebadane pod kątem obecności pasożytów.

Włośnica jest ciężką chorobą pasożytniczą dotykającą ludzi i zwierzęta, głównie świnie i dziki. Do zarażenia się tym pasożytem dochodzi w wyniku konsumpcji skażonej larwami włośnia krętego wieprzowiny, w tym dziczyzny. Właściwa obróbka termiczna tego gatunku mięsa chroni przed tą chorobą. Objawami charakterystycznymi włośnicy są nudności, wymioty, biegunka, bolesność mięśni, gorączka oraz obrzęki twarzy. Włośnica może prowadzić do groźnych dla życia powikłań takich jak zapalenia mięśnia sercowego, płuc, czy też mózgu.

 

Jedzą nieprzebadaną wieprzowinę?

W ramach walki z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF) wśród dzików bytujących na terenie powiatu legionowskiego prowadzony był ich odstrzał sanitarny. U jednego z odstrzelonych na terenie gminy Jabłonna dzików ujawniono larwy włośnia krętego. Pod kątem skażenia tą chorobą służby weterynaryjne przebadały łącznie 412 zastrzelonych dzików. – U jednego dzika stwierdziliśmy włośnicę – mówił podczas zeszłotygodniowej (28 marca br.) powiatowej sesji Maciej Wierzchoń, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim. – Wyniki badań były zaskakujące, ponieważ dzik był praktycznie zdrowy i ładnie wyglądał. Natomiast w 130 gramach jego mięsa było aż ponad 5 tysięcy larw włośnia – powiedział weterynarz, dodając, że ta groźna choroba pasożytnicza dotyka także świnie domowe. Wierzchoń podkreślił również, że ubój m. in. świń na potrzeby własne, mimo że nie jest zabroniony prawem, to wśród służb weterynaryjnych i tak budzi duże obawy. Rolnicy często nie zgłaszają takiego uboju i tym samym nie poddają spożywanej wieprzowiny badaniom pod kątem nosicielstwa chorób. – Nie bardzo potrafimy ich do tego przekonać. W przypadku niebadania mięsa, włośnica jest bezpośrednim zagrożeniem dla ludzi. W 2018r. przebadaliśmy pod tym kątem tylko 34 świnie – powiedział szef Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego (PIW) w Nowym Dworze Mazowieckim.

ASF przeniósł się do powiatu nowodworskiego

Inną chorobą, która głównie w minionym roku zdziesiątkowała populację legionowskich dzików, był wirus ASF. – Na terenie powiatu legionowskiego stwierdziliśmy tę chorobę u łącznie 206 dzików. Ponad połowa chorych dzików żyła na terenie gminy Jabłonna, gdzie generalnie wirus ASF objawił się najmocniej – podsumował Wierzchoń, dodając że w br. problem ASF wśród dzików przeniósł się do powiatu nowodworskiego . – W powiecie legionowskim ASF ma obecnie tendencję spadkową, co się objawia tym, że w ciągu miesiąca ujawniamy od 2 do 4 przypadków nowych zachorowań na ASF wśród dzików – ocenił nowodworski Powiatowy Lekarz Weterynarii, zaś z ujawnionych przez niego podczas ostatniej (28 marca br.) sesji rady powiatu danych wynikało, że populacja dzików w Legionowie na skutek samego ASF, bądź też w wyniku walki z tą chorobą, zredukowała się o 20-30 procent w porównaniu do danych z końca 2017r.