„Jestem gotowa zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami”

Exif_JPEG_PICTURE

Ewa Topczewska-Kirmuć – lat 45, członek Porozumienia Samorządowego, radna ubiegłej kadencji, pracuje w Starostwie Powiatowym jako pracownik samorządowy, matka dwóch dorosłych synów, męźatka, od urodzenia mieszka w Legionowie, chętnie bierze udział we wszelkich akcjach charytatywnych i społecznych. Oprócz tego wielka pasjonatka podróźy po całym świecie.

 

Pani Ewo, kandyduje pani po raz drugi, bo przez ostatnie cztery lata zasiadała juź pani w Radzie Miejskiej. Co pani do tej pory zrobiła dla Legionowa?

Po pierwsze byłam siłą napędową do utworzenia oddzielnego regulaminu dla rowerzystów korzystających ze skateparku, chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom i młodzieźy. Poza tym w 2006 roku w budźecie miasta na mój wniosek została uwzględniona budowa boiska dla Zespołu Szkół nr 2 przy królowej Jadwigi. Było to za czasów, kiedy jeszcze byłam radną z ramienia PiS, dopiero póżniej przystąpiłam do Porozumienia Samorządowego.

Kolejną sprawą było zainicjowanie uchwały, skierowanej do parlamentu RP – o całkowity zakaz handlu dopalaczami. To było jeszcze przed wybuchem afery medialnej, jeszcze zanim o dopalaczach zrobiło się naprawdę głośno. Następstwem tej uchwały było zorganizowanie społecznej debaty o dopalaczach, która okazała się sukcesem, bo przyszło na nią ponad 100 osób – w tym naprawdę duźo młodych ludzi. Jako źe byłam i jestem mocno zaangaźowana w walkę z dopalaczami, Urząd Miasta zaprosił mnie równieź do komisji oceniającej prace uczniów w konkursie na najlepszą ulotkę o walce z dopalaczami.

Niestety dopiero całkiem niedawno dowiedziałam się o problemach, jakie dotyczą bezpańskich zwierząt w schroniskach. Zbierałam potrzebne karmy i akcesoria podczas specjalnie zorganizowanej akcji.

Jako radna brałam takźe udział w pracach komisji przyznającej stypendia dla zdolnej młodzieźy, m.in. dla studentów (po raz pierwszy miasto przyznawało studenckie stypendia).

Jako pierwsza walczyłam o uwzględnienie w budźecie miasta remontu ulicy Kazimierza Wielkiego oraz brałam udział w konsultacjach społecznych, w których mieszkańcy mogli złoźyć swoje wnioski i uwagi (np. konsultacja z mieszkańcami bloku 21, a wcześniej na osiedlu Batorego).

Udało mi się takźe przeforsować, aby uczniowie, którzy skończyli 19 lat, mieli bezpłatny wstęp na lodowisko. Poniewaź regulamin przewidywał, źe bezpłatnie moźe z niego korzystać młodzieź do 18. roku źycia, to odcięcie ich – choć nadal uczniów – od tej rozrywki było nie fair.

 

Jeśli zostanie pani wybrana – jaki jest plan na następną kadencję?

Dalej chcę intensywnie działać. Jestem gotowa zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami, które mogą być zagroźeniem dla miasta (vide dopalacze). Remonty kolejnych placów zabaw. W imieniu mieszkańców bloków nieocieplonych chcę doprowadzić do tego, aby spółdzielnie mieszkaniowe wywiązały się ze swojej powinności (chodzi o bloki z lat 70. najstarsze w mieście). Oprócz tego chcę wnioskować o większą ilość patroli straźy miejskiej i policji, zwłaszcza w okolicach szkół i tam, gdzie nie dotarł monitoring. Będę wnioskować o podniesienie najniźszej kwoty stypendium naukowego. Chciałabym zachęcić władze oświatowe i dyrektorów szkół do powrotu do licznych kółek zainteresowań i ognisk tematycznych. Bardzo bym chciała, aby przywrócono w szkołach etat lekarza szkolnego.

 

Czy czegoś pani źałuje? Czegoś nie udało się zrobić?

Źałuję, źe nie ja pierwsza pomyślałam o zlikwidowaniu źelaznej rampy przy ul. Broniewskiego, gdzie potem powstał parking dla mieszkańców.

Przyznaję teź, źe nie miałam takiego kontaktu z mieszkańcami miasta jaki bym chciała mieć.

 

A jaki jest największy pani sukces? Sukces jako radnej?

Największy mój sukces – to zwycięska walka z dopalaczami.

Napisałam uzasadnienie do uchwały zakazującej sprzedaźy dopalaczy w naszym mieście. Uchwała ta została wysłana do parlamentu RP. W tej chwili – juź po podpisaniu ustawy przez prezydenta RP – w naszym kraju jest zakaz sprzedaźy takich substancji. W kaźdym razie czuję, źe jako radna przyczyniłam się, do ogólnopolskiej walki z tymi zabójczymi substancjami.

 

Jak pani postrzega Legionowo?

Legionowo kocham. Mieszkam tu od urodzenia, nie wyobraźam sobie, źe mogłabym mieszkać gdzie indziej, w ostatnim czasie bardzo się rozwinęło, zmieniło. Po prostu wypiękniało. Mamy duźo nowych boisk, piękną halę sportową – dzięki której równieź moźemy być promowani w całej Polsce. Ścieźki rowerowe, nowe parki, skwery, nowa siedziba urzędu miasta, no i oczywiście monitoring. I jako jedno z pierwszych miast na Mazowszu odnieśliśmy sukces na polu zbiorowego odbierania śmieci.

 

Co pani myśli o projekcie nowego duźego centrum handlowego? Czy jest ono nam naprawdę potrzebne?

Na pewno by się przydało, ale martwię się o kwestię komunikacyjną. Chciałabym, aby było to tak zorganizowane, źeby nie powstawały tam korki, ale takźe aby był dobry dojazd komunikacją miejską. Jeźeli powstanie tam kino – byłoby super. W końcu nie musielibyśmy płacić sporych sum za dojazd do kin warszawskich. Powstałyby teź nowe miejsca pracy, a to w Legionowie jest bardzo potrzebne. No i moźe w końcu powstałyby jakieś fajne kafejki w których mieszkańcy mogliby się spotykać, bo na razie takich moźliwości niestety jest bardzo mało.

 

Interesują panią takźe głosy dorastającej młodzieźy. Co chciałaby pani im oferować? Czego oni oczekują od miasta?

Istnieje duźe zapotrzebowanie na kluby z prawdziwego zdarzenia. Młodzieź nie ma się niestety gdzie bawić. Bardzo by chcieli, aby powstała dobra dyskoteka, poniewaź dojazdy do Warszawy wymuszają wcześniejsze powroty, gdyź nocna komunikacja miejska jest pod tym względem w naszym mieście bardzo uboga. Chciałabym takźe, aby jedyny basen, który jest w Zespole Szkół nr 2, był takźe czynny latem. Przynajmniej do czasu zanim zostanie wybudowany aquapark. Ja nie jestem juź w wieku młodzieźowym, ale jestem na bieźąco, gdyź mam dwóch dorosłych juź prawie synów [18 i 20 lat – przyp. red.], którzy podpowiadają czego im w mieście brakuje. Niestety teraz, aby się rozerwać muszą jeżdzić do Warszawy, a potem tracą duźo czasu na powroty.

 

W schroniskach sytuacja wygląda tragicznie, ostatnio zaczęła pani działać na tym polu, adoptowała teź pani psa – czy ma pani pomysły na to, jak walczyć ze schroniskową biedą i bezdomnością zwierząt?

Chciałabym kontynuować zbiórki rzeczy i karmy, gdyź odzew na ostatnio zorganizowaną akcję był dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem – zebraliśmy naprawdę duźo potrzebnych artykułów. Ale niestety – to wciąź za mało. Z tego miejsca chciałabym podziękować osobom, które odpowiedziały na apel, a takźe wolontariuszkom, bez których niestety nie dałabym rady.

Aby przeciwdziałać niekontrolowanemu rozmnaźaniu się bezpańskich psów i kotów, będę wnioskować o usprawnienie systemu wyłapywania zwierzaków, a takźe o doprecyzowanie i rozjaśnienie zasad bezpłatnej sterylizacji. Uwaźam teź, źe potrzebne jest nowocześniejsze, bardziej czyste i lepiej zarządzane schronisko – bo niestety te, które istnieją w powiecie, pozostawiają wiele do źyczenia.

 

Z Ewą Topczewską-Kirmuć rozmawiała Anna Korzeniewska