Legionowo. Podaje się za pana ze spółdzielni i namawia do zakupu czujników ognia

dokument

Do naszej redakcji zgłosiła się czytelniczka, której babcia padła ofiarą oszusta. Mężczyzna podający się za pracownika spółdzielni wyłudził od niej 300 zł za instalacje urządzenia wartego 19 zł. Mężczyzna próbował też oszukać innych mieszkańców bloku położonego przy ul. Sowińskiego.

Mężczyzna zaoferował instalację alarmu przeciwpożarowego. Czujnik miał też ostrzegać przed ulatniającym się gazem. By zyskać zaufanie poinformował, że jest pracownikiem spółdzielni. Kobieta zdecydowała się wpuścić nieznajomego bez weryfikacji tożsamości i prawdziwości jego słów. – Moja babcia była w dzień sama w domu. Do drzwi zapukał pan, który stwierdził, że jest ze spółdzielni i zakłada alarmy. Wiadomo, jak to jest ze starszym człowiekiem, że namówić go nie jest ciężko, widocznie tak zareklamował produkt, że babcia się zgodziła i padła ofiarą oszustwa. Rachunek bez żadnych danych, to jedyny dokument, który otrzymała jak dowód zakupu, żadnej umowy, gwarancji, nazwiska tego pana, firmy itp. Oczywiście nie mam pewności, czy jest to rzeczywiście alarm, czy tylko atrapa urządzenia. Dzwoniłam do spółdzielni, oczywiście potwierdzili, że nikt od nich nie przychodzi zakładać alarmów – opowiada pani Alina wnuczka pokrzywdzonej.

 

16 razy drożej

W ten sposób babcia pani Aliny stała się właścicielką czujnika, który udało nam się znaleźć na jednym z portali aukcyjnych za 19 zł. Niestety wprowadzona w błąd mieszkanka jednego z bloków przy Sowińskiego w Legionowie zapłaciła za tę nieostrożność 300 zł. To prawie 16 razy drożej.

Trzeba być ostrożnym

Mieszkańcy z ul. Sowińskiego potwierdzają pojawienie się mężczyzny, który miał im oferować montaż podobnych czujników. Nie udało nam się jednak znaleźć kogoś, kto dał się namówić. Niestety starsze osoby, które najczęściej padają ofiarą takich oszustów, nie zawsze chcą się do tego przyznać. Wstydzą się tego, że dały się tak oszukać. Nie możemy więc mieć pewności, że babcia naszej czytelniczki była jedyną ofiarą oszusta. – Policja podejmuje w takich sytuacjach działania, jeśli poszkodowany sam się do nas zgłosi. Jeśli ktoś czuje się pokrzywdzony, to powinien nas o tym zawiadomić. Apelujemy też o ostrożność. Wpuszczenie do domu obcej osoby zawsze wiąże się z ryzykiem. Warto wcześniej dokładnie sprawdzić, czy jest ona rzeczywiście tym, za kogo się podaje – tłumaczy Jarosław Florczak, oficer prasowy KPP Legionowo.

A może kaloryfer

To nie jedyna taka sytuacja. Na stronie SMLW Legionowo możemy przeczytać informację: „Administracja osiedla Jagiellońska w dniu 12.02.2018 r otrzymała niepokojące telefony od mieszkańców budynków 69 i 70 z zapytaniem, czy Spółdzielnia wysłała swoich pracowników celem proponowania wymiany grzejników w lokalach.” Spółdzielnia dementuje tę informację apelując o czujność i ostrożność.

Niestety, mimo wielu informacji w mediach na temat fali oszustw,  starsze osoby wciąż padają ofiarami przestępców i zwykłych wyłudzaczy.