Legionowo. Piesi na drogach dla rowerów. Będą kary?

ścieżka-rowerowa-legionowo (2)

Ścieżka rowerowa, fot. GP/kc (archiwum GP)

Rowerzyści i piesi wciąż wchodzą sobie w Legionowie w drogę. Policjanci z drogówki zwracają im uwagę, regularnie pouczają, zaś w skrajnych przypadkach wlepiają im mandaty.

Czy wiecie, że za chodzenie po drodze rowerowej i jazdę rowerem po chodniku grozi 50 zł mandatu? Ale nie chodzi tu o karanie, lecz o uświadomienie legionowianom, że wzajemne wchodzenie sobie w drogę jest bardzo niebezpieczne. Ścieżki rowerowe, zgodnie zresztą z prawem o ruchu drogowym, są przeznaczone dla rowerzystów, a nie dla pieszych…nawet, jeśli pobliski chodnik jest niesamowicie dziurawy.

Racje rowerzystów

Rowerzyści dostrzegają problem pieszych na ścieżkach rowerowych i potwierdzają, że zwłaszcza starsze osoby nie rozróżniają drogi dla rowerów od chodnika. – Rowerzyści, piesi i rolkarze powinni szanować siebie nawzajem, a nie jak to często widać całe rodzinki urządzają sobie spacery po nowych ścieżkach rowerowych – narzeka jeden z legionowskich rowerzystów. – Staram się uśmiechać, wyjaśniać, prosić, ale bardzo często spotykam się z agresją ze strony pieszych. No cóż. Mam kask i ubezpieczenie – dodaje. Legionowscy piesi najczęściej wchodzą w drogę rowerzystom korzystającym ze wszystkich miejskich ścieżek rowerowych, zwłaszcza zaś tych rozciągających się od legionowskiej III Parceli w stronę Chotomowa. – Bałwany chodzą po ścieżkach bez oświetlenia i kamizelek – narzeka inny, na co dzień dojeżdżający do pracy drogami dla rowerów.

Racje pieszych

– Wielu rowerzystów uważa, że skoro pieszy łamie przepisy, to oni też mogą je łamać. Wejście na drogę dla rowerzystów jest prawie przestępstwem i często się kończy obdzwonieniem, a nawet zruganiem, czy też wyzwaniem pieszego. Natomiast pieszy na chodniku ma być tolerancyjny i wyrozumiały – skarży się 67-letni Marian z Legionowa. – Rowerzyści też do aniołków nie należą. Bywało, że gdy ścieżką prowadziłam wózek z dzieckiem, ci nieomal by w nas wjechali – skarży się jedna z legionowskich matek. – Korzystałam z trasy rowerowej, bo ta zbudowana była z lepszego materiału, niż chodnik. Po prostu lepiej mi się pchało wózek. Wystarczyło zadzwonić i zeszłabym z trasy. Przecież każdy rower musi być wyposażony w dzwonek, a ja nie mam prawa jazdy ani karty rowerowej, więc chyba nie muszę znać przepisów – dodaje oburzona inna legionowianka. – Nieznajomość prawa nikogo nie zwalnia od odpowiedzialności karnej – przypomina nadkom. Artur Bartczak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie. – To tak, jakby ta pani została przyłapana na kradzieży i tłumaczyła, że nie miała pojęcia, że jest to czyn zabroniony – wyjaśnia oficer prasowy.

Skąd tyle agresji?

To, że piesi zachodzą drogę rowerzystom, zaś ci zajeżdżają ją pieszym jest faktem chyba w każdym polskim mieście. Wzajemne wchodzenie sobie w drogę jest więc kwestią wychowania komunikacyjnego, czy też raczej jego braku. W wielu przypadkach winni powinni się też czuć projektanci ścieżek rowerowych i lokalni samorządowcy zlecający inżynierom takież inwestycje. W Legionowie większość dróg dla rowerzystów powstało na chodnikach dla pieszych, często pozostawiając pieszym mniejszą część chodnika. Mało tego, wiele ścieżek i chodników nie jest od siebie wyraźnie oddzielona, choćby nawet białą ciągłą linią separującą te dwa pasy ruchu. Często jest też tak, że oba te pasy się przeplatają, tworząc tym samym liczne punkty kolizyjne i wzajemne poniekąd nieumyślne wchodzenie sobie w drogę pieszych i rowerzystów. Dla przykładu, wzdłuż ulicy Jana III Sobieskiego w Legionowie, szlak rowerowy przedzielony jest od jezdni chodnikiem dla pieszych. Z kolei wzdłuż ulicy Warszawskiej przylega on do jezdni, zaś chodnik dla pieszych znajduje się tuż za nim i jak najdalej od jezdni.

Dowodów przez brak statystyk brak?

Legionowska drogówka na co dzień stara się pilnować pieszych zachodzących drogę rowerzystom i rowerzystów zajeżdżających drogę pieszym. W skrajnych przypadkach, zarówno tym i tym wlepia mandaty. Policjanci z KPP w Legionowie zapytani o liczbę pieszych i rowerzystów ukaranych w tym roku  mandatami, niestety nabierają wody w usta. – KPP w Legionowie nie prowadzi statystyki na temat wystawionych mandatów i pouczeń, które zostały nałożone na mieszkańców naszego powiatu. Chciałbym podkreślić, iż na naszym terenie działania nie zostały wskazane miejsca, gdzie najczęściej mogłoby dochodzić do sytuacji zagrożenia w ruchu drogowym – wyjaśnia nadkom. Artur Bartczak, rzecznik prasowy legionowskiej KPP. – Obecność od kilkunastu lat ścieżek rowerowych spowodował, że większość stosuje się do obowiązujących przepisów. W każdym miejscu, gdzie krzyżuje się ścieżka z drogą publiczną, może dojść do zagrożenia i kolizji. Na miejscu stwierdzonego wykroczenia to policjant podejmuje decyzję, którą jest zwrócenie uwagi, pouczenie lub nałożenie mandatu – przypomina legionowianom policyjny oficer prasowy.

 

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 10

  1. Nie jestem pesymistą ale to walka z wiatrakami – temat zgłaszałem od wiosny tego roku i nic nie zostało z tym zrobione… piesi, rolkarze czy dzieci na rowerkach na drodze dla rowerów nie zdają sobie sprawy, że zderzenie z poruszającym się z przeciętną prędkością około 15 km/h (przepisy nie zabraniają większej) skończy się dla obu poważnymi obrażeniami ciała. Rodzice nie dbają o własne dzieci i puszczają je na drogę sami nawet idąc obok chodnikiem. Aż strach pomyśleć co się zdarzy gdy dorosły rowerzysta zderzy się z takim maluszkiem… porażka…

  2. Każdy ma swoje racje. Szkód tylko, ze rowerzyści widzą jak ktoś porusza się ścieżka rowerową i im blokuje ruch a nie widza jak sami bez karnie jeżdżą drogami czy chodnikami mimo, ze obok jest ścieżka rowerowa.

  3. ja widzę więcej rowerów na chodnikach nawet w centrum w okolicy ratusza …spychają pieszych a w okolicach szkół dzieci i co ?… a to ,że łatwiej panu z SM z bandziochem złapać pieszego niż rowerzystę …

  4. Najlepszym numerem i tak jest moim zdaniem budowa ścieżek pieszo-rowerowych, gdzie w lato w ogóle się to wszystko kotłuje (patrz. ścieżka na Alei Legionów od cmentarza do przejazdu na PKP Piaski). Wtedy każdy zachodzi/zajeżdża drogę innemu – rozpędzić się tam na rowerze to jest dopiero hardkor.

  5. Zarówno rowerzyści jak i piesi nie są święci! Jeżdżę dużo po Legionowie rowerem i krew mnie zalewa gdy jadąc od Chotomowa do Legionowa wzdłuż Kolejowej piesi zazwyczaj wychodzący z PKP Przystanek nie idą oświetlonym chodnikiem tylko idą ścieżką rowerową! Nie mają ani odblasków, oświetlenia ani pokory aby po zwróceniu uwagi przejść na chodnik. Ostatnio też spotkałem Panią z pieskiem ne ścieżce- to jest podwójne zagrożenie. A rowerzyści jeżdżą po przejściach dla pieszych i chodnikach nie bacząc na pieszych. Wystarczy trochę dobrej woli, uprzejmości i respektowania przepisów. Zdecydowanie jakby jeden z drugim otrzymał mandat to może włączyłaby mu się lampka, tam gdzie powinien z reguły być mózg 🙂

  6. Trepom policyjnym i ze straży miejskiej polecam ponowną lekturę przepisów KRD. Wiem, że ciężko jest wam czytać prawo ze zrozumieniem, ale zanim zaczniecie karać ludzi… warto włożyć odrobinę wysiłku intelektualnego.

    W Legionowie (i powiecie) 99% udogodnień dla rowerzystów to drogi dla rowerów i pieszych. W takim wypadku BEZWZGLĘDNE pierwszeństwo ma zawsze PIESZY, który może się poruszać zarówno po części „dla rowerów” jak i „dla pieszych”. Art. 33.1 KRD.
    Piesi nie mogą poruszać się wyłącznie pod drogach dla rowerów (a takie muszą być fizycznie odseparowane od chodnika). Takich dróg w Legionowie i powiecie jest jak na lekarstwo (150 mb. na Polnej, 15 mb na Sobieskiego, kilkadziesiąt mb. pomiędzy blokami). Tylko tam pieszy może dostać mandat.

    • Wymienione przeze mnie miejsca są odseparowane od chodnika, nie mierzyłem dokładnie, ale będzie więcej niż 150 m 🙂

  7. Co zrobić z rowerzystami w miejscach, gdzie brak jest ścieżek rowerowych, np. ulica Suwalna. Piesi spychani są przez rowerzystów na boki – nawet z małymi dziećmi. Pieszy nie ma nic do powiedzenia – musi ustąpić.

  8. Znów artykuł o biednych rowerzystach. Czemu nie piszecie, że są miejsca, gdzie to rowerzyści rozjeżdżają pieszych na chodnikach?! Na przykład na Sobieskiego przy parkingu przed sądem (i dalej – w stronę Areny), gdzie ścieżka rowerowa poprowadzona jest drugą stroną ulicy (przy szkole)?? Przejść tam się spokojnie nie da, bo znakomita większość rowerzystów nie „zauważa”, że jeździć tam nie powinna. Jak doinformować o tym KPP – pismo napisać?! I zasugerować, żeby od czasu do czasu skorzystali z monitoringu miejskiego?

  9. Ta ścieżka przy przystanku, to jakiś kretyński pomysł, czy kogoś dziwi, że tam wchodzą piesi? Ruch rowerowy też nie jest optymistyczny, bo ile tam jedzie rowerów, jeden na godzinę, ale i tak lepsze jest kuriozum przy Polnej, bo tam tak fantastyczna jest ta droga rowerowa z wyjazdami z posesji, że każdy rozsądny rowerzysta szuka alternatywnej drogi. W tam małym mieście nie powinno być ścieżek rowerowych. Rowerzyści na jezdniach, a żeby się nie bali jeździć, to domalować pasy rowerowe do każdej głównej drogi i wymusić pracę policji, by chętnych kierowców do piratowania nie było.
    Miasto mamy zatrute kominami i samochodami, a rowerzystów na lekarstwo i to źle świadczy o mieście, to nie jest przyjemne miejsce do życia.

Dodaj komentarz