Legionowo. 5-piętrowy blok w miejscu blaszaka Społem przy Piłsudskiego na razie nie powstanie. Wiceprezesi SMLW skazani za złożenie fałszywego oświadczenia w dokumencie urzędowym

piłsudskiego blok

Ulica Piłsudskiego w Legionowie, fot. GP/ms (archiwum)

Wiceprezesi Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej (SMLW) w Legionowie, Agnieszka B. oraz Marek P. zostali uznani za winnych poświadczenia nieprawdy w oświadczeniu o posiadaniu prawa do dysponowania na cele inwestycji mieszkaniowej działki należącej do miasta Legionowa, położonej na przeciwko kościoła pw. Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa przy ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego. Chodzi o tereny sąsiadujące z targowiskiem miejskim, na których znajduje się blaszak Społem i w miejscu którego SMLW chciała zbudować nowy blok. Wyrok w tej sprawie wydał niedawno Sąd Rejonowy w Legionowie. Jest on nieprawomocny. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że skazani odwołają się od tego orzeczenia do sądu wyższej instancji.

Kolejny spółdzielczy blok w miejscu kolejnego blaszaka Społem

Przybliżmy. 2 czerwca 2021 r. Starostwo Powiatowe w Legionowie wydało pozwolenie na budowę dla budynku mieszkalnego wielorodzinnego z częścią usługową w parterze i z garażem podziemnym oraz infrastrukturą techniczną na 3 działkach przylegających do ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego w Legionowie na rzecz SMLW. Blok miał zostać wzniesiony na terenie położonym na przeciwko kościoła pw. Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, nieopodal targowiska miejskiego. Miał on powstać nie tylko na działkach zajmowanych przez blaszak Społem, ale także na części przestrzeni zielonej rozciągającej się przy spółdzielczym wieżowcu nr 43 i ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego. Całkowita powierzchnia, jaką w przyszłości miała zająć ta inwestycja wynosiła prawie 3 tys. m², z czego nieco ponad 2,7 tys. m² miało stanowić powierzchnię użytkową. Nowy blok o kubaturze blisko 9 tys. m³ miał liczyć 5 pięter, miało się w nim znaleźć 19 mieszkań, 3 lokale usługowe na parterze, a w jego podziemiu garaż. Na potrzeby jego mieszkańców zaplanowano 37 miejsc parkingowych – 25 z nich miało być w garażu podziemnym, a 12 w terenie przylegającym. Oprócz tego miało tam powstać 30 miejsc parkingowych dla rowerów. Informowaliśmy o tym w przeszłości wielokrotnie, m. in. w tej wiadomości.

 

Aby zrealizować inwestycję, potrzebowali fragmentu działki należącej do miasta Legionowa

Największa z działek, na której częściowo miała zostać zrealizowana ta inwestycja jest nieruchomością należącą do miasta Legionowa. Pozostałe dwie też, z tym że prawo do ich użytkowania wieczystego posiada SMLW. Tę mierzącą blisko 4,5 tys. m² miejską działkę na poniższej mapie zaznaczono kolorem niebieskim. Część tego terenu miała zostać użyczona SMLW, m. in. na potrzeby realizacji wskazanej inwestycji mieszkaniowej – do tego pisemnie zobowiązał się prezydent Legionowa, Roman Smogorzewski. Jednak, jak dotąd nie sformalizowano tej obietnicy pod postacią zawarcia np. umowy użyczenia, czy też umowy dzierżawy. Taki stan prawny obowiązywał, tak w chwili, kiedy SMLW wnioskowała o wydanie pozwolenia na budowę tegoż bloku, jak i w momencie, kiedy Starostwo Powiatowe w Legionowie przychyliło się do tego wniosku. Innymi słowy, nie posiadając tytułu prawnego do dysponowania tą nieruchomością, wiceprezesi SMLW oświadczyli przed organem prowadzącym wskazane postępowanie administracyjne, że takie upoważnienie posiadają.

 

To była tylko obietnica

Powyższą nieprawidłowość ujawnił jeden z mieszkańców Legionowa, który zawiadomił o tym fakcie lokalne organa ścigania. Stało się to jesienią 2021 r. Kilka miesięcy później, bo w styczniu 2022 r. podobne zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Legionowie wpłynęło ze Starostwa Powiatowego w Legionowie. Śledczy w trakcie postępowania wyjaśniającego ustalili, że rzeczywiście przedstawiciele SMLW napisali nieprawdę w oświadczeniu o posiadaniu prawa do dysponowania na cele wskazanej inwestycji mieszkaniowej części tej należącej do miasta Legionowa działki. Okazało się bowiem, że umowa dzierżawy tego terenu miała być dopiero zawarta w przyszłości i na pewno takiego stosunku zobowiązaniowego nie było w trakcie procedowania wniosku o pozwolenie na budowę tegoż bloku tj. w okresie od 22 grudnia 2020 r. do 2 czerwca 2021 r. Owszem, we wskazanym czasie przedstawiciele SMLW dysponowali jedynie pisemną zgodą prezydenta Legionowa, Romana Smogorzewskiego na dzierżawę części tej nieruchomości, co można uznać za jedynie obietnicę udostępnienia tego terenu, a nie faktyczne władanie nim.

 

Grzywny dla wiceprezesów SMLW

Wobec powyższych ustaleń, Prokuratura Rejonowa w Legionowie postawiła wiceszefom SMLW zarzuty z artykułu 233 paragraf 6 kodeksu karnego tj. złożenia fałszywego oświadczenia na etapie ubiegania się o pozwolenie na budowę wskazanego bloku. Tak sformułowany akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Legionowie w drugiej połowie 2022 r. Ten, 14 listopada 2023 r. wydał wyrok, uznając wiceprezesów legionowskiej SMLW za winnych poświadczenia nieprawdy w przedmiotowej sprawie i wymierzył im kary grzywny w kwotach 4 tys. zł dla Agnieszki B. i 6 tys. zł dla Marka P. Wyrok jest nieprawomocny. Nieoficjalnie ustaliśmy, że skazani SMLW odwoła się od niego do sądu wyższej instancji.

Byli przekonani, że mogą dysponować tą nieruchomością

Sąd Rejonowy w Legionowie w pełni podzielił argumentację prokuratury, stwierdzając jednoznacznie, że pisemna zgoda władz Legionowa na zawarcie umowy dzierżawy wskazanej działki nie jest żadną podstawą prawną do dysponowania tym terenem przez SMLW, a tym samym składania przez jej przedstawicieli nieprawdziwych oświadczeń w tym względzie. Wiceprezesi SMLW w trakcie postępowań toczących się przed lokalnymi organami ścigania potwierdzali podpisanie wskazanego oświadczenia, nie przyznawali się jednak do tego, aby poświadczyli w tym dokumencie nieprawdę. Zgodnie twierdzili, że pisemna zgoda władz Legionowa na wydzierżawienie części wskazanej nieruchomości, którą przecież posiadali, upoważniała ich do dysponowania tym terenem.

Działaliśmy w najlepiej pojętym interesie członków spółdzielni – broni się zarząd SMLW

Do wyroku, który w pierwszej połowie listopada 2023 r. zapadł na wokandzie legionowskiego sądu i który jest orzeczeniem niekorzystnym dla władz SMLW, odnosi się zarząd tej instytucji. – Zarząd SMLW w Legionowie oświadcza, że podejmując działania, które finalnie stały się przedmiotem sporu sądowego, działał w najlepiej pojętym interesie członków spółdzielni i mieszkańców osiedla Jagiellońska w Legionowie. W wyniku tych działań spółdzielnia nie poniosła żadnych strat finansowych. Przedmiotem sprawy sądowej było prawo do dysponowania przez spółdzielnię nieruchomością, o powierzchni 104 m², stanowiącą fragment działki gminy Legionowo. Nieruchomość ta, zgodnie z intencją spółdzielni, miała być przeznaczona na polepszenie zagospodarowania terenu osiedla Jagiellońska, w tym jego walorów funkcjonalnych i estetycznych, poprzez zachowanie i odtworzenie istniejącego pieszego ciągu komunikacyjnego pomiędzy osiedlem Jagiellońska, a ulicą Piłsudskiego w Legionowie, który aktualnie przebiega przez teren planowanej inwestycji. Sąd orzekając jedynie grzywnę jako wymiar kary, brał pod uwagę powyższe oraz nieposzlakowaną opinię o członkach zarządu – dowiadujemy się z wydanego na tę okoliczność oświadczenia zarządu SMLW w Legionowie.

Spółdzielnia wycofała się z budowy kolejnego bloku przy targu

25 listopada 2021 r. SMLW złożyła w Starostwie Powiatowym w Legionowie wniosek o wygaszenie pozwolenia na budowę wspomnianego bloku. Organ ten przychylił się do tego wniosku i uchylił swoją wcześniejszą, pozytywną w tym względzie decyzję. Nowego wniosku o pozwolenie na budowę budynku wielorodzinnego w tym miejscu, SMLW jak dotąd nie złożyła.

Wiceprezes SMLW nie straci mandatu radnej

Wiceprezes legionowskiej SMLW, Agnieszka B. jest jednocześnie wieloletnią radną w naszym regionie. Obecnie, funkcję tę pełni w Radzie Powiatu Legionowskiego. Jeśli sąd wyższej instancji podtrzymałby wyrok Sądu Rejonowego w Legionowie i już prawomocnie uznał tę osobę za winną poświadczenia nieprawdy w dokumencie urzędowym, to i tak nie będzie to wystarczającą przesłanką prawną do wygaszenia jej mandatu radnej. Nie będzie to także podstawą do pozbawienia jej biernego prawa wyborczego, czyli uniemożliwienia jej ubiegania się o mandat radnej w kolejnych wyborach samorządowych. – Wygaśnięcie mandatu radnego następuje m. in. w przypadku utraty prawa wybieralności i z tej przyczyny stwierdza to komisarz wyborczy w zakresie powodów wskazanych między innymi w artykule 11, paragraf 2 kodeksu wyborczego, czyli wobec osoby skazanej prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe lub wobec osoby, której wydano prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające utratę prawa wybieralności, o której mowa w ustawie lustracyjnej – dowiadujemy się z przepisów obowiązującego w naszym kraju kodeksu wyborczego.