Jabłonna. Pani Ania i jej córki potrzebują pomocy. Nawałnica zmieniła remont w koszmar

DSC_0022

fot. GP/jj

 

Trzeba było naprawić przeciekający dach. Nikt jednak nie mógł przewidzieć, że w trakcie prac przyjdzie nawałnica, która zniszczy ich cały dobytek. Teraz pani Ania z pomocą życzliwych osób stara się odbudować dom dla swoich córek.
Pani Ania mieszka sama ze swoimi córkami w niewielkim domu położonym na uboczu w Wólce Górskiej w gminie Jabłonna. Ze skromnych środków od dłuższego czasu starała się odłożyć pieniądze potrzebne na remont dachu. – Dach jest przecież najważniejszy, a nam przeciekał więc trzeba było ten remont przeprowadzić. Właśnie dlatego dach był zdjęty jak przyszła na ta nawałnica – opowiada pani Ania.

Deszcz i wiatr

Dom bez solidnego dachu w konfrontacji ulewnym deszczem i silnym wiatrem nie miał szans. Większość domu została zalana, podobny los spotkał meble, pościel odzież. Kiedy odwiedzamy panią Anie, ściany wewnątrz budynku były cały czas wilgotne. Tynki zewnętrzne wraz z ociepleniem odpadają. Na szczęście jest już nowy dach. On na pewno pomoże w przeprowadzeniu dalszego remontu. Na razie trzeba posprzątać i zdecydować co trzeba usunąć i wymienić, a co jeszcze da się uratować. – Potrzebuję elektryka, żeby sprawdził nam instalację i powiedział czy jest bezpieczna. Nie wiem też czy ściany da się wysuszyć, czy trzeba będzie skuwać tynki, najlepiej, żeby to również ocenił jakiś specjalista – opowiada pani Ania oprowadzając nas po pustych i wilgotnych pokojach.

Dzwonią nawet z Zakopanego

Na szczęście pani Ania może liczyć na wsparcie. Jak duże ono będzie w praktyce, to się okaże kiedy przyjdzie do realizacji zapewnień składanych przez różne osoby. – Dzwoniła nawet pani z Zakopanego i zaproponowała, że ma do oddania meble kuchenne. Dzwonią też inni ludzie. Na razie zapisuję sobie kontakty, bo nawet nie mam gdzie tych rzeczy wstawić – mówi pani Ania. Na początek potrzebne są materiały budowlane do przeprowadzenia remontu. Cement, piasek, gips, panele na podłogi, tego potrzeba w pierwszej kolejności. Pani Ania mieszka w tym domu z dwiema córkami w wieku 9 i 12 lat. Na szczęście są wakacje i dziewczynki mogły wyjechać do babci. Jednak do września nie pozostało wiele czasu i dom trzeba jak najszybciej doprowadzić do stanu używalności. Dziewczyny będą też potrzebowały wyprawki szkolnej. Może trudno o tym myśleć teraz, kiedy dom nie nadaje się do zamieszkania, ale przed tym wyzwaniem rodzina też wkrótce będzie musiała stanąć.

Instytucje też pomagają

Oprócz osób prywatnych, które z każdej strony deklarują pomoc pani Ania potwierdza, że dostała już pierwsze wsparcie z UG Jabłonna, było to wywiezieniu gruzu i zniszczonych mebli. Deklaracje kolejnego wsparcia złożyła też kierowniczka GOPS w Jabłonnie. – Nasi pracownicy są w kontakcie z panią Anią i w miarę naszych możliwości będziemy starali się pomóc tej rodzinie – zapewnia Joanna Grabiec. Do pomocy przyłączyła się lokalna fundacja wspierająca dzieci w trudnych sytuacjach życiowych, na początek obiecali nową pralkę. W tej niewątpliwej tragedii jest i coś pozytywnego. To otwarte i dobre serca innych ludzi, którzy dowiadują się o cierpieniu rodziny. Pani Ania nie może powiedzieć, że została ze swoimi córkami sama.