To jest pan Chojnacki, wiadomo że nas nie lubi

52045b1990691.jpg

Pani wójt podczas jednej z sesji oświadczyła, że zrywa ze mną współpracę. Ale czy kiedykolwiek ta współpraca istniała? – mówił powiatowy koordynator ds. łowiectwa do radnych jabłonowskich. To posiedzenie komisji stało się przykrą lekcją dla radnych. Okazało się, że wójt nie informuje ich o najważniejszych rzeczach.

Radni z Komisji Bezpieczeństwa Publicznego 9 sierpnia wezwali powiatowego koordynatora ds. łowiectwa Zenona Chojnackiego na posiedzenie, by zapytać go o problemy związane z dziką zwierzyną. – Co robi się w temacie dzików? – zadała pytanie radna Dorota Świątko. Zenon Chojnacki zwrócił uwagę, że radni nie są przygotowani do rozmowy, bowiem to Wójt Olga Muniak zatrudniła firmę, która ma zajmować się tym problemem. O tym fakcie nie poinformowała ani radnych, ani komendanta policji, ani jego samego. – W prasie i na stronie internetowej urzędu pojawiają się artykuły, że firma działa na piątkę. To była jakaś prowokacja, dzwoniono w godzinach pracy urzędu. Ja podziwiam, bo ja sam od dawna nie mogę się dodzwonić do kierownika Huberta Maciocha – ostro skrytykował urząd koordynator. W praktyce nikt nie zna telefonu ani firmy, która została wynajęta do interwencji w sprawie dzików.

7 wezwań dziennie
Zenon Chojnicki przyjmuje telefony od mieszkańców przez 24h/dobę, obojętne czy to środek nocy, czy też niedziela. Jego zadaniem jest koordynowanie działań na terenie powiatu. – Jest na przykład 3 rano i dzwoni do mnie policja. Czasem wolę coś sam załatwić. Jak zadzwonię do kogoś o tej porze, to pomyślą, że z choinki się urwałem. Proszę kogoś o pomoc i odpowiadają mi, że są już po pracy, albo że wypili lampkę wina – opowiadał Chojnicki o urokach jego pracy. Jest wzywany nie tylko do dzików, ale również do łabędzi, wypadków z sarnami, kłopotów z kunami, za żmijami, wiewiórkami czy łosiami. – Zadzwoniła do mnie kobieta, która miała pretensje, że w ogrodzie ma mrowisko – o tych sprawach mało kto zdaje sobie sprawę, bowiem nie są nagłaśniane. Nie znaczy to, że nie istnieją. Tygodniowo koordynator ma średnio 50 wezwań do dzikich zwierząt. – 90% wezwań mam z gminy Jabłonna – mówi Chojnacki.

Urząd nie chce płacić

Pani wójt mówiła na sesji, że zrywa ze mną współpracę. Ale czy istniała jakakolwiek współpraca ze strony gminy? – zapytał radnych Chojnacki. Włodzimierz Kowalik pytał jak wyglądają w praktyce interwencje. Koordynator nie zostawił suchej nitki na radnym, mówiąc że doskonale zdaje on sobie sprawę z problemów, bowiem podczas jego nieobecności próbował wraz z synową takiej interwencji. – Wielokrotnie płaciłem dla świętego spokoju z pieniędzy starostwa – tłumaczył radnym.– Na przykład jest godzina 2 w nocy i telefon w sprawie wypadku sarny z w okresie ochronnym. Na miejsce muszę przyjechać z weterynarzem – koordynator twierdzi, że gmina zwykle odmawia w takim przypadku zapłaty za usługę. – Nie do każdego można zadzwonić o 2 w nocy. To jest cała noc z głowy. Weterynarz chce by mu zapłacić za godną pracę. Ja za takie coś płacę ze swoich pieniędzy, bo żaden weterynarz nie będzie chciał przyjechać następnym razem. Zenon Chojnacki opowiadał o przejrzystych sytuacjach w sąsiednich gminach i tłumaczył, że inne gminy mają podpisane umowy z lekarzami i w tych gminach wie, do kogo zadzwonić. – Żeby było jasne, ja nie odmawiam współpracy, chcę tylko normalności – podsumował koordynator Chojnacki.

Co może koordynator?
Zenon Chojnacki jest doradcą starosty ds. łowiectwa od 6 lat. – Ja mogę stwierdzić po wezwaniu, czy dzik jest agresywny, czy jest ranny, potrącony, czy może w wyniku tego dostać gorączki. Co mogę więcej zrobić? Użyć broni nie mogę. Jak dzik nie jest agresywny, to zagonię go do lasu. Niedawno koło przedszkola oprosiła się locha. Nie wiecie, ile razy byłem na miejscu – opowiadał radnym koordynator. – Tego dzika nie można było uśpić, bo był pod ochroną. Dziki to zwierzęta migrujące. Dzik wędruje do 10 km w nocy. Wyganianie ich z Legionowa do Chotomowa i z powrotem, nie ma sensu. Tak naprawdę legionowskie dziki nie są legionowskimi dzikami, są z Chotomowa. Obecnie na terenie Chotomowa przebywa stado 25 sztuk.

4 lata temu
Zenon Chojnacki przypomniał radnym, jak to było 4 lata temu i wcześniej. – Narzekali głównie rolnicy, bo ciężko było otrzymać odszkodowanie za wyrządzone szkody. Kiedy zaczął się bum inwestycyjny, w miejscach, gdzie były pola pszenicy, stoją teraz domy – odpowiadał koordynator na prośbę radnych. Starosta powołał to stanowisko, by załagodzić ten problem. 4 lata temu dziki chodziły przy szkołach. Kosztowało to bardzo dużo pracy, by tę sytuację naprawić. Teraz sytuacja się pogorszyła. – Jako jedna osoba w powiecie nie jestem w stanie doprowadzić do sytuacji, by dziki zniknęły – przekonywał do współpracy Chojnacki. W tej gminie nie ma straży gminnej, urząd nie chce współpracować i mieszkańcy mogą czuć się zagrożeni, bo problem będzie się nasilał.

Sposoby na dziki
Od roku jest bardzo dużo dzików i są niebezpieczne. – Mówiłem pani wójt, że w Gminie Jabłonna jest najgorzej. Jak jest źle, to trzeba tę sytuację leczyć. Ale nie została nawiązana współpraca – mówił Chojnacki mając na myśli m.in. brak ulotek i brak korekty planów hodowlano-łowieckich. Takie plany są opracowywane od kwietnia do kwietnia. Koordynator nie może ingerować ani ich nadzorować. Dziki można odstrzeliwać od początku roku. Najprawdopodobniej na chwilę obecną z 70 dzików przeznaczonych w planie, tylko 17 zostało odstrzelonych. Okres ochronny obejmuje głównie lochy. Można wybrać konfliktowe dziki i zrobić przecinkę w stadach. Koła łowieckie nadzoruje Polski Związek Łowiecki. Wójt co roku podpisuje plan hodowlano-łowiecki i to gmina jest od tego, by zapewnić porządek. Koordynator mówił o różnych sposobach radzenia sobie z dzikami. – Może intensywne dokarmianie w lesie? Mamy dużo pięknych terenów. Dzik jest niebezpieczny również ze względu na stan wałów. Może warto poświęcić inny teren? – pytał koordynator sugerując powstanie zamkniętego terenu, ostoi, rezerwatu, gdzie dzik znajdzie swoje miejsce. Zaznaczał też, że wśród kół łowieckich wiele osób działa na zasadzie wolontariatu, jednak to gmina musi znaleźć środki i nakreślić plan działania.

Radni nie wiedzieli?
Zdumienie wzbudziła informacja, że urząd zatrudnił firmę do podejmowania interwencji w sprawie dzików. Dorota Świątko przyznała, że radni nie mają wiedzy na temat umowy z tajemniczą firmą i zakresu jej działania. Wezwany na komisję pracownik Referatu Ochrony Środowiska poinformował, że takie dane nie zostały im przekazane przez kierownika. Firmie płaci się za konkretną interwencję, polegającą na odstraszeniu dzików i takich interwencji było kilkadziesiąt. Stanowczo zaprotestował wobec tego kłamstwa Zenon Chojnacki, który wyjaśnił, że umowa z firmą obejmuje maksymalnie tylko 30 interwencji.

Lipna umowa?
Zenon Chojnacki wyjaśnił, że umowę widział i opiewa ona na kwotę 7 380 zł. Jej wykonawcą jest Artur Bieńkowski. Usługa dotyczy doraźnych interwencji i działań prewencyjnych wobec zwierzyny łownej od kwietnia do końca 2012 roku oraz całodobowej gotowości. Umowa obejmuje 30 interwencji. Firma ma dostarczać sprawozdania do urzędu i przyjeżdżać w czasie nie dłuższym niż 10 godzin od zgłoszenia zdarzenia. Zaznaczył, że do najdalszego terenu wyszkowskiego jest 25 minut, a do Legionowa on dojeżdża maksymalnie w ciągu 15 minut.

Mieszkańcy mogą się czuć zagrożeni
Od czego jest rada gminy? Pan mówi, że nic o tym nie wiecie? – pytała Agata Ziółkowska mieszkanka gminy o to, dlaczego radni nie weryfikują tych wydatków. Członkowie Komisji Rewizyjnej byli zdruzgotani. – Nie ma sensu dalej tego czytać – powiedział Radny Zbigniew Garbaczewski, zgłaszając wniosek o skoordynowanie wszystkich działań i udostępnienie radnym wszystkich materiałów w tej sprawie, faktur i sprawozdań. – My też nie mamy numeru telefonu do tej firmy – mówił oburzony. – To żenada – podsumowali inni. Dorota Świątko oświadczyła, że komisja powinna zostać poinformowana o tej umowie. Zażądała od urzędu, by na następną komisję dostarczono umowę, sprawozdania, pomysły na przyszłość i plany, jak urząd widzi współpracę z panem Chojnackim.

Po opuszczeniu przez powiatowego koordynatora ds. łowiectwa posiedzenia Komisji Rewizyjnej, na salę obrad przybył zastępca wójta Tadeusz Rokicki. Na pytania radnych o to, dlaczego nie została im udostępniona umowa odpowiedział krótko: – To jest pan Chojnacki, wiadomo że nas nie lubi.

Iwona Wymazał

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 29

  1. no cóż, trzeba dać zarobić znajomym królika, co nie..

  2. Pan Panie Przewodniczący ujeżdżasz dikiego Ursusa a tu Panie niedługo na dzika przyjdzie sie przesiąść

  3. czas tak dobrany coby przyjechać jak dzik ucieknie i lekką rączką zgarnoć diete

  4. Co tu się dzieje , same afery w tej Jabłonnie . A czy w innych gminach jest lepiej ??

  5. w tej gminie każdy dzień bez afery jest dniem straconym

  6. Zwierzyna dziko żyjąca jest własnością skarbu państwa i Zenek zatrudniony za pieniądze skarbu państwa – starostwo, może se je w buty wsadzić lub zagonić do sypialni. gmina jest samorządem i nic jej do państwowych dzików. Katon przy każdej okazji mawiał: „Ceterum censeo Carthaginem delendam esse (poza tym uważam, że Kartaginę należny zburzyć)” i taka sama rozmowa jest z Zenkiem tylko w miejsce Kartagina wstawia wójt gminy Jabłonna.

  7. to kto do ch….. pana działa w imeniu skarbu państwa.

  8. Zenek to: Powiatowy Koordynator ds. Łowiectwa. Gospodarkę łowiecką poprzez regulację liczebności populacji zwierząt łownych w imieniu skarbu państwa prowadzi PZŁ. Zenek doskonale o tym wie bo sam jest myśliwym. Za to dostaje kasę, żeby skoordynować z PZŁ taką liczbę populacji, która będzie siedzieć w lesie a nie w ogródkach. I tu zaczyna się deal, bo zwierzyna dzika jest skarbu państwa ale już strzelona staje się własnością KŁ PZŁ, strzelaczom mało jeden dzik na kwartał do gara, to utrzymują wysoką populację żeby był jeden na tydzień. „Król polowania” w 2011 strzelił 70 szt. – można znaleźć w sieci, czyli co 5 dni gar pełny!!! A gmina może wyłącznie posprzątać truchło jak dzik jest przejechany na drodze.

  9. oj gajowy znowu nabiałem po sośnie było Cartagina za trzecim razem padła na wieki i daj Panie aby u nas sie sprawdziło też.

  10. Problem polega na tym, że zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym ład, porządek i bezpieczeństwa ma zapewnić Wójt, a nie Starosta!

  11. @abc, a inna ustawa mówi, że ani staroście, ani wójtowi nie wolno ganiać, odławiać i wywozić dzików bez pozytywnej opinii właściwego organu PZŁ. Zenek jeździ do mrówek a nie umie się dogadać ani ze związkiem, którego jest członkiem ani z gminą, której jest mieszkańcem, bo Kartaginę należy zburzyć.

  12. jak odejmiesz okres ochronny to 70 sztuk chyba z kałacha strzelał, a to już rzeżnik a nie myśliwy

  13. @kukawka, zajrzyj do zakładki „król polowań 2011” lowiecki.pl

  14. szkoda czasu ale nic by sie nie stało jak królowa i król ruszyli dupsko w przedmiotowej sprawie

  15. Dzięki Bogu mamy jeszcze wójtową Muniak, która resztkami sił stara się jeszcze utrzymać jakiś ład, porządek i bezpieczeństwo w gminie.

  16. lizanie lakeru z paznokci jest szkodliwe

  17. Niestety Wójt z Chotomowa, nie zadbała o to żeby dzików nie było, z resztą nie tylko o to. Są ich cale stada. Szkoda, bo liczyłem, że jak będziemy mieli Wójta z Chotomowa, to wiele się zmieni. Niestety Nic, boiska Orlik 5,5 tys. mieszkańców nie może się doczekać, ulic jak na lekarstwo, we wsiach za lasem prawie wszystkie w nakładce, nawet tam gdzie łyse pola. O wodociągu i kanalizacji nie wspomnę. Zapowiadana na lipiec 2013 szkoła stoi w miejscu. Dookoła wszędzie masa śmieci, nikt ich nie sprząta, to nasza chotomowska rzeczywistość. Głosowaliśta to mata, mam nadzieję że to Was otrzeźwi.

  18. @gajowy, jak jestes taki mądry i obeznany w przepisach to może weź się sam do roboty, bo gadać i krytykować jak widać na twoim przykładzie jest bardzo łatwo.

  19. @ abc człowieku mało że obeznany ale i oklikany alfa i omega, a jeszcze teraz jak „padline” trafił to opowieściom o safari nie będzie końca

  20. Był raz leśnik w Chotomowie, bezkrwawe safari miał w głowie. Lecz miast ptaszkom pstrykać klatki, fotki robił dla sąsiadki

  21. rób swoje mój aniele bo przed Tobą jeszcze ciekawostek wiele

  22. Pani wójt to tylko obiecuje, a jedyne co dobrze wybudowała to dom dla rodziny. Nachapała się i kończy niedługo kadencje.

  23. jest dobra w tym co robi

  24. Wójt będzie nam panowała jeszcze w kolejnej kadencji . To ludzie wybierają a nie pisaki na forum. Pisaki siedzą przy kompach i nie ruszają tyłka na wybory

  25. A czy w naszej gminie jest potencjalny nowy lider, który/a może zagrozić pozycji naszej Wójt. Obawiam się , że blado to wygląda.

  26. A koordynator ds łowiectwa to ma jakiś zakres obowiązków? czy to fucha polityczna i kasa podatników należy mu się jak psu łańcuch?

  27. najlepszym kandydatem jest drugi w wyborach na prezydenta USA.
    Po przegranej bedzie chciał udowodnić swoją skuteczność , nie bedzie rzadał wygórowanego uposażenia , bo kase to juz ma

  28. @kadrowa ales ty słabiutka……szok
    etet marnie opłacany z klucza w każdym powiecie, ale jak by to był na przykład pełnomocnik i to niezastąpiony to byłoby czego zazdrościć hehehehehe………

  29. Dziki- jest jedna metoda wyłapać lub wystrzelać . Smutna prawda jest taka , że człowiek wszedł na naturalne tereny dzikich zwierząd i prowadzi nierówna walkę przeciw nim. Te zwierzeta muszą ustąpić człowiekowi – nie mam tu miejszcza dla ludzi idzikorzyjacych zwierząd

Dodaj komentarz