Legionowo. Trzeci dzień protestów po śmierci 19-latka

piotr-krasicki

Piotr Krasicki przemawia do zgromadzonych (fot. GP/kg)

Po dwóch dniach zamieszek ulicznych w Legionowie, dziś na godzinę 15:00 znów zaplanowano protesty. Tym razem pod Prokuraturą Rejonową w Legionowie. Swój udział w akcji zgłosiło ponad 500 osób, przybyło jednak niewielu i tym razem obeszło się bez awantur.

Od rana w okolicach budynku sądu można było zaobserwować wzmożone patrole policyjne. Zablokowano też wjazd na parking. Powodem zamieszania jest protest, który zaplanowano tutaj na godzinę 15:00. Inicjatorem spotkania po raz drugi jest Zbigniew Stonoga, który w imieniu wszystkich zaangażowanych w sprawę śmierci Rafała żąda zawieszenia policjantów, którzy brali udział w zatrzymaniu. Jak udało nam się dziś dowiedzieć, Stonoga nie pojawi się dziś w Legionowie, podobnie jak nie był obecny na pierwszym proteście zorganizowanym w niedzielę. Apeluje on jednak do manifestujących, by w spokoju odśpiewali hymn i rozeszli się do domów. Na miejscu będzie za to ojczym zmarłego Rafała i prawdopodobnie będzie starał się o bezpośrednią rozmowę z prokuratorem.

Godzina 14:55

Na miejscu pojawiło sie około 20 – 30 osób, zachowują one spokój. Są także rodzice zmarłego Rafała. Podobnie jak wczoraj pojawiają się samochody z nowodworskimi rejestracjami. Okolice pieszo patroluje około 15 policjantów. Na tyłach sądu i przy ul. Rycerskiej ustawione są wozy policyjne.

Godz. 15:00

Piotr Krasicki mówi, że zebrani uczczą śmierć jego syna minutą ciszy. – Cieszę się, że jest tak mało osób. Mam nadzieję, że to się wszystko dzisiaj skończy. Cieszę się, że sprawa została przeniesiona do Warszawy – dodaje. Nam udało się ustalić, że dziś z Legionowa wysłano wniosek o przeniesienie śledztwa w sprawie śmierci Rafała do Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga. – Zrobiono to ze względu na zamieszki, nie mamy zastrzeżeń do pracy prokuratury w Legionowie – mówi Renata Mazur, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.

Podczas dzisiejszego zgromadzenia ojczym Rafała bezpardonowo odciął się od wczorajszych wydarzeń. – Niedopuszczalne jest demolowanie własnego miasta – mówił. Poprosił o minutę ciszy i rozejście sie do domów. Tym razem zgromadzeni dostosowali się do jego prośby i wszyscy rozeszli się do domów.