Zaskakująca propozycja starosty w sprawie biblioteki

521c8f746d0ff.jpg

Już ponad 2 000 mieszkańców podpisało listy przeciwko likwidacji Filii nr 1 Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Legionowie. Temat o przyszłości biblioteki jest poruszany od dłuższego czasu na komisjach i sesjach w legionowskim ratuszu. Tym razem pochylili się nad nim radni powiatu legionowskiego, którzy stwierdzili, że jest to przełomowa chwila jeśli chodzi o biblioteki.

 

W czwartek (25 lipca) podczas sesji Rady Powiatu padło wiele ważkich słów o zamiarze likwidacji kolejnej filii biblioteki przez UM Legionowo. Burzliwa dyskusja dotyczyła kondycji kultury w naszym mieście, wątpliwości co do wykonywania zadań powiatowych przez bibliotekę i możliwości formalnych samorządu powiatu. Padło także dużo pytań na temat przyszłości biblioteki. Radny Karnasiewicz zauważył, że Rada Powiatu nie została powiadomiona o zamiarach miasta. Według niego zostali pominięci jako partner, z którym przecież mają podpisane porozumienie. To dzięki temu dokumentowi, miejska biblioteka została powiatową. „Do tablicy” została wezwana dyrektor biblioteki Danuta Masiak i radny legionowski Mirosław Pachulski. Burzliwe dyskusja, wypowiedzi mieszkańców i przedstawicieli Stowarzyszenia Stop Likwidacji Biblioteki spowodowało kilkugodzinną debatę i próby wypracowania wspólnego stanowiska rady. Temat został odłożony do pracy na posiedzeniach komisji. Do października radni mają podjąć decyzję i przygotować odpowiednią dokumentację. Rozpatrywana będzie wersja, w której powiat będzie prosił gminę o pozostawienie filii nr 1 i przekaże na ten cel dodatkowe finanse, zgodzi się na likwidację placówki lub też zaproponuje przejęcie filii przez starostwo. Ta ostatnia propozycja starosty Jana Grabica była zaskoczeniem dla radnych, ale została przez większość z nich (prócz jednego z radnych) przyjęta bardzo przyjaźnie. W jakim kierunku pójdą dalsze rozmowy, rozstrzygnie się na jesieni tego roku. Pewne jest jednak, że starosta będzie domagał się od władz miasta przedstawienia koncepcji na temat rozwoju bibliotek na terenie Legionowa. Więcej szczegółów w następnym wydaniu Gazety Powiatowej.

iw

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 12

  1. Ten jeden radny nieprzyjazny bibliotece jest zdaje się na tym zdjęciu – inni radni mają ręce uniesione do góry, a ten nie: powiat-legionowski.pl/index.php/pl/aktualnosci/5373-tak-dla-biblioteki-powiatowej

  2. tak sie „robi” polityke najpierw burza i kij w mrowisko, a potem marchewka, co wprost dla niektórych zakończy się…. szczawiem 🙂

  3. Przede wszystkim żałosne jest to, że dyrkektorka biblioteki, czwarty już raz z rzędu, zabiera głos na radzie powiatu i mówi: „jestem taka nieprzygotowana, nie podam Państwu żadnych cyfr”. Potem serwuje radnym mowę-trawę na tyle bezładnie, że radni jej przerywają i odbierają głos. mieszkańcy tym razem okazali się lepiej przygotowani i sami ściągnęli z biblioteki wojewódzkiej dane dot. działania wszystkich bibliotek w Legionowie, mam nadzieję, że Powiatowa znajdzie miejsce na publikację tej tabel, jak dla mnie wystarczą dwie liczby: a) 60% wypożyczeń w całym Legionowie przypada tylko na Filię na Sowińskiego (przypomnę: w Legionowie działa 6 placówek bibliotecznych) i b) pod względem ilości książek biblioteka główna i filia przy Sowińskiego są tej samej wielkości (5 tysięcy różnicy na korzyść biblioteki), lecz pod względem wypożyczeń filia przy Sowińskiego bije bibliotekę CZTEROKROTNIE. Jak dla mnie, zwykłego czytającego dane, oznacza to, że dyrektorka powinna zastanowić się, żeby na Sowińskiego była siedziba główna oraz powinna a) zrewidować swój pomysł zamknięcia filii na Sowińskiego, b) zastanowić się własną przyszłością zawodową, bo jeśli nie potrafi analizować danych w podstawowym zakresie (poziom gimnazjum), to nie powinna kierować biblioteką w tak dużym mieście, jak Legionowo. Pani Danusie Masiak życzymy powodzenia w obu tych kwestiach.

  4. Wiele zaskakujących decyzji pojawi się przed wyborami, nic, tylko korzystać z łaskawości 🙂

  5. Janek we wtorek był na dywaniku u Donalda i dostał joby, bo była interwencja poselska w sprawie biblioteki i donos na zespół szkół. W dodatku posłów z innej niż PO opcji. Obieca teraz wszystko. Trzeba było czekać do wyborów i wypunktować, teraz będzie chodził w chwale, że sam na to wpadł.

  6. Dla mnie może być raz w tygodniu na dywaniku, jeśli to pozytywnie wpłynie na jego myślenie.
    Szkoda że nie zabiera na te spotkania prezydenta miasta oraz a w zasadzie przede wszystkim jego zastępcy pana PZ. W tym ostatnim przypadku to codzienne dywaniki dopiero mogłyby pomóc.

  7. Jolanda, Kwiatuszku;-)

    Ustroje się zmieniają a zasady działania miernot są uniwersalne. Nie chcę sięgać po Aleksandra Wielkiego, który był kurduplem, ale spójrz na historię „młodą” – jedna drużyna CKM: Jaruzel, Siwicki – amunicję podawał Bogdanowicz i tak było nad Oką, w sumie chłopaki z jednej ławki.

    Teraz też z jednej ławki: Romek, Janek, amunicję podaje Piotluś. pałęta się jeszcze tam nieudacznik, bufon i nadęty prostak, ale go poświęcą – nie z tej ławki.

  8. @Jola zazdroszczę optymizmu.

  9. Oj tak niestety masz rację Jenerał, zasady działania miernot są takie same. Piachem w oczy (dziś PR kiedyś Propaganda Sukcesu ale to jedno licho) i róbmy swoje bo my pany – teren oznaczony. Sami się wyżywimy i tylko Urząd Skarbowy jest nam potrzebny.

  10. @Marcin Mowa-trawa to podstawa. Przez tyle lat ćwiczona. Słucham „że dyrektorka powinna zastanowić się,” a jak jeśli nie będzie polecenia z góry. Nawet jak pomyśli to i tak nic nie zrobi.

  11. Ja mam tylko jeden dylemat. Powiat nie jest duży i bodajże połowa mieszkańców powiatu to mieszkańcy Legionowa. Dlaczego nie można prowadzić obu bibliotek razem ale z profesjonalnym zarządem. Czy jest pretensja do nazwy, udziałów czy do zarządzania. Czy ktoś mógłby to ocenić i skorygować bo mam wrażenie, że jednak radni dostają jakieś informacje wygodne – może nawet dla wszystkich oprócz czytelników. Jak znam życie prezydent Zadrożny znalazłby szybko specjalistę, który potwierdzi jego wizję. Ja bym jednak podchodziła do tego jak do biznesu gdzie mamy wspólny target. Policzyć koszty itd. Aż dziw bierze, że w sektorze prywatnym małe firmy łączą się, tworzą sieci żeby wspólnie pokonywać trudności a tu jak w piaskownicy. Znaleźć menadżera, który będzie wiedzieć co z tym zrobić. Połączyć jeszcze siły z MOKiem i zrobić ludziom sektor kultury a nie stołki i stołeczki, dożywotnie posady i posadki dyrektorskie – chyba się nie mylę.

  12. Powiatowa Biblioteka może być ale tak na prawdę to straszno i śmieszno jest kiedy jakaś paniusia żyje na koszt emerytów i nie myśli o ich dobru. Łatwiej jest wywalić na zbity …. kogoś kto jest do bani niż wpadać w koszty reorganizacji i robić taki galimatias. To jest bardzo zagadkowe bo zawsze Romek i Janek potrafili się dogadać no chyba że ta paniusia coś więcej znaczy dla któregoś.

Dodaj komentarz