Legionowo. Konsultacje w sprawie deptaka

Piłsudskiego

Ulica Piłsudskiego (fot. A. Ciesielska)

Prezydent Legionowa Roman Smogorzewski zaprasza wszystkich mieszkańców do dyskusji na temat utworzenia w Legionowie deptaka. Konsultacje w tej sprawie odbędą się 7 kwietnia o godzinie 18.00.

W najbliższy poniedziałek w sali widowiskowej w Urzędzie Miasta Legionowo odbędzie się spotkanie, podczas którego omawiana będzie możliwość stworzenia w centrum Legionowa strefy tylko dla pieszych. Zakaz ruchu drogowego obejmowałby ulicę Piłsudskiego na odcinku od ulicy Reymonta do ulicy Kopernika. Propozycję taką złożyło Stowarzyszenie „Razem dla Legionowa” oraz fundacja „Nasze jutro”.

W Stowarzyszeniu „Razem dla Legionowa” działa m.in. Przemysław Cichocki oraz Marcin Wilkaniec. Prezesem Fundacji „Nasze jutro” jest Damian Zieliński, który działa wraz Agnieszką i Pawłem Zielińskim.

Jeden z inicjatorów utworzenia deptaka Przemysław Cichocki proponował, by w tej sprawie zdecydowali sami mieszkańcy w czasie referendum. – Chcemy, aby deptak był miejscem, w którym mieszkańcy mogliby się spotkać, miło spędzić czas np. pijąc kawę w kawiarenkach lub spokojnie robiąc zakupy. Co więcej deptak miałby być miejscem promującym wydarzenia kulturalne, na którym organizowane byłyby różnego rodzaju imprezy i eventy. Inicjatywa, wg. nas i części lokalnych przedsiębiorców, ma wiele dodatkowych zalet, m.in. deptak stworzyłby również nowe szanse rozwoju dla legionowskich przedsiębiorców. Teren strefy pieszej mógłby być np. zagospodarowany przez nowe obiekty rekreacyjne, lokale gastronomiczne. Inwestycja mogłaby dać właścicielom sklepów działającym w „Sercu Legionowa” większe szanse na rozwój i utworzenie nowych miejsc pracy – argumentuje Przemysław Cichocki ze Stowarzyszenia Razem Dla Legionowa. Deptak miałby funkcjonować w okresie letnim. Według wnioskodawców urząd mógłby rozwiązać problem parkingów tworząc dodatkowe na Al. 3-go Maja oraz na ulicy Słowackiego. Nie wiadomo, jak byłaby rozwiązana komunikacja na stację dworca kolejowego. O wszystkich zaletach i wadach projektu zainteresowani będą mogli zapoznać się 7 kwietnia br.

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 22

  1. a pan Marcin Wilkaniec jest z Łodzi i tam mieszkał całe swoje życie. W Legionowie mieszka od niedawna i chce zrobić Piłsudskiego jak Piotrkowską. Taki działacz lokalny…

  2. A kto zgadnie, jak sie nazywał ostatni barman, co na rynku Legionowa postawił „grzybek” z piwem? 🙂

  3. Czyżby Marcin?

  4. ten grzybek też „integrował” środowisko 🙂 widocznie jego stali bywalcy za często wpadli pod kola samochodów, teraz jak się wyłączy ruch samochodowy to będzie nie tylko integracja, ale i bezpieczeństwo z prawdziwego zdarzenia 🙂

    • a, a, aaaa… ta puenta mnie poraziła, gratuluję celności 🙂

  5. jednym słowem same Marciny działają w tym Legionowie, wtedy Marcin, teraz Marcin – takie doborowe środowisko…

  6. a tak na poważnie, to czy w całej żenującej inicjatywie chodzi o to, że pomysłodawcy nie mają gdzie wypić piwa? Przecież w Legionowie jest trochę miejsc, gdzie można posiedzieć spokojnie, spotkać się, wypić i kawę i piwo. Może jak ktoś się dopiero przeprowadził z innego miasta (łódź?) to tego nie wie? Albo to kampania PSL – kiełbacha wyborcza, za wszelką cenę i kosztem ludzi – przedsiębiorców i mieszkańców

  7. jest ulica – jest problem
    będzie deptak – będzie problem

    aj te Legionowo…

  8. To proste (brawa za zgadnięcie imienia, jak widać popularne 🙂 ) – chodzi o to, że zamiana w deptak otwiera „nowe perspektywy gastronomiczne” (i to przy niedużych nakładach finansowych). A to, czy mieszkańcy takiej zmiany chcą czy nie, to już (niestety) jest bez znaczenia. Dlaczego dziś nie widzicie ogródków piwnych przy tej ulicy? Bo się nie mieszczą. Ale wystarczy przekształcić jedną z głównych ulic w deptak i ogródki wyrosną natychmiast. Takie to bezrozumne planowanie miasta pod potrzeby przedsiębiorców a nie mieszkańców. Jeśli więc Legionowo jest „miejscem, które porusza” to mnie porusza upadlająca nas przemiana miasta przez bezmyślnych samorządowców, którzy jedną ręką zamykają instytucje kultury, by drugą otwierać ogródki z tanim alkoholem; wiadomo – na bibliotekach się nie zarabia. Mnie to faktycznie porusza.

  9. Marcin, masz 100% racji. Myślenie pomysłodawców jest proste, tzn. jak zamkniemy ulicę, wszyscy przedsiębiorcy, którzy teraz tam działają gromadnie przerzucą się na gastronomię. Nam w Legionowie nie potrzebne są miejsca kultury bo my swoją „kulturę” robimy przez ogródki piwne. Taki deptak na wzór bulwarów nadwiślańskich albo uzdrowisk. Panowie jedynie zapomnieli, że u nas chodnik będzie prowadził do… dworca. No i jeszcze propozycja ścieżki rowerowej – nagle wyrośnie na wysokości Reymonta i skończy swój bieg na wysokości Kopernika. Ktoś chętny, żeby dzisiaj (tzn. w niedzielę jak nie ma ruchu, żeby nie zaburzać wyników) przejechać na rowerze ten kawałek? Może zmierzymy czas, czy to będą 3 czy 5 minut ściezki rowerowej?

  10. Aż sobie pójdę zobaczyć tych matołów co to wymyśliły. Boże, ta kiełbasa jest nieświeża, a władze miasta pięknie odstrzelą wyborczą konkurencję 😉 Bardzo dobry ruch ratusza 🙂

  11. Ta kiełbasa jest dokładnie sprzed czterech lat, wtedy pomysł deptaka wysunął pan Mikulski, o ile dobrze pamiętam…

  12. Ja też pójdę, chętnie posłucham tych „merytorycznych” argumentów za uruchomieniem wielskiej gastronomii, z miejscami pracy. W sumie, powinien jeszcze przyjść ktoś z PUPu, w końcu oni są żywotnie zainteresowani zmniejszeniem bezrobocia, wg pomysłodawców utworzone zostaną nowe miejsca pracy, może więc spadnie ten niechlubny wskaźnik powyżej średniej krajowej?

  13. też się chyba wybiorę, bo mnie znowu interesuje prosta infrastrukturalna rzecz: jeśli w najbliższych latach nasilać się będzie transport w wykorzystaniem SKM/KM, to jak mieszkańcy miasta i powiatu będą docierać do dworca? Czy te jełopy, co myślą o zamurowaniu ulicy, wyobrażają sobie, co się się stanie z siecią transportu w mieście po przekształceniu jednej w głównych arterii w jeden długi bar z piwem? Jak dla mnie podłoże tak kuriozalnej decyzji jest głębsze, bo jeśli deptak zapełni się gastronomicznie, to beneficjentem upadających sklepów będzie co? Uwaga: budowane właśnie, nowe centrum handlowe przy ul. Mrugacza. Czyżby więc gra była nie o deptak a o przesunięcie komercyjnego centrum miasta do nowopowstającego budynku?

    • Deptak nie zapełni się gastronomicznie. Ja w to nie wierzę. Nie wierzę też, że kupujący z Piłsudskiego zapełnią Centrum Handlowe Mediq. Oni nie wystarczą. Do tego centrum ściągać będzie trzeba ludzi robiących zakupy także w Legionowie i może się to udać otwierając wspomniane w jakimś artykule wcześniej delikatesy.

      • chodziło mi o ludzi robiących zakupy w Warszawie – nie mogę tu tego edytować

        • Iga, masz rację. Piłsudskiego nie zmieni się w deptak gastronomiczny, ponieważ tu nie chodzi o brak spalin, jak podkreślają pomysłodawcy, ale o wolę i chęć przedsiębiorców do prowadzenia takiej działalności. Pomysłodawcy mylą argumenty popytowe i podażowe. A podaży nie ma, bo gastronomia to cięzki kawałek chleba, w Legionowie sa już punkty gastronomiczne (nie ma w nich tłumów), lokal musi być odpowiednio przystosowany, a sam właściciel musi się przekwalifikować z innej -obecnej działalności. Pan Cichocki pisze, że ludzie dzisiaj boją się zmian, a ja powiem, że to nie strach przed zmianami, ale realny wybór – ktoś chce mieć zakład zegarmistrzowski, a inny sklep z artykułami dla domu, inny cukiernię, a jeszcze inny sklep odzieżowy lub z zabawkami, albo być fryzjerem lub kwiaciarką i niekoniecznie ci wszyscy ludzie będą teraz restauratorami lub prowadzącymi puby. To tak, jakby panom pomysłodawcom powiedzieć: od dzisiaj będziesz kelnerem bo ktoś uważa, że w ten sposób ożywimy miasto. To nonsens…

  14. Marcin, trafny komentarz. Zważmy na to, że pan Cichocki, czyli jeden z głównych pomysłodawców zamknięcia ulicy na swoim blogu pisze tak: „Proszę zwrócić uwagę, że powstaje galeria Legionowo z dużymi markowymi sklepami, która zabierze potencjalnych klientów z mniejszych sklepów z okolicy rynku”. Czy to sugeruje wsparcie dla galerii? A w kwestii docierania do dworca, to w pomyśle przewidziano poszerzenie ulic Słowackiego i 3-go Maja, z przeznaczeniem pod parkingi oraz zostawianie samochodów na parkingu miejskim od strony Piasków. Problem w tym, że żadna z wymienionych ulic nie nadaje się do gruntownego poszerzenia, i tak są już zastawione autami, a parking na Piaskach nie rozwiązuje problemu dla mieszkańców całego Legionowa (wszakże stanie na przejeździe 10 min lub w korku na wiadukcie to poważne utrudnienie, ale nie dla pomysłodawców, bo oni tego problemu nie dostrzegają)

  15. hy, hy, już widzę zadowolone miny mieszkańców bloków przy ul. Słowackiego, którzy rykoszetem obudzą się w swoich mieszkaniach, znienacka znajdujących się pomiędzy dwiema arteriami o nasilonym ruchu. Przenieść ruch na Słowackiego mógł wyłącznie w swojej mózgownicy człowiek, co nigdy nie spacerował tą ulicą; gdzie niby nastąpi poszerzenie tej ulicy? A cytat z Pana Cichockiego ładny – zdaje się, że mamy pierwszego kandydata, co przegrał wybory dwa dni po ogłoszeniu, że startuje. Panie Cichocki, niech Pan nie marnuje pieniędzy na ulotki, wszystkie jak psu w żyć, jak mawiała moja Babcia – Uparta Ślązaczka 🙂

  16. nie strasz, nie strasz 😉 pan Cichocki przecież już prowadzi kampanię. Czy się mylę, czy do PE z list PSL? wprawdzie z odległej pozycji, jako mięso armatnie dla zapełnienia list, ale jednak nadzieje uskrzydlają nowego kandydata, co zastał Legionowo otwartym, a zostawił zamkniętym… marnie parafrazując klasyka

Dodaj komentarz