Kłopotliwe śmieci przy Wilanowskiej

52045c323862c.jpg

Porozrzucane butelki, papiery i worki foliowe straszyły przechodniów i mieszkańców Os. Sobieskiego przez ponad dwa tygodnie. Śmieci rozkładały się na działce należącej do UM Legionowo, przy ul. Wilanowskiej. Dopiero po telefonicznej interwencji jednej z mieszkanek bloku 511, następnego dnia czyli 24 października, wysłana przez władze miasta ekipa sprzątająca ze spółki „Remondis”, uporządkowała osiedlowy teren. Okazuje się, że podobne sytuacje zdarzają się nagminnie w tej okolicy…

O tym, że śmieci często i długo zalegają na placyku przy ul. Wilanowskiej powiadomiła redakcję jedna z mieszkanek bloku 511. – Trzeba się ciągle upominać o sprzątnięcie tego terenu. Śmieci w tym miejscu widuję regularnie. Osiedlowi amatorzy alkoholu organizują tu wieczorne schadzki, po których zostaje tylko kupa śmieci. Administracja Os. Sobieskiego twierdzi, że to grunt UM Legionowo i nie chce go sprzątać – skarży się w nadesłanym do redakcji liście wspomniana czytelniczka. – Często dzwonię do administracji w tej sprawie, która następnie informuje UM o rozrzuconych śmieciach i dopiero po takim zgłoszeniu, teren przy ul. Wilanowskiej jest porządkowany. Tak też było i tym razem. Czy zawsze trzeba się w tej sprawie upominać? Czy UM sam z siebie nie może zainteresować się tym, co się dzieje na jego gruncie? – pyta rozżalona. Śmieci na miejskiej działce są również kłopotliwe dla gospodyni pobliskich bloków. – Okoliczni mieszkańcy ganią mnie za bałagan panujący na osiedlowym placyku. Uważają, że ja powinnam sprzątnąć śmieci, bo myślą, że to teren należący do SMLW. Regularnie to zgłaszam w administracji Os. Sobieskiego, która następnie informuje UM, że znów pojawiły się śmieci i znów trzeba je sprzątnąć. Stosy butelek na tej działce pojawiają się systematycznie i dosyć długo, czasami nawet ok. 2 tygodni tam leżą. Osoby spożywające alkohol w tym miejscu, czasami upomina policja, czasami straż miejska, ale wiadomo, że służby tych śmieci nie sprzątną, a stale śmiecących tam bywalców przepłoszą jedynie w dniu interwencji. Ekipa sprzątająca z miasta rzadko dogląda tej okolicy – tłumaczy spotkana na klatce schodowej gospodyni bloków z Os. Sobieskiego. – Parę lat temu jedna z mieszkanek osiedla, regularnie pisała skargi do UM w tej sprawie i wtedy był porządek. Teren był zawsze sprzątnięty – puentuje.

Uprzejmie prosimy o kontakt w sprawie… sprzątnięcia śmieci
UM Legionowa przyznaje, że działka miejska przy ul. Wilanowskiej nie jest na stałym utrzymaniu miasta, w przeciwieństwie do ulicznych koszy i miejskich parków. W Wydziale Gospodarki Komunalnej UM poinformowano nas, że Legionowo ma podpisaną umowę ze spółką „Remondis” na stałe i systematyczne sprzątanie ulicznych koszy i parków. Pozostałe tereny miejskie są doglądane doraźnie, zazwyczaj po wcześniejszym zgłoszeniu panującego tam bałaganu przez mieszkańców, czy też inne lokalne instytucje. Wówczas miasto zleca spółce „Remondis” prace uzupełniające w postaci uprzątnięcia danego terenu. Regułę tę potwierdza też pracownik z ekipy sprzątającej „Remondis”, spotkany akurat przy sprzątaniu placyku przy ul. Wilanowskiej. – Przyjeżdżamy tu jak dostaniemy dodatkowe zgłoszenie z UM Legionowo. Wtedy na przykład kosimy trawę, grabimy liście i usuwamy śmieci. Mniej więcej jesteśmy tu raz albo dwa razy w miesiącu – wyjaśnia.

Przygodne doglądanie przez miasto porządku na swoich działkach, prawdopodobnie wynika z braku pieniędzy i jest próbą „zaoszczędzenia na wszystkim”. W ramach tej gospodarności łatwiej i taniej chyba byłoby na działce przy ul. Wilanowskiej postawić tabliczkę z napisem „W sprawie sprzątnięcia śmieci uprzejmie prosimy o kontakt pod nr tel….” Na takim rozwiązaniu na pewno zaoszczędziliby mieszkańcy i administracja Os. Sobieskiego. Przynajmniej płaciliby niższe rachunki za telefon.

ms