Walczy z NFZ w imieniu legionowian

52044993ae23e.jpg

 

67 stron, ponad 1300 podpisów pacjentów w ciągu niespełna tydzień zebrała pani Józefa Banach pod pismem do Narodowego Funduszu Zdrowia w sprawie przywrócenia nocnej i świątecznej opieki lekarskiej w Przychodni NZOZ na ulicy Sowińskiego 4 oraz Przychodni „Zdrowie”. Podpiera się zapisami konstytucji.
Kiedy 1 kwietnia 2011 roku decyzją NFZ nocna i świąteczna opieka zdrowotna została przeniesiona do Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej na ulicy Zegrzyńskiej 8, dla wielu chorych z centrum miasta był to prawdziwy cios. Dotychczasowa przychodnia z dyźurem nocnym i świątecznym, która do tej pory wypełniała te świadczenia – NZOZ na ulicy Sowińskiego 4, cieszyła się uznaniem pacjentów. Była optymalnie połoźona, co pozwalało na szybkie dotarcie do lekarza. Gęstość zaludnienia w tym miejscu sprawiała, źe wielu pacjentów zamieszkiwało w promieniu około 1 km od przychodni. A poniewaź w ponad 100-tysięcznym powiecie to jedyna forma pomocy lekarskiej po godzinie 18.00, sprawa dostępu do dyźuru lekarskiego dla niektórych to kwestia źycia i śmierci. Nakłady starostwa na rozbudowę przychodni po to by stworzyć nowoczesną placówkę nie przekonały NFZ-tu. Decydujące były tu koszty oraz to, źe Wojskowa Przychodnia zaproponowała dwa zespoły lekarskie, a nie trzy – jakie oferował NZOZ.

Winda-atrapa

Józefa Banach – nauczycielka i pracownik ministerstwa zmuszona była skorzystać z pomocy lekarskiej. Poniewaź ma chory kręgosłup, okazało się, źe dojście do przychodni na Zegrzyńskiej po nierównych chodnikach sprawiło trudność. Budynki przychodni są przystosowane do potrzeb placówki zdrowotnej, jednak początkowo spełniały funkcje mieszkalne. Stąd teź rozwiązania komunikacyjne nie są ergonomiczne. Rejestracja znajduje się na wysokim parterze, klatka schodowa jest wąska i ciasna. Niektóre gabinety są na wyźszych piętrach. Jedyna drogą dla osób mających trudności w poruszaniu się jest winda, jednak sami pacjenci oceniają ją jako atrapę. – Stałam pod windą i czytałam kartkę, źe osoba w wózku inwalidzkim, jeśli chce skorzystać z windy powinna się zgłosić po klucz do recepcji – kręci głową pani Józefa. – To jakiś absurd. Matka, która przyjdzie po pomoc do przychodni z chorym dzieckiem, źeby dotrzeć do lekarza musi pozostawić dziecko bez opieki lub wyjąć je z wózka i udać się po schodach po klucz. Trudno tu dostrzec logikę.

Jak tu dojechać?

W wyniku remontów drogi krajowej DK61 przebiegającej przez Legionowo, kierowcy w tej części miasta często zmuszeni są stać w korkach. Docierające ty autobusy wysokopodłogowe (MZA), nie są przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych oraz matek z wózkami. – Kiedy byłam zmuszona skorzystać z porady lekarza i wybrałam się do tej przychodni, przeźyłam straszny dzień. Jak wróciłam do domu, po prostu się rozpłakałam – opowiada pani Banach. – Po trudach wchodzenia po schodach, kiedy ból był nie do wytrzymania, został jeszcze powrót do domu. Zostałam całkiem obrzucona błotem przez przejeźdźające samochody, do autobusu nie mogłam wsiąść ze względu na to, źe nie byłam w stanie tak wysoko podnieść nogi. Z przystanku zabrał mnie ktoś źyczliwy.

Bunt

Wtedy teź przyszedł do głowy pani Józefie pomysł i kiedy czuła się lepiej, przez 6 dni rozmawiała z innymi pacjentami. Poniewaź nikt nie był zadowolony z jakości usług wojskowej przychodni, braku pediatry i faktu przenosin dyźuru, postanowiła wziąć sprawę we własne ręce. W niecały tydzień pod pismem do NFZ źądającym przenosin dyźuru nocnego i świątecznego zebrała ponad 1300 podpisów. Pismo zostało złoźone w Mazowieckim Oddziale Wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia 19 maja 2011 roku. Pani Józefa w swoim piśmie powołuje się na łamanie art. 68 pkt. 2 i 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz niespełnianie wymogów Ministra Zdrowia, bowiem architektura i połoźenie przychodni wyklucza części pacjentów korzystanie z opieki zdrowotnej.

Pytania bez odpowiedzi

Ja zawsze lubiłam się pakować w kłopoty – śmieje się pani Józefa. – Jednak nigdy nie przechodziłam obojętnie wobec ludzkiego cierpienia. Tak to juź jest, źe potrafimy zrozumieć innych ludzi wtedy, gdy przeźyjemy podobne doświadczenie. Kaźdy, kto znajdzie się w potrzebie i będzie musiał skorzystać z pomocy lekarza, przekona się o tym sam. Dotyczy to zwłaszcza ludzi starszych, niepełnosprawnych oraz matek z dziećmi. Jak to moźliwe, źe przychodnia nie spełniająca warunków dla świadczenia usług dla starszych, niepełnosprawnych, dzieci – mogła być brana pod uwagę w przetargu i do tego go wygrać? Taki „przetarg” to kpina z wielu setek osób, które pozbawiono opieki zdrowotnej w nocy, w weekendy oraz w święta, nie mówiąc juź o znacznym utrudnieniu dla pozostałych mieszkańców. Jakim prawem pozbawiacie nas w/w świadczeń zabierając nam pieniądze z pensji czy emerytur? – takich skarg ze strony mieszkańców Legionowa podczas zbierania podpisów nasłuchała się Pani Józefa co nie miara.

Iwona Wymazał