Wielkie cięcie – wywiad z Romanem Smogorzewskim

520442b3eaa96.jpg

Rozmowa z Prezydentem Miasta Legionowa Romanem Smogorzewskim o konstrukcji budźetu na 2011 rok.
Mimo kryzysu finansowego, w ubiegłym roku udało się zrealizować cały szereg inwestycji. Inwestycji, które w znacznym stopniu umoźliwiły ówczesnym władzom miasta sukces w listopadowych wyborach.

 

Tegoroczny budźet jest mniejszy o ponad 20 mln złotych. Nie dominują w nim nowe przedsięwzięcia, lecz spłacanie zobowiązań z lat poprzednich. Jaki będzie ten rok dla legionowianina, który budźetem miasta interesuje się głównie przez pryzmat miejskich inwestycji?

W tegorocznym budźecie drastycznie spadają szacunkowe przychody budźetu miasta. Co jest tego przyczyną?
Na pewno na takiej sytuacji budźetu odbija się sytuacja gospodarcza. Od kilku lat dobrym żródłem dochodu dla budźetu miasta był podatek od środków transportu. Obecnie on spada i obawiam się, źe w tym roku nadal będzie spadał. Otwieraliśmy sporo nowej przestrzeni, a jej utrzymanie kosztuje. Mówię o Arenie Legionowo, przedszkolach. Dręczą nas takźe odszkodowania za drogi. 

Radykalnie obniźono nakłady na inwestycje. Będzie niewiele nowych – jakie było kryterium przeznaczania środków? Brakuje zapisów o nakładach na drogi w pobliźu budowanego tunelu na przedłuźeniu Krakowskiej i Al. Róź. Ulica Orzechowa o tej porze roku jest nieprzejezdna.
Tunel, który w mojej ocenie jest dobrem, przez niektóre środowiska został zdemonizowany. Tak naprawdę ten ruch obecnie jest w tym rejonie prowadzony przez drogi o bardzo podobnej przepustowości. Jedyną koniecznością, do której na razie powoli się przymierzamy jest budowa przynajmniej jednego ronda. Najpewniej na przecięciu al. Róź i ul. Bandurskiego. Jest to konieczne do skierowania ruchu w drogi serwisowe i w kierunku ulic Kolejowej, Topolowej, Akacjowej.

Duźo pieniędzy zostanie przeznaczonych na remonty kanalizacji. Czy sytuacja staje się niebezpieczna? Kaźde większe opady groźą klęską podtopienia, bo studzienki w wielu miejscach są niedroźne bądż niewydajne.
Ten system był tworzony dla innych potrzeb. Były mniejsze opady, było mniej powierzchni zabudowanych, bo był wybudowany w latach 70. Odprowadzał wodę deszczową do rowu AB, który przez Jabłonnę odprowadzał wodę do Wisły. Niestety tamtejsi mieszkańcy ów rów zasypali i kanał jest niedroźny. Nowy system z przepompownią, po podczyszczeniu ścieków, starą rurą podziemną będzie je tłoczył do Wisły. System stanie się droźny, przez co poprawi się jego wydajność i deszczówka nie będzie podtapiała miasta.

Brakuje jakichkolwiek zapisów mających na celu realizację szpitala powiatowego. Co zamierzacie zrobić, aby te prace nad szpitalem w końcu się rozpoczęły?
W 2010 roku razem ze Starostwem zleciliśmy badania jaki szpital jest potrzebny w powiecie.

Kiedy będą znane wyniki tych badań?
NFZ zapiera się przed udzieleniem jakichkolwiek informacji na ten temat. Nie wiem kiedy będą dostępne.
 
Nie było źadnych załoźeń przed tymi badaniami? Jakie informacje otrzymano?
My sprecyzowaliśmy nasze oczekiwania. Chcemy wiedzieć czego konkretnie potrzebują mieszkańcy. Chcemy przygotować taki projekt szpitala, który będzie najbardziej odpowiedni dla tej populacji.

Ile czasu będzie potrzeba na wybudowanie szpitala?

Powinniśmy się wyzbyć myślenia o naszym szpitalu jak o szpitalu Bródnowskim. Budowa szpitala dostosowanego do naszych potrzeb to półtora roku, maksymalnie do dwóch lat, przy sprawnie poprowadzonym procesie inwestycyjnym. Dziś ma być sprawnie, ma być szybko. To nie moźe być moloch. Szukamy takźe prywatnych inwestorów, bo to co się stało w Wieliszewie, to duźy sukces.

Jak wygląda kwestia inwestowania w dworzec? Były obietnice wybudowania dworca kolejowego, w budźecie jednak o wydatkach na ten cel nie ma ani słowa.
Trzeba sobie zadać pytanie czy ten dworzec faktycznie jest potrzebny. Jeźeli docelowo pociąg ma być co 10 minut, a bilet moźna kupić w automacie, to jedynie pozyskując środki zewnętrzne na ten cel będziemy go realizować. Nie widzę takiej potrzeby, jeśli wszystko miałaby sfinansować gmina. Ja cały czas mam wątpliwości czy to jest potrzeba pierwszego rzędu.

Jednak Urząd Miasta wydał w ubiegłym roku pieniądze na wizualizację projektów. Wydał chociaź nie miał zamiaru realizować? Czy to nie były tylko grafiki na potrzeby kampanii wyborczej?
Chyba lepiej wydać 30 tys. zł na przygotowania niź przeznaczyć 10 czy 20 milionów na coś zupełnie niefunkcjonalnego. Ta ostatnia wizualizacja i projekt przypadły nam do gustu i jeśli znajdą się pieniądze, to prawdopodobnie ona zostanie zrealizowana. Bardziej od dworca potrzeba kolejnych miejsc parkingowych.

Według zapowiedzi Arena po około roku od otwarcia miała zacząć na siebie zarabiać. Juź teraz wiemy, źe tak nie będzie. Legionowskie kluby wkrótce zaczną płacić za kaźdy wynajem hali. Wprowadzają opłaty za wejściówki. Nie udało się pozyskać takźe sponsora i sprzedać nazwy hali. Jakie perspektywy widzi pan przed Areną Legionowo?
Arena nigdy na siebie nie zarobi. Kto mówił, źe zacznie na siebie zarabiać? Wszystkie do tej pory organizowane na Arenie imprezy poza Targami Zdrowia i Urody były deficytowe. Bo miasto ponosi koszty kaźdej imprezy. Jeśli robimy turniej, to pokrywamy koszty zakwaterowania druźyn, dochodzą koszty ochrony, sprzątanie.

Czy wynajęty juź został hotel w budynku Areny? Juź trzy razy ponawiano przetarg na wynajem.
Teraz będzie rozpisany na dniach kolejny przetarg. Proponowana stawka za wynajem zostanie zwiększona. Wykonaliśmy infrastrukturę, myślę źe teraz znajdą się chętni.

A czy szansą dla zarabiania na Arenie nie mogło by być dofinansowanie w jakimś stopniu przez UM jednej z istniejących sekcji sportowych i próba wprowadzenia jej do najwyźszej klasy rozgrywkowej? Wtedy łatwiej byłoby chociaź sprzedać nazwę hali.
Kosmiczne rzeczy pan opowiada, bo widać, źe nie ma zapotrzebowania na wejścia darmowe na te zawody. To co z biletowanymi? Jeszcze obniźą frekwencję. Wie pan ile pieniędzy trzeba przeznaczyć, źeby wejść do PLUS Ligi, bo jakoś w kierunku źeńskiej siatkówki się rozwijamy? Potrzeba minimum pół miliona złotych i nie ma źadnych gwarancji, źe ta inwestycja się zwróci.

Czyli jednak braliście takie rozwiązanie pod uwagę?
Oczywiście, kosmos to realizacja. Pojawia się takźe aspekt niezadowolenia innych sekcji sportowych w mieście takich jak piłka ręczna, koszykówka, pływania, źe tylko w źeńską siatkówkę pakuje się kosmiczne pieniądze. Legionowskie druźyny w znacznym stopniu żle postrzegają swoją ofertę. Chcą pieniądze za promowanie miasta. My działamy dla mieszkańców – źeby mieli druźynę, z którą mogą się utoźsamiać. To bardzo waźny aspekt źycia.

Co się dzieje w sprawie sprzedaźy nazwy hali?  
Tego nie da się teraz zrobić. Wysłaliśmy oferty do 40 firm. Jedna lokalna się zgłosiła, ale zaoferowała zbyt małe pieniądze. Więc się nie zgodziliśmy. Na razie pozostanie to Arena Legionowo.

Jak z perspektywy czasu ocenia pan emisję obligacji komunalnych?
To była słuszna decyzja. Te pieniądze pozwoliły za połowę ceny zrealizować szybciej potrzeby mieszkańców. Nawet tegoroczna podwyźka VAT pokazuje, źe decyzja była słuszna. Realizowaliśmy je za niźsze kwoty, bo był kryzys i firmy obniźały ceny.

To jak oceni pan ten budźet?
Jest to bardzo trudny budźet. Ja juź widzę, źe będzie go trudno zrealizować, bo wpływy jeszcze spadną. Chociaźby z tytułu podatków od transportu. Na szczęście spodziewam się zwiększenia wpływu z tytułu podatków, szczególnie z nowego osiedla wojskowego na Piaskach.

Rozmawiał K. Grodek