Legionowo. Andrzej Kalinowski zapowiada podwyżki dla nauczycieli i urzędników

pissport5

Kandydaci na legionowskich radnego i prezydenta z PiS na boisku sportowym w Legionowie, fot. GP/ms (archiwum)

700 zł dodatki motywacyjne dla wszystkich legionowskich nauczycieli i 500 zł premie dla legionowskich urzędników – takimi kolejnymi propozycjami Andrzej Kalinowski z „Prawa i Sprawiedliwości” promuje swoją kandydaturę na prezydenta Legionowa. Pieniądze na powyższe podwyżki mają pochodzić m. in. z likwidacji „Gazety Miejscowej”.

700 zł dodatki motywacyjne dla nauczycieli

Ubiegający się o legionowską prezydenturę radny „PiS” Andrzej Kalinowski w miniony piątek (12 października br.) opublikował na Facebooku film, w którym zapowiedział wyższe pensje dla wszystkich legionowskich nauczycieli i urzędników. Kandydat chciałby podnieść dodatki motywacyjne dla wszystkich legionowskich nauczycieli. Obecnie – a dokładnie od 1 września br. – dodatki te wynoszą po 250 zł miesięcznie i są jednymi z niższych w okolicy. Te niskie – aczkolwiek latem br. podniesione przez legionowski samorząd – wynagrodzenia legionowskich pedagogów są z pewnością kluczową przyczyną braku kadry chętnej do pracy z uczniami. – W Warszawie te dodatki motywacyjne dla nauczycieli kształtują się niekiedy na poziomie 1 tys. zł miesięcznie. W ościennym Nowym Dworze Mazowieckim wynoszą po 500 zł miesięcznie – zauważył współrozmówca wspomnianego kandydata na prezydenta Legionowa tj. Sławomir Traczyk ubiegający się o mandat radnego z list wyborczych „PiS-u”. – Na pewno to zmienimy. Nie może być tak, że nauczyciele, którzy większość dnia spędzają z naszymi dziećmi zarabiają tak mało. Podniesiemy dodatki motywacyjne wszystkim legionowskim nauczycielom do kwoty 700 zł miesięcznie – rewolucyjnie ogłosił Andrzej Kalinowski. Innymi zapowiedzianymi zmianami w legionowskiej oświacie były m. in. poszerzenie oświatowej infrastruktury i likwidacja wielozmianowości w szkołach. – Zamiast kolejnego bloku powinniśmy zbudować dodatkową szkołę. Nie może być tak, że nasze dzieci chodzą do „wieczorówek” i wracają z nich do domów około godziny 18 – takie m. in. postulaty padły w opublikowanej w sieci luźnej rozmowie między tymi dwoma wspomnianymi powyżej politykami „PiS-u”.

 

 

Wyższe pensje urzędników

Andrzej Kalinowski zapowiedział także wyższe pensje dla legionowskich urzędników. Zauważył, że obecnie nie mają oni żadnych finansowych motywacji do lepszej i bardziej efektywnej pracy. – Jeżeli jesteśmy w stanie zagwarantować wyższe pensje nauczycielom, to możemy także zapewnić podobne podwyżki urzędnikom państwowym. Proponuję wprowadzenie dodatków motywacyjnych dla urzędników wypłacanych w ramach miesięcznych premii, których wysokość będzie uzależniona od efektów i wyników ich pracy. Myślę, że kwotą bazową do naliczania tych premii może być 500 zł. Jest to kwota rozsądna, która nie będzie rujnowała budżetu miasta – ujawnił Andrzej Kalinowski, dodając po chwili, że jeśli uda mu się zostać prezydentem, w ratuszu na pewno nie będzie żadnych masowych zwolnień. Podkreślił też przy tym, że zwalnianie z pracy doświadczonych fachowców mija się z celem.

Likwidacja „Gazety Miejscowej” lekiem na całe zło?

Skąd my weźmiemy pieniądze na te podwyżki? – retorycznie pytał kandydat na legionowskiego prezydenta. – Zaraz Wam powiem! – sam następnie sobie odpowiedział zwracając się zarazem do swoich rozmówców. – Mamy w Legionowie trzy spółki – KZB, PEC i PWK. Wiecie, ile one wydają na cele marketingowe w ciągu roku? Wiecie, ile kosztuje „Gazeta Miejscowa” w ciągu roku? Lekko licząc jest to około 1 miliona złotych! – wprowadził w osłupienie swoich adwersarzy. Następnie Andrzej Kalinowski wyjaśnił, że te wszystkie 3 miejskie spółki mają taki charakter, że w ogóle nie muszą walczyć o nowych klientów i zasugerował tym samym, że dzięki likwidacji ogromnych wydatków marketingowych tych spółek, w tym „Gazety Miejscowej” znajdą się pieniądze na podwyżki dla wszystkich nauczycieli i urzędników.