Wojciech Nowosiński „Działanie pozorne zużywa energię, a nie przynosi żadnych efektów”

wojciech-nowosinski

Czy Wojciech Nowosiński zostanie wybrany nowym Przewodniczącym rady Gminy Jabłonna (fot. arch. GP)

Wojciech Nowosiński jest radnym pierwszą kadencję. Choć wystartował z komitetu Jarosława Chodorskiego – obecnego wójta, nie zawsze się z nim zgadza. Na co dzień prowadzi dobrze prosperującą firmę budowlaną. Jak na przedsiębiorcę przystało, zainicjował w gminie Jabłonna projekt modernizacji oświetlenia ulicznego. Jest on konsekwentnie wdrażany w życie.
Jest Pan radnym pierwszą kadencję. Jej połowa właśnie mija. Co uważa Pan za swój sukces?

Za swój sukces uważam przede wszystkim to, że próbuję przekazać Radzie Gminy myślenie globalne. Należy odejść od skupiania się na okręgach, które określeni członkowie rady reprezentują. Z moich obserwacji wynika, że dotychczas radni „zagnieżdżali się” w swoim rejonie i niewiele widzieli poza nim. Ciągle jeszcze jest to problem. Walczą o uliczkę, latarenkę i w ten sposób próbują się wykazać. Dla mnie najważniejszy jest interes gminny i przedsięwzięcia, w które się angażuję, w większości dotyczą całej gminy. Nie oznacza to, że nie reprezentuję interesów mieszkańców ze swojego okręgu.
Z czego jest Pan jeszcze zadowolony w tej kadencji? Z radnych, wójta, ze spraw, które udało się załatwić…?

Jestem zadowolony z tego, że szybko nabyłem umiejętności pozwalające mi rozróżniać ludzi, z którymi dobrze się współpracuje, od tych którzy jedynie pozorują pracę.
Czy zdradzi Pan czytelnikom, których radnych zakwalifikował Pan do powyższych grup?

Nie chcę otwarcie kwalifikować tu kolegów radnych czy innych przedstawicieli samorządu. Wyborcy poprzez głosowanie dali nam mandaty oczekując konstruktywnej współpracy. Otwarta krytyka na łamach prasy z pewnością zaszkodziłaby w osiąganiu porozumień. Jeśli mam do kogoś uwagi, kieruje je bezpośrednio do adresata, to zdrowa zasada.

 
Co chciałby Pan jeszcze osiągnąć w tej kadencji?

Chciałbym doprowadzić do końca bardzo bliską mi optymalizację energetyczną, polegającą na wymianie wszystkich latarni, na latarnie ledowe. Jesteśmy już na finiszu załatwiania spraw formalnych. Za chwilę, miejmy nadzieję, przystąpimy do ogłoszenia przetargu w tym zakresie. Przy czym realizacja powinna nastąpić w stosunkowo krótkim czasie. To projekt, który zainicjowałem przy współpracy niektórych radnych – Artura Szymkowskiego i Mariusza Grzybka. Druga sprawa, w której jestem bardzo zdeterminowany, to kwestia wałów przeciwpowodziowych. Już pierwszej wiosny w swojej kadencji bardzo zaangażowałem się w ten temat. Sprawa jest niestety trudniejsza, niż można było przypuszczać, ponieważ jesteśmy uzależnieni od zewnętrznych instytucji, które próbujemy zmobilizować do działania i wydawania w tym kierunku pieniążków. Jest to dosyć karkołomne, ale musi się udać, bo ma to bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo mieszkańców. Są to dwa przedsięwzięcia, które uważam za niezwykle istotne. Bliskie mojemu sercu są również kwestie odpowiedniego układu urbanistycznego w centrum Jabłonny. Mówię o tym od jakiegoś czasu. Mam na myśli obszar centrum Jabłonny, czyli głównego skrzyżowania przy kościele i Urzędzie Gminy. Od lat mówi się o tym, że czas się tutaj zatrzymał… Stare, brudne budynki po jednej stronie i przypadkowe sklepiki po drugiej powodują wrażenie kompletnego nieładu. Stoimy przed koniecznością opracowania koncepcji przebudowy tego miejsca, czyli stworzeniem nowych planów urbanistycznych centrum Jabłonny. Powinien tu powstać rynek wraz z budynkami korespondującymi z obecnymi w pobliżu budynkami zabytkowymi. Mam świadomość, że jest to proces trudny i długotrwały, ale jestem przekonany, że należy go rozpocząć, bo jest bardzo potrzebny. W tej kwestii jesteśmy daleko za sąsiednimi gminami.
Pojawiają się zarzuty, że niewiele Pan zrobił dla swojego okręgu wyborczego? Jak Pan się do tego odnosi?

Rozumiem, że nawiązuje Pani do tendencyjnego artykułu, który na ten temat ukazał się w lokalnym portalu internetowym? Nie chcę się do tego odnosić, gdyż autor artykułu moim zdaniem ma raczej aspiracje do uprawiania polityki niż dziennikarstwa, przez co po prostu jest nieobiektywny. Często, na łamach portalu promuje sam siebie. Nie zdziwię się, jeśli wystartuje w następnych wyborach. Na szczęście mamy na naszym terenie dużo innej dobrej i niezależnej prasy, która spełnia swój obowiązek w sposób rzetelny. Notabene, ja Pani nigdy nie widziałem na zdjęciach w gazecie, w której Pani pracuje (śmiech).
Niekoniecznie nawiązuję do artykułu. Wszystkich radnych w „pól na pół” zapytam o to, co zrobili dla swojego okręgu wyborczego.
W okręgu, który reprezentuję, stale monitoruję kwestię modernizacji ul. Modlińskiej. Chodzi o zalegającą tam wodę i poprawę przejezdności. Mój okręg obejmuje teren bardzo specyficzny. To jest najstarsza część Jabłonny, z bardzo gęstą zabudową i wąskimi uliczkami. Staram się o to, aby został tam zrealizowany wodociąg. To jest cel absolutnie nadrzędny w tym okręgu. Jeśli chodzi o kwestie detaliczne, byłem wnioskodawcą rozbiórki bardzo niebezpiecznego budynku, który znajdował się tuż przy szkole, przy ul. Modlińskiej. Miał on już okazję palić się. Interweniowałem w tej sprawie, za pośrednictwem Urzędu Gminy do nadzoru budowlanego. W rezultacie właściciel budynku rozebrał go. Nowa budowla, która powstaje w tym miejscu będzie cieszyła oko, a nie jak to miało miejsce wcześniej, zagrażała bezpieczeństwu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie realizowany fragment kanalizacji w ul. Wiślanej. Jest już projekt i staram się, żeby został on urzeczywistniony. Oczywiście na bieżąco angażuję się również w drobne rzeczy, które służą mieszkańcom tego okręgu, ale nie tylko. Przykładem może tu być sprawa, którą zajmowaliśmy się w ubiegłym sezonie. Chodziło o kwestię organizacji ruchu na rondzie S1, gdzie sygnalizacja w przyjętej wówczas formie zagrażała kolizjami i wieloma mandatami. Walczyłem w tej sprawie przez kilka miesięcy razem z innymi radnymi np. Tomaszem Wodzyńskim, czy Mariuszem Grzybkiem, o to, aby sygnalizacja została zmieniona i stała się bardziej przychylna mieszkańcom.
Z czego nie jest pan zadowolony w tej kadencji?

Jestem niezadowolony z panującego klimatu w gminie i jej otoczeniu. Mam na myśli brak konstruktywnego działania, które zastępowane jest pozoranctwem. Działanie pozorne zużywa energię, a nie przynosi żadnych efektów. Jestem zwolennikiem tworzenia produktów. Taka jest moja praca na co dzień – buduję i jest to nie tylko budowa budynków, ale przede wszystkim budowa relacji międzyludzkich. Odkąd pracuję w samorządzie, zauważyłem, że nie ze wszystkimi jest możliwa konstruktywna współpraca. Dużo łatwiej jest krytykować, niż zmierzyć się z z ”bykiem”, złapać go za rogi i pchać tę gminę do przodu.
Sugeruje Pan, że bycie radnym to walka?

Bez wątpienia. To walka jest również przyjemnym aspektem bycia radnym. Niestety w Jabłonnie czasem wygląda to tak, że kto głośniej krzyczy, ten więcej ma. Ja tak nie potrafię. Zdecydowanie bardziej cenię sobie dialog i merytoryczną dyskusję niż pieniactwo.
Czy to walka z radnymi?

Absolutnie nie. Myślę raczej o całym samorządzie jako o ludziach, którzy ścierają swoje poglądy i mają różne punkty widzenia. Każdy ma swoje racje i można przyjąć dwie strategie: używać argumentów siły, albo siły argumentów. Wolę to drugie, choć nie zawsze przynosi efekt. Wierzę jednak, że to właściwa droga.
Czy gdyby mógł Pan cofnąć czas, zrobiłby Pan coś inaczej w tej kadencji?

Chyba nic bym nie zmienił. Mam szacunek do upływającego czasu. Myślę, że każde doświadczenie, które z perspektywy mogłoby się wydawać błędem, uczy nas czegoś. Sądzę, że uczenie się na błędach to podstawa.
Jeśli mówimy o błędach, czy z perspektywy czasu, Pana duże zaangażowanie w kontrolę CEKS było błędem? Biorąc pod uwagę umorzenie sprawy przez prokuraturę…

To nie był błąd, bo postąpiłem zgodnie z własnym sumieniem. Jestem członkiem Komisji Rewizyjnej, w moim działaniu był szacunek do pieniędzy podatników. Nadal jestem przekonany, że ta kontrola dowodziła wielu nieprawidłowości. Zupełnie inną sprawą jest to, jak do tego podchodzą państwowe organy kontroli. W potoku mnóstwa informacji, bardzo łatwo jest skierować ich strumień na niewłaściwe tory. Niestety, aby popchnąć sprawę do przodu, należałoby się okopać i zajmować wyłącznie tym. Mam żałować tego, że napisałem prawdę?
Tego nie powiedziałam. Mimo umorzenia sprawy przez prokuraturę, nadal Pan uważa, że nieprawidłowości przy budowie CEKS miały miejsce?

Prokuratura umorzyła tylko jeden wątek – wywozu ziemi. Cała sprawa nie została jeszcze oddana do prokuratury. Zrobiłem swoją pracę najlepiej jak potrafiłem, ale to nie ja jestem od tego, aby biegać po instytucjach i pilnować jej toku. Nie chcę stawiać się w charakterze psa gończego. Jestem przekonany, że żaden fachowiec nie jest w stanie podważyć tego, co zostało napisane w protokole kontrolnym. Już dziś pewne, że trzeba będzie remontować nowy dach na szkole. Co to oznacza? Że miałem rację… Mimo wszystko jest pozytyw w całej sprawie. Jestem przekonany, że urzędnicy nie odważą się już na taką nonszalancję przy prowadzeniu kolejnych inwestycji w naszej gminie.
W momencie kiedy mówił Pan, o tym, że nie jest Pan od tego, aby dopilnować tych spraw w instytucjach państwowych, wyczuwam aluzję w stronę wójta. Jeśli jesteśmy przy wójcie, to muszę wrócić do schematu pytań przygotowanych dla wszystkich radnych. Kogo widziałby Pan na stanowisku wójta w przyszłej kadencji?

Yyy…. Ja odpowiem nie określając personaliów. Życzyłbym sobie i wszystkim mieszkańcom, żeby to była osoba przede wszystkim komunikatywna i konstruktywna w budowaniu relacji. Jest jeszcze jedna cecha, która powinna być domeną prawdziwego przywódcy. To determinacja w dążeniu do celu. Cała reszta się ułoży. Umiejętności komunikacyjne i budowanie relacji są bardzo istotne. W tym przypadku nawet bardziej niż doświadczenie w samorządzie.
Kogo widziałby Pan za dwa lata na stanowisku przewodniczącego Rady Gminy?

Jeśli przyjęlibyśmy kryterium cech, jakie powinien posiadać przewodniczący, to powinien mieć dokładnie takie same jak wójt. Dodałbym jeszcze tylko jedno zarówno w przypadku wójta jak i przewodniczącego – skromność.
Zaskoczył mnie Pan. W czym skromność mogłaby pomóc?

Proszę Pani, w wizerunku. Jeśli ktoś jest skromny, to nie znaczy, że nie ma poczucia własnej wartości. Jednak najważniejsze jest to, że przemawiają przez niego czyny, a nie obietnice.
Dziękuję za rozmowę

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 76

  1. No, powiem wam że się wkurzyłem.
    Rano poleciałem do kiosku kupić wydanie papierowe gdyż nie mogłem doczekać się wywiadu z panem radnym a tymczasem godzinę temu otwieram internety i…. cholera, mogłem przecież zamiast gazety kupić 2-3 pączki!
    Spodziewam się ciekawej dyskusji.

  2. mowa-trawa, niczego więcej ten wywiad nie jest wart. Nawet mi się nie chce czepiać komunałów, huczących w głowie radnego N. Pierdoły wyssane z brudnego palucha (te dot. CEKS) jakoś nie znajdują potwierdzenia w faktach. Swoją drogą: w ciągu 2 lat budowy CEKS nie widziałem na placu budowy Nowosińskiego ani razu. PS. panie radny, pańska firma, budująca przy rondzie CEKS, wciąż wywleka błoto z budowy na publiczną drogę, pamięta pan o obowiązkach czy woli pan wezwanie policji? Chłopaki mają normy do wyrobienia, chętnie poprawią sobie wskaźniki przed świętami.

    • A to teraz prokuratura nie jest nieudolna ? 😀

    • Marcinku, Marcinku. Gdyby Nasza gmina była wioską Smerfów z pewnością dzierżył byś stanowisko wsiowego Mądrali. Okularki już masz 😀 Tupeciku też Ci nie brakuje. Tylko kto poważnie Traktuje Twoje dyrdymały…

    • Tomek: punkt! 🙂 prokuratura w Smogogrodzie jest nieudolna, dlatego jak chce sie czegos dowieść, na co ma sie dowody, to nikt nie idzie do pań od Irka Ważnego, bo to strata czasu. Jeśli wiec ktoś tam kieruje swoje kroki, widać nie kuma jak to w lokalnej wsi działa 🙂 prawdziwy problem w tym, ze mimo tak wielu zapowiedzi jeszcze nikt w CEKS przekrętu nie znalazł. Jak myślicie – dlaczego? Papo Smerfie z Dąbrowy – mimo wielu prób w swojej wiosce nie dostałeś nawet roli kota Gargamela 🙂

      • Mazgaj przestań bredzić.

        • to, że zmieniasz nicki, nie wnosi byt wiele, zauważyłeś? Latka lecą a ty wciąż nie potrafisz się powstrzymać przed przekręcaniem nazwisk? 🙂

  3. Nie jest łatwo mówić prawdę… Jest jednak wielu ludzi, którzy zgadzają się z Panem Nowosińskim odnośnie CEKS

    • No, wiadomo, wielu sie zgadza tylko jak przychodzi co do czego, to okazuje sie ze nie ma żadnych dowodów czy faktów jeno same domysły i plotki.

  4. Dla mnie radni zyskują na tych wywiadach. Nie wiem czy wybierani są Ci najlepsi, ale jestem mile zaskoczona.

  5. Marcinie, a po co radny Nowosiński miął być na budowie CEKS? Nie był radnym. Kto by go wpuścił? Absurdalny ten zarzut.
    Z drugiej strony jeśli są samorządowcy, którzy uważają, że było coś nie tak przy budowie CEKS to dlaczego śpią? Powinni walczyć i dochodzić prawdy. Ale komu się chce?
    Dopóki liczyli na na chwałę i sławę to dociekali. Jak się okazało, że trzeba będzie się nachodzić, to zapał się wypalił… Smutne

    • Były dnie otwarte na budowie CEKS, specjalnie firma wykonawcza postawiła ażurowe ogrodzenie, wielu ludzi, którzy chcieli, przychodzili, pytali, umawiali się wcześniej na wizyty. Jedną z wycieczek oprowadzaliśmy razem z poprzednim wójtem. Tak więc okazji do zgłaszania uwag/pretensji/poprawek było całkiem sporo a część z nich nawet zdążyliśmy wdrożyć (niestety, nie wszystkie). Samorządowcy traktują CEKS jak Stanisław Tymiński swoją Czarną Teczkę – WIEM COŚ, ALE NIE POWIEM 😀 Liczyli może i na chwałę (kto ich tam wie), ale do niej potrzeba minimum wiedzy o procesie inwestycyjnym lub budowlanym. Żeby krytykować wykonanie szkoły, trzeba wiedzieć co z czego wynika. Tymczasem braki zrozumienia zaczynają się już na skumaniu co jest wadą budynku a co jest usterką, której usunięcie wymaga skorzystanie z gwarancji wykonawcy. Na tym polegli wszyscy dotychczasowi Poszukiwacze Zaginionej Sensacji w CEKS. Więc to nie zapał wygasł a zwyczajnie – każdy z nas ma ograniczony zakres kompetencji i brak tychże utrudnia robienie wiecznej awantury wokół nie wiadomo czego. W skrócie: kompetencje nie teges, gdybym dziś miał wskazać na brak nadzoru czy bałagan inwestycyjny, to sugerowałbym przyjrzeć się kosztom przedszkola w Jabłonnie, tam to dopiero będzie cyrk. Kto idzie w zakład, że taniej byłoby postawić zupełnie nowy, energooszczędny i nowoczesny w formie budynek? Prawdziwy gminny pierdolnik dopiero przed nami, gdzie wyjdzie jak duże straty ponosimy przez brak nadzoru nad inwestycją. Myśmy CEKS nadzorowali pro bono, bo chcieliśmy postawić szkołę dobrze, z sensem i tym, jak teraz buduje się nowoczesne obiekty. Bo budowaliśmy to dla dzieci swoich i swoich sąsiadów. Poczekajmy na oddanie przedszkola i wtedy zapytamy Nowosińskiego czy i gdzie był, bo zdaje się nie ma zbyt daleko do tego placu budowy 🙂

  6. Nowosiński zapomniał się pochwalić, że jego zasługą jest zakup ruiny przy Zegrzyńskiej 1. Przekonywał radnych, że budynek jest w dobrym stanie i remont będzie kosztować 200 tysięcy złotych.

    • dokładnie. Dodał jeszcze, że za takie pieniądze to by sam kupił 😀

      • A czy ktos mu proponowal? Moze kupi…. Radny umie liczyc „pieniazki”?

  7. ……….tak potwierdzaam ze takowwa wersja ceny padła po pierwszej wizycie radnych gdzie to nasz „ekspert” określił koszt remontu dachu na 200 tysiecy, co nie przeszkadzało sprzedac kolejny ” kit” na kolejnej z sesji na pytanie kiedy rusz remont dachu oświadczył że gminy ne stać na wielomilionowy wydatek na ruinę cha cha chi i chu….

    • Najsłabsze jest to, że radni łyknęli tę jego „ekspertyzę”. I milion w plecy. teraz sobie wyobraźcie, gdybyśmy taki milion stracili przez powiedzmy Sygułę – jazgotu byłoby na cztery wsie. I dlatego uważam, że Nowosiński jest szkodnikiem i tak samo jak Grzybek – powinni od inwestycji z publicznych pieniędzy trzymać się z daleka.

      • Wspomniany radny miał swoja szanse na wyjasniene „przekretu” finansowego na pewny projekcie technicznym. ostał do łapy komplet dokumentów w tej sprawie. Nawet na sesji w ubiegłym roku „ostro „poruszył temat….. i……cisza. Gmina straciła ponad 400 tsiecy złotych. To sie pytam jaki suwenir i od kogo „uciszył” naszego zawadyjakę ? Czyżby obietnica osoby decydujacej o wypłacie za knota o pełnej współpracy za milczenie owego radnego?

        • Daj pan spokój z takimi insynuacjami bo za chwilę zamkną nam dyskusję. 🙂
          Jak pan ma wiedzę to proszę się nią podzielić otwarcie, pro publico bono.

          Nie chcę stawiać się w pozycji adwokata pana radnego ale zwracam uwagę że uciszyć można kogoś zarówno podarowaniem suveniru jak i… groźbą otrzymania „suveniru”. Skąd pan wie jak było w podnoszonym przez sz.pana przypadku? A moze mój imiennik wykazał się nie tyle pazernością (co pan sugeruje) ile instynktem samozachowawczym? A moze to, że pan radny posiadl wiedzę o czymś przekręcie nie ma wymiernego znaczenia w obliczu faktu że z kolei ten drugi szachuje radnego swoją wiedzą o nim samym?
          Tak, tak – możliwości jest wiele. 😉
          A tak w ogóle to niech pan może wpierw łaskawie porozlicza bardziej doświadczonych samorządowo radnych z posiadanej przez nich wiedzy o różnych ciemnych sprawach i dziwnych gminnych przypadkach 😉

        • Daj pan spokój z takimi insynuacjami bo za chwilę zamkną nam dyskusję. 🙂
          Jak pan ma wiedzę to proszę się nią podzielić otwarcie, pro publico bono.

          Nie chcę stawiać się w pozycji adwokata pana radnego ale zwracam uwagę że uciszyć można kogoś zarówno podarowaniem suveniru jak i… groźbą otrzymania „suveniru”. Skąd pan wie jak było w podnoszonym przez sz.pana przypadku? A moze mój imiennik wykazał się nie tyle pazernością (co pan sugeruje) ile instynktem samozachowawczym? A moze to, że pan radny posiadl wiedzę o czymś prze_kręcie nie ma wymiernego znaczenia w obliczu faktu że z kolei ten drugi szach_uje radnego swoją wiedzą o nim samym?
          Tak, tak – możliwości jest wiele. 😉
          A tak w ogóle to niech pan może wpierw łaskawie porozlicza bardziej doświadczonych samorządowo radnych z posiadanej przez nich wiedzy o różnych ciemnych sprawach i dziwnych gminnych przypadkach 😉

        • Gmina nie straciła 400k, bo dach został wymieniony. wspomniany radny, „specjalista” od dachów, choć dwoił się i troił, nie zdołał znaleźć problemu do rozdmuchania. To takie klasyczne w naszej gminie – „wiem, JEST SENSACJA, ale nie powiem” 🙂

          • moze mała podowiedz ? czy to chodzi o pana radnego grzybka? bo statnio znowu bawi sie w pisanie listów sam do siebie ./patrz list otwarty w JDM/

  8. „Bliskie mojemu sercu są również kwestie odpowiedniego układu urbanistycznego w centrum Jabłonny. Mówię o tym od jakiegoś czasu. Mam na myśli obszar centrum Jabłonny, czyli głównego skrzyżowania przy kościele i Urzędzie Gminy. Od lat mówi się o tym, że czas się tutaj zatrzymał… Stare, brudne budynki po jednej stronie i przypadkowe sklepiki po drugiej powodują wrażenie kompletnego nieładu. Stoimy przed koniecznością opracowania koncepcji przebudowy tego miejsca, czyli stworzeniem nowych planów urbanistycznych centrum Jabłonny” – sami widzicie że mamy wśród radnych wizjonera. Jeszcze tylko przy najbliższej okazji kupmy (my – w sensie: gmina) sąsiednią posesję Zegrzyńska 3 i wtedy możemy „centrum Jabłonny” rewitalizować na całego. Ani chybi – stoimy przed koniecznością boomu budowlanego 😉

    • URBANISTA znaczy się 🙂

  9. Storczyk, gdzie jesteś? Odezwij się. Jestem z Tobą. Przetrzyjcie oczy ten radny 1) chce 2) stara się 3) nie potrzebuje gminnej kasy 4) nie układa się z gminnym zgryźliwym tetrykiem – Marcinem 5) jak trzeba krytykuje radnych 6) jak trzeba krytykuje wójta

    • Problem w tym, że zaletą Marcina jest niezaprzeczalny fakt – nie układa się z nikim a swoje małe projekty, czasem szalone, przepycha do końca. A z zachwytami nad Nowosińskim to bym się tak nie spieszył.

      • „nie układa się z nikim” – dodalbym – „…od czasu odejścia że stanowiska byłej pani wójt”. 😉
        Ok. O zaletach M. mój poprzednik napisał już chyba wszystko. Trzeba jednak dla przyzwoitości wspomnieć iż rzeczony ma także i wady. Największą jest, moim zdaniem, mentalność panicza.
        Tylko skąd coś takiego w kraju gdzie od 70 z górą lat nie ma próżniaczej kasty „panów”?

        • Hmm… A moze mamy do czynienia z tzw. „resortowym dzieckiem”?
          Taaak… „resortowe” dzieciństwo i surowa niania – to by wiele wyjaśniało! 😉

        • Tylko skąd coś takiego w kraju gdzie od 70 z górą lat nie ma próżniaczej kasty „panów”?……….w naszej gminie czas sie zatrzymał w czasach głębokiego feudalizmu 😉

          • Ale paniczyk zdaje się wzrastał na „Zaliborzu” (jak mawialy napływowe Warsawioki) a nie w naszej kochanej mateczce Jabłonnie.

          • na Żoliborzu. I to tej „lepisiejszej” części, dla kumatych: Sydney Polak jest moim kumplem. I co, co mają do tego resorty? 🙂

      • A gdyby, tak przypadkiem, ktoś nie chciał „się ułożyć’ do go za…e.
        Dla ułatwienia:
        czym „przekonał” O.M.?
        czym „przekonał” A.S.?
        czym „przekonał” śp J.K.?
        czym „przekonał” B.M.?

        ba, a nawet czym „przekonał” Janka G.?
        czy tylko i nadal jedynie Gajowy nie daje się „przekonać”?

        • Gajowy właśnie kupuje wstążkę do uroczystego otwarcia łącznika Szarych Szeregów 🙂

          • Tylko nie opowiadaj Człekopodobny, że toś Ty cóś załatwił!
            Chyba, że jesteś żaba, a, to w takim przypadku rozumiem.

  10. Radny Nowosinski o lokalnym portalu i prasie mowi cyt. „Nie zdziwie sie, jesli wystartuje w nadchodzacych wyborach”.
    Ciekawe kogo ma na mysli z promujacej sie trojcy. Pana Trzaskome, Szablewskiego czy Janika.

    Ja obstawiam, ze Janik wystartuje na Wojta.

    • Nawet nie ma co porównywać Janika z Chodorskim. Ten pierwszy zna się lepiej na samorządzie.

      • Ale ten drugi nie przysypia na komisjach i sesjach 😉

        • Panie 24, muszkieterów owszem, jest trzech – ale zapomniał pan wspomnieć jeszcze o tym młokosie – D’artagnanie (panu Żelo)

        • Bo na komisjach bardzo często się nie pojawia, a na sesjach zachowuje się jak nieobecny, nie jest w stanie odpowiedzieć na proste pytania i musi kończyć za niego wice wójt.
          Na komisjach łatwo można przysnąć, jeśli wciąż słyszy się te same wyjaśnienia i nic nie posuwa się do przodu.
          Poza tym Janik umie wypowiadać się publicznie a obecny wójt myli się nawet czytając z kartki.

          • Ale jeśli ktoś idzie tam w charakterze dziennikarza to przysypiać jednak jakoś tak nie wypada. 😉

    • Dla sprawdzenia panie Marcinku. Wymień przynajmniej trzech kumpli z klasy Sydneya😉
      Np czym dziśiaj zajmuje się M Sołdan?😉

      • a kim tym jesteś łepku, żeby mnie egzaminować? Znamy się? Wątpię 🙂

        • Ot wyszło szydło z wora😀 „Sydney Polak jest moim kumplem”
          To że pan często kłamie to wszyscy forumowicze wiedzą, ale żeby w tak błachej sprawie?! To jest żenujące…
          Dam jednak panu jeszcze jedną szansę. Niech pan choć powie gdzie ten pański „kumpel” mieszka? Podpowiem że blisko😀

          • wiem, że blisko i co? 🙂 Łatwość zarzucania kłamstwa przez anomimowych troli bawi mnie od zawsze. Pogodziłem się już nawet z tym, że większość komentujących ma problem z czytaniem tekstu ze zrozumieniem 😀

      • A kto to Sydney? Poza tym, ze to miasto, czyli co a nie kto….

        • To taki rockandrolowiec, autor przebojów „Otwieram wino” i „Chomiczówka”. I jak to rockandrolowiec, swego czasu, wzorem swoich kolegów z branży – Skiby i Borysewicza – praktykował performance polegające na spontanicznym obnażaniu się (np. przed zakonnicami).

          • tak to ze sztuką właśnie jest – każdemu zostaje w głowie/w pamięci to, na co zasługuje i na co pozwala mu percepcja rzeczywistości – jedni rozumieją przekaz, inni tylko gołe tyłki 🙂

          • No to pozostaje mieć nadzieję że adresatki (tj. zakonnice) zrozumiały przekaz 🙂

          • A to chyba jakaś plaga z tym „obnażaniem się”. Sydney, Marcin i Grabiec w wannie…

          • Ludzie, ależ jego pseudonim brzmi Sidney!

  11. To mamy Wojta Fryzjera, bedziemy miec Dziennikarza-Poete… uwazam, ze nastepnym powinien byc Tancerz i to koniecznie baletmistrz.😉

  12. Leśniku24 widzę, że Ciebie też cieszy, że ktoś to powiedział. Ja też lokalnych dziennikarzy podejrzewam od dawna o kreowanie politycznego PR. A co tam, Zadrożny też był dziennikarzem i Grabiec. To może być dobry początek jeśli jako dziennikarz jest się rzeczywiście rzetelnym. Ale ja powiem szczerze na żadnego z tych Panów bym nie zagłosował.

    • Szczęśliwie nikt ciebie o zdanie nie pyta 🙂 Chcesz być aktywny – droga wolna, pokaż cokolwiek, co rozpocząłeś i zakończyłeś z sukcesem.

    • Powiem szczerze, ze ani mnie ta wiadomosc nie cieszy ani nie martwi. Po prostu wyrazam swoja opinie. A co do tych dwoch wspomnianych panow, to pana Zadroznego zupelnie nie znam, a co do pana Grabca, to „spuszczam przyslowia zaslone milczenia”, aby nie powiedziec czegos brzydkiego.

      • Jeśli na moment ustalimy skalę „jełopowatości”, powiedzmy od zera do 10, gdzie zero to początkujący jełop (zaledwie lekkie odchylenie od realu) a dziesięć – jełop zaawansowany w swej głupocie (ekstremum), to Janowi Grabcowi dałbym może ze 2-3 punkty, z nadzieją, że polityka w warszawie zerwie z niego nieznośnie powiatowy szlif. Zadrożny – pełna dycha. Do silni. Bo to on ma już w DNA 🙂

      • Jeśli na moment ustalimy skalę „je-łopowatości”, powiedzmy od zera do 10, gdzie zero to początkujący je-łop (zaledwie lekkie odchylenie od realu) a dziesięć – je-łop zaawansowany w swej głupocie (ekstremum), to Janowi Grabcowi dałbym może ze 2-3 punkty, z nadzieją, że polityka w warszawie zerwie z niego nieznośnie powiatowy szlif. Zadro_żny – pełna dycha. Do silni. Bo to on ma już w DNA 🙂

        • Żałosne

          • słaba głowa, rzekłbym 🙂

          • jakże twórczy komentarz, doprawdy 🙂

  13. Owszem…, przecztalam i moge tylko powiedziec jedno. Nie przepadam za ludzmi, co uzywaja zdrobnien. Jak radny N. mowi „pieniazki” zamiast pieniadze, to od razu nasuwa mi sie jakas ludzka pazernosc typu „kochane pieniazki…”. Chociaz z tego co slyszalam, to radny N. jest rzutki i wspiera dom dziecka.

    P.S. A swoja droga to ciekawe, ze juz drugi wywiad (pierwszy byl z radnym Krajewskim) i zaden nie potrafi powiedziec lub nie chce, kogo widzialby jako nowego Wojta
    Droga redakcjo czekam na nastepne…

    • amen, dokładnie tak samo sobie myślę: te zdrobnienia to maniera, której granatem z człowieka powiatowego się nie wyrwie.

  14. Droga Aldonko powszechnie wiadomo przecież że używając zdrobnień wyrażamy przez to troskę i szacunek do czegoś. Skąd u Ciebie takie negatywne skojarzenia. 😉

  15. Coś bym na ten temat napisał, ale się boję 😀

    • Odwagi Don Cichocie… odwagi!

      • Ale ja się boję – nie o siebie, lecz o panią!
        Zapomniałem to dopisać 🙂

        • a znasz waćpan to; nie strasz nie strasz bo się z………… zdrowia zycze 😉

  16. Jeśli na moment ustalimy skalę „jeł_opowatości”, powiedzmy od zera do 10, gdzie zero to początkujący jełop (zaledwie lekkie odchylenie od realu) a dziesięć – jeł_op zaawansowany w swej głupocie (ekstremum), to Janowi Grabcowi dałbym może ze 2-3 punkty, z nadzieją, że polityka w warszawie zerwie z niego nieznośnie powiatowy szlif. Zadro_żny – pełna dycha. Do silni. Bo to on ma już w DNA 🙂

  17. Czy radny wpłacił pieniążki na dom dziecka?

    • no właśnie, urocza pani Agnieszko, kiedy ciąg dalszy tej wciągającej opery mydlanej? Czy Nowosiński dotrzymał słowa z trzykrotnością czy też mus ie zapomniało, jak niedawno? 🙂

  18. „szybko nabyłem umiejętności pozwalające mi rozróżniać ludzi, z którymi dobrze się współpracuje, od tych którzy jedynie pozorują pracę” – jak myślicie, kogo pan Wojtek miał na myśli? Kto pozoruje?

    Ps. Ja to oczywiście wiem (obserwacja i następująca po niej dedukcja 😉 ) ale jestem ciekaw na ile lud gminny przenika tę niewątpliwą grę pozorów 🙂

    • Och Ty nasz WSZECHWIEDZACY WKreciszu… Az zatrzepotalam rzesami…(tylko rzesami… panie Lesnik24). Oswiec nas… blagam!

  19. Oj tam, wystarczy odrobinę interesować się tym, co się dzieje w gminnej polityce, regularnie czytać „Wieści Gminne ” 🙂 , obejrzeć relację z sesji – zamiast słuchać plotek z magla (w tym przypadku „magiel” to oczywiście przenośnia, chodzi mi raczej o traktowanie damskich salonów fryzjersko-kosmetycznych jako źródła wiedzy o świecie 😉 )
    Wracając do pytania: przypomnijmy sobie artykuł sprzed dwóch lat, a zwłaszcza wypowiedź radnego zamieszczoną w ostatnim akapicie
    gazetapowiatowa.pl/wiadomosci/rada-gminy-jablonna-komisje-2014/
    I co, sprawdziło się? 🙂

  20. A przepraszam co zaczął i skończył Marcinek? Za kasę publiczną wybudował sobie na trawniku małą fabryczkę prądu? Brzuch mnie boli od śmiechu jak słyszę te bzdury i megalomańskie zapędy.

    • widzę, że zazdrość nadal ściska małą główkę, prawda? Potrzeba jednak jeszcze sporo edukacji, żebyś zrozumiał materię, którą usiłujesz oceniać 🙂

  21. Panie Marcinie i Wojtku zadam jedno pytanie.Czy wolno psu na Pana Boga szczekać .Odpowiem wolno.Tylko go nie mozna ugryść.

    • Problemy, kwiatuszku, jak widzę zaczynają się już na poziomie języka ojczystego. Dalej jest wyłącznie gorzej, o jakości parafraz nie wspominam przez litość 😀

Dodaj komentarz