Najprawdopodobniej zamarzła?

520465e52caa2.jpg

Kobieta, której roznegliżowane zwłoki 13 stycznia przypadkowo znalazł spacerowicz w okolicach ulic Mieszka I i Prymasowskiej w Legionowie, najprawdopodobniej zmarła z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. Tak mówią wstępne wyniki z sekcji zwłok. Na pełne informacje w tej sprawie, a także na wyniki zleconych przez legionowską prokuraturę badań toksykologicznych, trzeba będzie poczekać jeszcze ok. miesiąca.

 

Natknął się na zwłoki kobiety…
13 stycznia nad ranem znaleziono zwłoki kobiety w wieku ok. 45 lat. Jej ciało było roznegliżowane od pasa w dół. Na jednej z nóg, denatka miała nogawkę rajstop, a obok niej leżał kubek i butelka. W nocy z 12 na 13 stycznia było bardzo mroźno. Termometry na terenie naszego powiatu wskazywały ok. 10 stopni mrozu. Spacerowicz, który przypadkiem natknął się na zwłoki kobiety, natychmiast zawiadomił legionowską policję, która do godz.14 prowadziła swoje czynności w tym miejscu.

Prokuratura zleciła szczegółowe badania
Na chwilę obecną, nie mamy żadnych podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów w tej sprawie. Również nie wiemy, w jakim kierunku potoczy się postępowanie prokuratorskie. Przesłuchujemy kolejnych świadków – poinformował Ireneusz Ważny, prokurator z Prokuratury Rejonowej w Legionowie.Wiemy, że kobieta przed śmiercią spożywała alkohol i przyjmowała jakieś leki. Dopiero pełne wyniki sekcji zwłok i badań toksykologicznych, dokładnie wyjaśnią nam przyczynę jej zgonu. Ani podczas oględzin zwłok ani w oparciu o wstępne wyniki sekcji zwłok, nie znaleziono żadnych śladów, wskazujących na to, że kobieta ta mogłaby być zgwałcona – dodał Ireneusz Ważny. Prokurator rejonowy potwierdził również, że wcześniej na legionowskim posterunku policji, mąż denatki zgłosił jej zaginięcie. Nie potwierdził z kolei, aby w przeddzień swojej śmierci, spożywała ona alkohol w towarzystwie nieznajomego mężczyzny.

Samobójstwo?
Prokuratura Rejonowa w Legionowie nie chce udzielać żadnych szczegółowych informacji, dotyczących życia osobistego i rodzinnego denatki. Z nieoficjalnych źródeł udało nam się ustalić, że najprawdopodobniej miała ona kłopoty rodzinne, a popicie lekarstw alkoholem mogło być próbą samobójczą. Nie można też wykluczyć, że w wyniku popicia lekarstw alkoholem, kobieta najpierw zasnęła na mrozie, a potem zamarzła i wtedy to doszło do niewydolności krążeniowo-oddechowej w jej organizmie. Gołe od pasa w dół zwłoki kobiety mogły być wynikiem doznanej hipotermii. Człowiek na granicy śmiertelnego przemarznięcia, nie jest świadomy otaczających go realiów, miewa zwidy i omamy. Po przenikliwym zimnie i drętwieniu kończyn, zaczyna odczuwać ciepło, a nawet gorąco. W związku z czym, często sam zaczyna się rozbierać.

To nie koniec mrozów
W czasie siarczystych mrozów z powodu wychłodzenia umiera coraz więcej ludzi. Najczęściej są to osoby będące pod wpływem alkoholu. U tych ludzi, zanim jeszcze nastąpią zmiany w organizmie spowodowane niskimi temperaturami, szwankuje instynkt przetrwania. – Od października z powodu wychłodzenia w województwie mazowieckim zmarły 24 osoby. To jedna czwarta ogólnopolskich statystyk. W Mazowieckiem, 67 placówek zapewnia ok. 3,3 tys. miejsc, a posiłki wydaje 28 jadłodajni. Pracownicy Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego pod numerem 987 udzielają informacji na temat najbliższego schroniska, jadłodajni oraz punktu pomocy medycznej – poinformowała Ivetta Biały, Rzecznik Prasowy Wojewody Mazowieckiego w oficjalnym komunikacie prasowym. – Na Mazowszu w ciągu najbliższych dni będzie się utrzymywać silny mróz. Widząc osobę, która potrzebuje pomocy, nie bądźmy obojętni. Zgłośmy to policji, straży miejskiej lub do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania – zaapelowała rzeczniczka we wspomnianym komunikacie prasowym.

 

Ms