Legionowo. Borys Budka na spotkaniu w Poczytalni. Jak ma zmienić się PO, jakich zmian potrzebuje Polska?

Borys-Budka-Legionowo-14-01-2020_03_wynik

Borys Budka na spotkaniu w Legionowie 14 stycznia 2020r (fot. GP/kg)

Platforma Obywatelska znajduje się w przededniu wyborów nowego przewodniczącego. W partyjnym plebiscycie, który odbędzie się już 25 stycznia, jednym z kandydatów będzie Borys Budka. Były minister sprawiedliwości, a obecny przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, odwiedza poszczególne regiony w kraju. Wczoraj (14 stycznia) spotkał się z członkami i sympatykami Platformy Obywatelskiej z Legionowa. Spotkanie poprowadził poseł Jan Grabiec. 

Spotkanie w legionowskiej „Poczytalni” zorganizowane zostało głównie na potrzeby wewnętrzne partii. Przewodniczący rozpoczął od krótkiej diagnozy aktualnej sytuacji partii i tego, co dzieje się w kraju.

Na początku Borys Budka odwołał się do ideałów, na których zbudowano Platformę Obywatelską. Przypomniał, że partia została powołana przez ludzi samorządu, którzy wiedzą, że rozwiązywanie codziennych problemów lokalnych społeczności to prawdziwe wyzwanie polityków. To ludzie samorządu powinni być siłą, która będzie budowała politykę na wyższym szczeblu. Platforma Obywatelska ma być także partią, w której człowiek jest ważniejszy niż machina państwowa. Budka zanegował wchodzenie państwa w każdą działalność swoich obywateli. –Platforma Obywatelska chce dawać możliwości rozwoju, ale nigdy nie narzucać, co ma robić, oglądać, jak myśleć. Państwo ma pełnić rolę służebną. Ma być silne, ale nie może zabijać inicjatywy, zastępować człowieka, budować barier pomiędzy ludźmi – mówił Borys Budka.

 

 

Coraz większe obciążenia

Według Borysa Budki jesteśmy dzisiaj w czasach, w których Państwo chce coraz więcej dawać, ale jednocześnie zapomina o ludziach ciężko pracujących stale podnosząc podatki i wprowadzając kolejne regulacje zabijające inicjatywę i kreatywność. Państwo nie może być tak budowane, że uzależnia od siebie obywateli. Państwo, które chce coraz więcej dawać i przywiązywać do siebie ludzi, musi jednocześnie coraz więcej zabierać – mówił Budka.

Sytuacja międzynarodowa

Były minister sprawiedliwości odniósł się także do aktualnej sytuacji partii na arenie międzynarodowej. Według niego Platforma ma być ugrupowaniem wiernym swoim ideałom, którym jednym z nich jest walka o silną pozycję kraju w Unii Europejskiej i na arenie międzynarodowej. Taka postawa gwarantuje rozwój wewnętrzny, bo dzięki wspólnemu rynkowi przedsiębiorcy mogą łatwiej wchodzić we współpracę z podmiotami zagranicznymi. Dobre partnerstwo na arenie międzynarodowej to także gwarancja bezpieczeństwa zewnętrznego.

Nakreślenie planu

Jako kandydat na przewodniczącego partii Borys Budka opowiedział o kilku jego zdaniem kluczowych zmianach, które powinny zajść w partii. W jego opinii Platforma Obywatelska musi być silna ludźmi, którzy ją tworzą. Komunikacja wewnątrz partii jest kluczowa tak, aby wszyscy jej członkowie identyfikowali się z decyzjami podejmowanymi przez partię.- Nie sztuką jest wymyślenie czegoś w Warszawie i narzucanie innym, sztuką jest wykorzystać potencjał ludzi PO, ludzi którzy są wokół, ekspertów, członków organizacji pozarządowych – mówił Borys Budka.

Budka zapowiedział także budowę Centrum Nowych Idei, w której eksperci będą wspomagali wiedzą, i doświadczeniem pracę Platformy Obywatelskiej. Dzięki takiej współpracy partia ma osiągnąć lepsze wyniki wyborcze. – Zdarza się tak, że mamy świetny pomysł, a wykonanie słabe, lub wykonanie świetne, ale wyborcy nie koniecznie patrzą przychylnie na to działanie – mówił Budka. Kolejnym elementem jego odnowy Platformy Obywatelskiej ma być danie większej szansy ludziom młodym, którzy chcą zaangażować się w działania społeczne. – Ufundujemy 100 stypendiów Platformy Obywatelskiej – zapowiedział Borys Budka. Ponadto zapowiedział także, że szczególną uwagą otoczona zostanie Akademia Liderów – kuźnia kadr, w której aktualni liderzy będą dzielić się swoimi doświadczeniami z młodymi osobami chcącymi zaangażować się w życie polityczne kraju.

 

 

Spotkanie, mimo że poświęcone wewnętrznym sprawom partii, miało charakter otwarty. Formuła pozwalała także na zadawanie pytań gościom na widowni. Wiele z nich dotyczyło wewnętrznych działań partii, ale kilka z nich dotknęło bardziej ogólnych problemów.

Aleksandra Bednarek: Nowoczesna słynęła z sieci ekspertów, ale partia z tego w ogóle nie korzystała, aż  sieć ekspertów się rozpadła. Jak chce pan zrobić, aby ta wiedza wytworzona w waszej grupie eksperckiej została przez PO pobrana i wdrożona w życie?

Borys Budka: Kluczem jest tu odpowiedzialność konkretnych osób. To musi być tak, że za dany fragment (programu – przyp. red) musi być odpowiedzialna konkretna osoba. Co więcej musi to zrobić w odpowiednim terminie a to, co ustalą eksperci, musi być wdrożone lub przedstawione (opinii publicznej – przyp. red.). Obecnie jest to utrudnione, z uwagi że PO jest w opozycji, ale część z tych projektów można realizować na szczeblu samorządowym i potem transponować w sferę ogólnopolską.  Nie będzie to jednak możliwe bez dyscypliny.

 

Roman Biskupski: Jak wyobraża sobie pan współpracę z organizacjami pozarządowymi. Ludzi z pomysłami jest bardzo wiele, ale nie potrafią ich zrealizować. W działaniach PO za mało jest obywatelskości, potrzeba działań wspierających ludzi w realizacji pomysłów. PiS wkrótce scentralizuje rozdawanie środków do jednej instytucji i będzie rozdzielał je jedynie według własnego uznania. W ten sposób przejmie nad nimi kontrolę.

Borys Budka: Moim zdaniem organizacje pozarządowe są silne tylko wtedy, gdy państwo w nie nie ingeruje. Przyjęcie modelu PiS jest zupełnie błędne. Stworzenie lepszych i gorszych organizacji pozarządowych to jest zła rzecz. Moim zdanie powinno być mniej grantów centralnych a jak najwięcej lokalnych, regionalnych.

Z sali padło także pytanie o stosunek Borysa Budki do relacji państwo – kościół.

Borys Budka: Ja jestem orędownikiem  faktycznego rozdziału kościoła od państwa. Nie wierzę w żadne sojusze tronu z ołtarzem. To, co widzimy w tej chwili ze strony rządzących, to jest to polityczny interes. Z jednej strony zapewnia się dodatkowe środki na inwestycje (kościelne – przyp. red), z drugiej strony są głosy (wyborcze – przyp. red.) owieczek zasłuchanych w głos proboszczów czy niektórych hierarchów. Mi się marzy kraj, w którym kościół nie wtrąca się do polityki, a państwo do kościoła. Nie widzę takiej potrzeby, aby religia znajdowała się na świadectwie szkolnym. Nie widzę powodów, dlaczego rodzice mają się spowiadać, dlaczego ich dziecko nie chodzi na religię, aczkolwiek uważam, że jeżeli rodzice wyrażają taką chęć, to po godzinach lekcja religii może odbywać się w szkole jako zajęcia dodatkowe, tak samo jak wszystkie inne zajęcia, gdy szkoła udostępnia sale. Moim zdaniem to, co robi obecna władza, niestety stoi w sprzeczności z zasadą rozdziału kościoła od państwa i jest to wspólnota interesu a nie wspólnota wartości. Jeżeli ta władza faktycznie chciałaby iść w społeczną naukę kościoła, to niewątpliwie nie gwałciłaby tych elementarnych praw zapisanych w polskiej konstytucji, które również są elementarnymi wartościami społecznej nauki kościoła. Myślę tu o indywidualności człowieka, poszanowaniu własności prywatnej, subsydiarności, o stosunku do wspólnot europejskich, niezależności sądownictwa.