Jabłonna. Mieszkańcy kontra Lidl. Pozorne wsparcie samorządów?

lidl-jablonna

Lidl w Jabłonnie, fot. GP/am (archiwum)

 

W Legionowie klienci cieszą się z otwarcia nowego Lidla, tymczasem w Jabłonnie od wielu lat trwa walka o komfort życia w jego pobliżu. Rozprawa administracyjna w sprawie wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu, nie przyniosła przełomu, mimo tego że badania wykonane przez MWIOŚ wykazały przekroczenia.

Ponadto, nikt już nie egzekwuje obietnicy Lidla dotyczącej wykorzystywania wyjazdu na ul. Królewską jedynie do celów przeciwpożarowych. Samorządowcy obchodzą się z Lidlem bardzo ostrożnie.

 

 

Pełnomocnik Lidla Marta Dutkiewicz-Lasota twierdzi, że Lidl podjął wiele działań, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców ul. Królewskiej. Rzeczywiście lista działań na ich rzecz zawiera sporo pozycji: rezygnacja z nocnych załadunków; wyłączanie na noc latarni, których światło przeszkadzało mieszkańcom; przyciszanie głośnych wentylatorów od godziny 23:00 do 6:00; montaż ekranów dźwiękochłonnych; nasadzenia krzewów, które miały stanowić naturalna barierę przed hałasem, oraz montaż słupków uniemożliwiających wyjazd klientów na ul. Królewską. Niestety, życie z Lidlem to według mieszkańców z najbliższej okolicy nadal koszmar. Tym bardziej, że słupki blokujące wyjazd na lokalną, aczkolwiek gminną, uliczkę zdemontowano, mimo pisemnej deklaracji złożonej 13 sierpnia 2013 r., o czym pisaliśmy w artykule pt. „Lidl nie dotrzymał obietnicy”. Teraz zdarza się, że jeżdżą nią nawet tiry.

 

Metamorfoza życia

– Chodzi o to, że tu jest taki straszny huk od tych tirów. Rozładunek trwa długo i jest bardzo głośno (…)Teraz mamy tu małą obwodnicę. Ci, którzy skręcali przy Lidlu i jechali przy ulicy Granicznej, po otwarciu wjazdu skręcają przez wyjazd z Lidla w Królewską. – opowiada jeden z „sąsiadów” dyskontu Stanisław Piątkowski. Mama trójki dzieci Agnieszka Rypińska ma podobne odczucia. Nie ukrywa, że największą uciążliwością jest poranny hałas. Mimo „ukłonu” ze strony Lidla i niewykonywaniu nocnych rozładunków, rozpoczynają się one już o 6 rano, także w weekendy. – Najchętniej przeniosłabym się w inne miejsce, aby uniknąć porannych pobudek – mówi. Hałas nie jest jedyną sprawą, którą się martwi – To, co ostatnio zrobił Lidl, a mianowicie otworzenie wyjazdu i zrobienie tutaj „Marszałkowskiej”, jest bardzo niebezpieczne. Powoduje to dużą swobodę manewrów i przemieszczania się. Bardzo często zdarza się, że ktoś „tnie” pod prąd z dużą szybkością. Ja tylko czekam na jakieś zdarzenie pod moimi oknami. Mam trzech synów: 9, 12, 16 lat – żadnemu z nich, przez tę sytuację nie pozwalam wracać samemu ze szkoły do domu – mówi.  To tylko krótkie fragmenty spośród bardzo długich opowieści mieszkańców o trudnym życiu z Lidlem u boku.

Rozprawa administracyjna

Kiedy w wynikach pomiarów hałasu wykonanych przez Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska stwierdzono przekroczenia, pojawiła się nadzieja na poprawę sytuacji. Dodać należy, że badania zostały przeprowadzone już po zainstalowaniu ekranów dźwiękochłonnych, co stwierdziło pośrednio ich niewystarczającą skuteczność. 20 listopada ubiegłego roku w siedzibie Starostwa Powiatowego w Legionowie odbyła się rozprawa administracyjna w sprawie wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu dla sklepu Lidl przy ulicy Zegrzyńskiej w Jabłonnie. Mieszkańcy liczyli na to, że urzędnicy skłonią dyskont do podjęcia zdecydowanych kroków w celu ograniczenia hałasu. Rozprawa nie zakończyła się jednak konkretnymi ustaleniami w tym zakresie.

Polemika

Podczas rozprawy administracyjnej „w sprawie wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu” polemika koncentrowała w dużej mierze wokół rzetelności opinii wydanej przez MWIOŚ i badań hałasu wykonanych na zlecenie Lidla. – Nie było nas przy tych badaniach (badaniach prowadzonych przez MWIOŚ – przyp. red.), nie wiemy, jakie było tło akustyczne podczas tych badań – mówiła pełnomocnik Lidla Marta Dutkiewicz – Lasota. Istotnym w tej sprawie jest to, że zadaniami Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska nie jest wykonywanie badań w celach opiniotwórczych. – Podstawowym celem kontroli jest wymuszenie na użytkownikach środowiska podejmowania działań, które w konsekwencji mają spowodować zmniejszenie lub wyeliminowanie ich negatywnego wpływu na środowisko – czytamy w opisie zakresu działalności MWIOŚ. Mimo tego, w toku dalszej dyskusji prowadzący rozprawę Hubert Macioch zaproponował wykonanie dodatkowych badań na zlecenie Starostwa, na których podstawie można byłoby oprzeć końcowe rozstrzygnięcie. Czy te badania mogą być jednak rzeczywiście bardziej miarodajne od tych wykonanych przez MWIOŚ? Po pierwsze o ich terminie Lidl będzie powiadomiony. Po drugie pomiary nie będą wykonywane przez trzy dni od 6:00 do 22:00, a jedynie od piątku o godz. 14:00 do soboty o godz. 14:00.

Porównajmy

Przedstawiciele sklepu mają zaufanie do własnych badań wykonanych również po zainstalowaniu ekranów dźwiękochłonnych. Jednak sposób ich przeprowadzenia znacznie się różnił od tych wykonanych przez MWIOŚ. W dniu 3 lutego (wtorek) na zlecenie Lidla pracownicy Zakładu Akustyki Środowiska Instytutu Ochrony Środowiska Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie przeprowadzili badania. Pomiar hałasu trwał od 13:00 do 14:00 oraz jedną godzinę w  porze nocnej. Podczas dziennego pomiaru miał miejsce rozładunek. Badania MWIOŚ odbywały się natomiast od 10 do 13 kwietnia ( pt., sob., nd.). Pomiar był wykonywany w sposób ciągły w godz. 6:00 do 22:00. Sklep Lidl celowo nie został poinformowany o terminie przeprowadzanych pomiarów, ze względu na obawy Krystyny Pelczarskiej („urządzenia będą wyciszone, Tir cicho podjedzie, wyłączy agregaty, cicho rozładują, wyciszą wentylatory”), uwzględnione przez MWIOŚ.

Jak z jajkiem

Urząd Gminy, podobnie jak Starostwo, bardzo ostrożnie obchodzą się z Lidlem. Trudno się dziwić, na skutek decyzji Urzędu, prawo stoi po stronie Lidla. Jego wybudowanie przy ul. Zegrzyńskiej stało się możliwe po naniesieniu zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego w 2011 r., akurat w obszarze trzech działek, na których znajduje się teraz dyskont. Natomiast na lokalizację zjazdu w ul. Królewską dla projektowanego wówczas obiektu handlowego zezwolił 17 sierpnia 2012 r.  ówczesny wicewójt Tadeusz Rokicki. Choć wicewójt chciał tę decyzję później uchylić, Wojewódzki Sąd Administracyjny nie wyraził na to zgody. W tej sytuacji wójt Jarosław Chodorski może co najwyżej „prosić”. Czy to robi?  – Oprócz prośby, którą skierowaliśmy do policji w Jabłonnie w sprawie objęcia tego obszaru szczególnym nadzorem, wystąpiliśmy również do firmy Lidl Sklepy Spożywcze sp. z o. o. w sprawie respektowania obowiązków wynikających z decyzji Wójta Gminy Jabłonna nr 354/2012 z dnia 17 sierpnia 2012 r. – informuje rzecznik gminy Jabłonna Michał Smoliński. Jak widać, Urząd wcale nie odnosi się do obietnicy Lidla wykorzystywania wyjazdu jedynie w celach przeciwpożarowych.  Pelczarska uznaje to za grzecznościową wymianę pism. – To pozorne czynności, nie mające nic wspólnego z dążeniem do rzeczywistego rozwiązania problemu i misją urzędnika – reasumuje.

Walka jednej Pani?

Sugeruje się, że Krystyna Pelczarska jest jedyną mieszkanką ul. Królewskiej, której rzeczywiście przeszkadzają uciążliwości związane z sąsiedztwem Lidla. Podkreśla ona jednak przy każdej okazji, że reprezentuje mieszkańców. Nie trudno to udowodnić, rozmawiając z „sąsiadami”  Lidla. – Upoważniliśmy panią Pelczarską do tego, aby była naszą przedstawicielką – potwierdza Elżbieta Piątkowska. – Mój mąż walczył razem z panią Krysią, ale niestety męża już nie ma. Ja jestem bezradna. My wszyscy zdaliśmy się na panią Krysię – przekonuje z kolei Marianna Ślaźińska.

Lidl się nie cacka

Z walczącą w imieniu mieszkańców Krystyną Pelczarską Lidl nie obchodzi się już tak delikatnie, jak postępują z nim samorządowcy. Przykładem tego może być pismo napisane prawie rok temu przez radcę prawnego Marka Szymanka reprezentującego Lidl do Urzędu Gminy Jabłonna. Urząd interweniował wówczas na prośbę Krystyny Pelczarskiej o ustawienie dodatkowych słupków przy wyjeździe na ul Królewską, ponieważ zdarzało się, że klienci sklepu omijali te, które były zainstalowane, i wyjeżdżali na ulicę po trawniku. Lidl nie pozostawił wówczas złudzeń co do tego, że nie zamierza ponosić już dodatkowych kosztów. – (…) W tym też kontekście LIDL nie znajduje uzasadnienia dla ponoszenia kolejnych kosztów, mających na celu zaspokojenie nieuzasadnionych żądań jednego mieszkańca Gminy Jabłonna. (…) Wszelkie podjęte czynności (badania hałasu, czynności sprawdzające stan techniczny słupków, ustawienie ekranów dźwiękochłonnych) naraziły spółkę na koszty, jak się później okazało, nie znajdujące uzasadnienia w stwierdzeniach skarżącej się mieszkanki. Takie działania p. Krystyny Pelczarskiej w sposób oczywisty godzą w interes Spółki jak również mogą stanowić podstawę do żądania zaprzestania naruszania swobody działalności gospodarczej przysługującej LIDL na podstawie przepisów ustawowych oraz Konstytucji RP – napisał.

Nie podda się

Pani Krystyna nie ustaje w walce. Tygodniowo wysyła kilka pism opisujących życie w sąsiedztwie Lidla na jego infolinię, do Starostwa i Urzędu Gminy Jabłonna. Pisała do Rzecznika Praw Obywatelskich, który prosił już o wyjaśnienia w tej sprawie Starostwo. Kontaktowała się również z byłym starostą Janem Grabcem. Uważa, że jako starosta trzymał on rękę na pulsie w trudnej sytuacji mieszkańców. Pelczarska w ostatnim czasie napisała również pismo do premier Beaty Szydło. Sprawą obecnie zajmuje się Departament Spraw Obywatelskich. Postulatów mieszkańców ul. Królewskiej wcale nie jest tak wiele: modernizacja istniejących ekranów dźwiękochłonnych (przedłużenie po obu stronach i zadaszenie), dotrzymanie obietnicy i zamknięcie wyjazdu na ulicę Królewską (wyjazd miałby być otwarty jedynie dla pojazdów uprzywilejowanych), toaleta dla klientów.

Kropka nad „i”

Odnosząc się do ostatniego postulatu mieszkańców – toalet, z przykrością należy stwierdzić, że nasze prawodawstwo skazuje nas w pewnym sensie na lekceważenie tego rodzaju potrzeb przez dyskonty handlowe typu: Lidl, czy Biedronka.  Zgodnie z § 84.1. Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dn. 12.04.02, konieczność umieszczania toalet ogólnodostępnych na terenie obiektów użyteczności publicznej występuje w sytuacji, gdy pobyt ludzi w takim budynku przekracza 4 godziny.  Tymczasem  z „ubikacji pod chmurką” nieopodal jabłonowskiego Lidla wciąż korzystają klienci. Dzieci a nawet „panie w szpilkach”, czasem z powodu braku toalety w dyskoncie nie mają innego wyjścia. – Wszystko odbywa się na naszych oczach. Kiedy są u nas wnuki, zanoszą się od śmiechu obserwując to widowisko. To bardzo nieprzyjemne – relacjonuje Stanisław Piątkowski. Zdarzało się jednak, że radni w innych powiatach procedowali nad rozwiązaniem identycznych sytuacji.

tir-krolewska-lidl

Tir dostarczający towar do Lidla znajduje się na ulicy Królewskiej i przyległym chodniku. W kosztach wykonania drogi z kostki brukowej partycypowali mieszkańcy. Fot: K. Pelczarska (29.01.16)

 

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 6

  1. I komu to przeszkadza. Nam mieszkańcy tej same okolicy samowolnie wymusili zjazd z DK61 w Szarych Szeregów, dosłownie praktycznie naprzeciwko LIDLA. I tez mamy MarszAlkowska. I co, jak Kali ukraść to OK ale jak Kalemu ukraść to nie dobrze?

  2. Powyższy komentarz trafia w samo sedno. Zgadzam się z nim w 100%

  3. Bez przesady, takie są konsekwencje rozwoju cywilizacji. W końcu jakoś trzeba do Lidla dojechać. Tak jak jest teraz jest optymalnie.

  4. Czytając ten artykuł , nie ma w nim żadnej przesady, jest tylko prawda. Ci co nie mieszkają pod rampą rozładunkową Lidla nie zdają sobie sprawy jak to wygląda na co dzień. Nigdy nie wiadomo czy , ci którzy zabierają głos w tej sprawie nie znając realiów, nie wytrzymają naporu i będą zmuszeni załatwiać się pod Lidlem. Proszę pilnować się. Wszystkie podane w artykule szczegóły są sprawdzone a nie wymyślone. Ciekawa jestem czy Pani Agata chciałaby mieć taką cywilizację pod swoim oknem? Pijący alkohol i sikający pod oknem, nie znający przepisów ruchu drogowego klientów Lidla, codzienna pobudka o godz.6.00 , brak możliwości wypoczynku w soboty, w niedziele, tak wygląda na co dzień cywilizacja . Czy klientka Lidla , białego samochodu mitsubiszi ( przepraszam za pisownię) musi codziennie łamać przepisy, wyjeżdża z parkingu Lidla i jeździe dalej pod prąd w kierunku ulicy Listopadowej, żeby skrócić sobie drogę ? A wydawałoby się , że jest taka porządna! Im ładniejszy samochód tym gorsi klienci. Apeluję również do pani, która zostawiła pod ekranem torbę ze śmieciami i odjechała Mercedesem. Może facet z samochodu terenowego nie musiał załatwiać się pod stacją trafo między tujami i zabrać te wszystkie zapachy do domu? Tego wszystkiego nikt nie widzi na co dzień, nikt nam nie wierzy, nie mówiąc już o urzędnikach, którzy są zapatrzeni w Lidla i boją się podjąć jakąkolwiek decyzję aby zmienić ten koszmar życia mieszkańców ul.Królewskiej 11. Badania państwowej instytucji wykazały przekroczone normy hałasu , ale co z tego, nikogo to nie rusza, to jest cywilizacja, tak jak nazwała to Pani Agata.
    A tym, którzy mieszkają na ulicy Szarych Szeregów, proponowałabym zacząć działać a nie tyko żalić się i biernie przyglądać się tym wszystkim niedogodnościom jakie zafundował im Lidl.

  5. Wreszcie prasa po raz kolejny napisała prawdę. Brawo!
    Może tym artykułem zwróci uwagę nieczułym urzędnikom?

  6. No wreszcie jest decyzja, Lidl w Międzyrzeczu będzie rozebrany. Jest decyzja sądu. Dowód na to , że urzędnicy nie mogą robić co chcą i wydają bzdurne zezwolenia nie licząc się z opiniami mieszkańców!!!!! Pozwolenie na budowę stojącego już Lidla jest nieważne!!!!!!!Odsyłam do artykułu ” Lidl w Międzyrzeczu”.

Dodaj komentarz