Jabłonna. Rafał Wodzyński: Mam nadzieję, że uda mi się dołożyć moją małą cegiełkę do projektu jakim jest nowoczesna i przyjazna mieszkańcom gmina Jabłonna

Rafał Wodzyński fot. archiwum prywatne

Rafał Wodzyński fot. archiwum prywatne

O zmarłym pod koniec czerwca radnym Tomaszu Wodzyńskim, o jego służbie jako samorządowca dla społeczności gminy Jabłonna rozmawialiśmy z jego synem Rafałem Wodzyńskim, który wystartował w wyborach uzupełniających do rady gminy Jabłonna i uzyskał mandat radnego. W poniedziałek (25 października) na Sesji Rady Gminy Jabłonna  Rafał Wodzyński złożył ślubowanie i oficjalnie pełni już obowiązki radnego. 

 

 

Kamil Jagnieża: Panie Rafale, Pański tata cieszył się od wielu lat ogromnym zaufaniem lokalnej społeczności i był wybierany na radnego przez cztery kadencje. Jak wyglądało to w Państwa domu, czy Pan Tomasz rozdzielał pracę samorządowca z życiem rodzinnym?

Rafał Wodzyński: Jeżeli chodzi o mojego tatę, to z Jabłonną związany był przez całe życie. Mieszkał tu od urodzenia, czyli od 1955 roku. Tutaj kończył szkołę podstawową, następnie uczęszczał do Technikum Ogrodniczego w Sochaczewie, gdzie mieszkał w internacie. Cały czas przyjeżdżał jednak do Jabłonny, pomagał swoim rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa rolno-ogrodniczego i był cały czas obecny w społeczności lokalnej. Było to jego miejsce na ziemi i nigdy nie przeszło mu przez myśl, aby to zmienić. Spełniał się również na płaszczyźnie sportowej, gdzie od młodych lat, dopóki mu zdrowie pozwalało poświęcał się piłce nożnej i siatkówce. Siatkówka była jego prawdziwą pasją. Jako osoba wierząca uczęszczał do kościoła i utrzymywał kontakty z wieloma księżmi. Pamiętam, że przychodziły do nas różne osoby w różnych sprawach i tata zawsze znajdował czas mimo tego, że ciężko pracował prowadząc swoje gospodarstwo, żeby z tymi osobami porozmawiać. Tata potrafił słuchać ludzi i był zawsze do dyspozycji. Nawet, kiedy nie pełnił jeszcze funkcji radnego, to pamiętam, że próbował wielokrotnie pomagać mieszkańcom gminy.

 

 

Na jakich dziedzinach życia lokalnej społeczności skupiał się Pański tata i próbował rozwijać je jako radny?

Tata na pewno w sporcie widział szansę dla aktywizacji okolicznej młodzieży i próbował zapewnić jej sportową infrastrukturę w gminie Jabłonna. Miał również świadomość dynamicznego rozwoju gminy, czyli tego, że bardzo szybko przybywa nam mieszkańców i budują się nowe domy oraz ulice. Wiedział, że potrzebne są w gminie inwestycje w wodociąg i kanalizację. Na pewno to było w jego kręgu zainteresowań. Przyznam szczerze, że wielokrotnie przysłuchiwałem się rozmowom taty jako radnego, ponieważ nie potrafił chyba do końca rozdzielić życia rodzinnego i pracy samorządowca. Tym żył i tutaj nie obowiązywały godziny pracy tylko na czas sesji lub komisji. W jego przypadku, to przeplatało się z wieloma telefonami i spotkaniami.

 

Sądzi Pan, że Pan Tomasz spełniał się w roli samorządowca i pomocy mieszkańcom gminy Jabłonna?

Myślę, że praca samorządowca dawała mu dużą satysfakcję szczególnie w tych ostatnich latach, gdzie ciężka choroba dawała już o sobie znać. Praca radnego dawała mu dużo siły i energii. Tata nie lubił mówić o swoich problemach zdrowotnych. Jeżeli tylko miał telefon w sprawach samorządowych, to zawsze chętnie prowadził na ten temat rozmowy. Zawsze, kiedy był pytany o swoje zdrowie i samopoczucie odpowiadał, że jest dobrze i przechodził do konkretnych spraw związanych z gminą.

 

Panie Rafale porozmawiajmy teraz o Panu. Czy był Pan zaskoczony, kiedy dowiedział się, że jest jedynym kandydatem w wyborach uzupełniających do Rady Gminy Jabłonna w danym okręgu?

W okolicach początku września zorientowałem się, że nie mam kontrkandydata i że te wybory uzupełniające będą dość specyficzne. Dotyczyły jednego okręgu, więc trochę mniejszy był rezonans społeczny całego wydarzenia. Wcześniej dochodziły mnie słuchy, że może ktoś jeszcze wystartuje, a okazało się ostatecznie, że tylko mój komitet wyborczy został zarejestrowany i jestem jedynym kandydatem. Prawo wyborcze przewiduje w takim przypadku taki scenariusz, że jeżeli jest jeden mandat i jeden kandydat to wybory się odbywają, natomiast nie przeprowadza się głosowania.

 

W jakim kierunku jako radny zamierza Pan podążać? Nie da się uciec od porównać do taty?

Na pewno w jakimś sensie chciałbym, żeby moja kadencja była kontynuacją działań mojego taty. Wyrazy sympatii ze strony różnych środowisk dla taty po jego odejściu świadczą o tym, że on bardzo dobrze pełnił swoją funkcję i jego modus operandi, sposób działania okazał się sukcesem na tym stanowisku i jeżeli mi się uda jakąś część takiego zaufania społecznego zgromadzić jakie jemu się udało to uważam, że to będzie sukces. Kładąc już jednak akcenty na poszczególne dziedziny życia w gminie, to z tego co już udało mi się ustalić to priorytetem są i będą inwestycje wodociągowo-kanalizacyjne. Dla przykładu w moim okręgu szóstym, z którego wystartowałem, to w ostatnich latach mamy do czynienia ze skokiem cywilizacyjnym, jeżeli chodzi o kanalizację i wodociąg.

Ja mam świadomość trudności w dystrybucji środków, ponieważ jest piętnastu radnych i każdy chciałby jak najlepiej dla swojego okręgu. Będę starał się, żeby wszyscy mieszkańcy mojego okręgu jak najszybciej mieli te podstawowe rzeczy jak kanalizacja, wodociąg przyłączone. Gmina zmienia się również bardzo dynamicznie i rośnie liczba mieszkańców. Dlatego poza potrzebami infrastrukturalnymi widzę, że rośnie również zapotrzebowanie na działania kulturalne, jak również aktywizację społeczną, które trzeba wspierać i myślę, że tych spraw nie wolno zaniedbywać. Chciałbym zacząć swoją kadencję od audytu potrzeb mieszkańców i skonfrontować je z możliwościami budżetu gminy oraz szansami ubiegania się o środki zewnętrzne. Mam nadzieję, że uda mi się dołożyć moją małą cegiełkę do projektu jakim jest nowoczesna i przyjazna mieszkańcom gmina Jabłonna.

 

Czy planuje Pan ruszyć do mieszkańców okręgu wyborczego, z którego został Pan wybrany, żeby jeszcze lepiej poznać ich potrzeby i żeby mieszkańcy poznali Pana jako nowego radnego?

W jakiś stopniu już zacząłem zapoznawać się z okolicznymi mieszkańcami przed wyborami, ponieważ musiałem zebrać podpisy poparcia komitetu wyborczego, czy też później dla siebie jako kandydata. Ja oczywiście część osób z tego okręgu już znam, ponieważ w nim mieszkam i żyję od ponad 40 lat. Oczywiście już podczas pierwszych rozmów, kiedy zbierałem podpisy poparcia pojawiły się sygnały o potrzebach takich jak chodnik przy ulicy Szkolnej, gdzie trochę brakuje infrastruktury dla pieszych. Chciałbym takich spotkań z mieszkańcami z kolejnych posesji, których tak dobrze nie znam jak najbliższych sąsiadów odbywać coraz więcej, żeby ich wysłuchać. Część mieszkańców to osoby starsze, które dotyka w jakimś stopniu samotność i można również w tym kierunku rozwinąć aktywizację społeczną.

 

Czy myśli Pan już może o wyborach samorządowych, które odbędą się w 2023 roku po zakończeniu obecnej kadencji samorządowej?

Jeżeli chodzi o kolejne wybory w 2023 roku to nie wybiegam aż tak daleko w przyszłość. Bardziej skupiam się na tym, żeby jak najlepiej wykorzystać ten czas do końca obecnej kadencji.

 

Panie Rafale, proszę opowiedzieć coś o sobie, żeby mieszkańcy mieli odrobinę więcej informacji o Panu, jako radnym i ich przedstawicielu w Radzie Gminy Jabłonna?

Jak już wcześniej wspominałem w Jabłonnie mieszkam od 41 lat, od urodzenia, z krótkimi przerwami na stypendia zagraniczne. Studiowałem na Uniwersytecie Warszawskim filologię włoską, tam też zrobiłem doktorat. W przeszłości miałem okazję współpracować z Urzędem Gminy Jabłonna jako tłumacz przy okazji wizyty delegacji włoskiej. Po studiach wspólnie z rodzicami prowadziłem firmę zajmującą się wykończeniem wnętrz. W okolicach roku 2009 zacząłem prowadzić własną działalność gospodarczą, którą prowadzę do tej pory i skupia się ona na imporcie i sprzedaży wina.

 

Na zakończenie naszej rozmowy mam Pytanie: czy odczuwa Pan tremę związaną z objęciem mandatu radnego w gminie Jabłonna, czy jednak poprzez to, że Pański tata działał tyle lat w samorządzie podpatrywał Pan jego pracę i wie jak to wygląda?

Specjalnej tremy nie czuję. Bywałem na Komisji Rozwoju jako mieszkaniec. Większość obecnych radnych w jakimś stopniu znałem już wcześniej, a resztę poznaję teraz. Muszę powiedzieć, że spotkałem się z ciepłym przyjęciem, zapewne w jakimś stopniu ze względu na sympatię i szacunek dla mojego taty. Przy okazji naszej rozmowy pragnę podziękować za ciepłe przyjęcie jakie do tej pory mnie spotkało ze strony radnych i wójta gminy Jabłonna, a także urzędników Urzędu Gminy. Mam nadzieję na dobrą i konstruktywną współpracę do końca kadencji.

Panie Rafale dziękuję za rozmowę.