Samorządowcy z Nieporętu staną przed sądem

520451b68a93f.jpg

Jeszcze we wtorek w naszym tygodniku podaliśmy informację, źe postępowanie prokuratury w sprawie wójta Nieporętu Macieja M.  i wiceprzewodniczącego Rady Gminy Nieporętu Mariana O. zbliźa się do końca. We wtorek (po zamknięciu wydania papierowego) prokuratura zakończyła prace, a samorządowcom postawiono zarzuty.

Jeszcze do poniedziałku nie było wiadomo, co dalej z nieporęckimi samorządowcami. We wtorek 19 czerwca, Maciejowi M. i Marianowi O.  prokuratura postawiła zarzuty. – Panom postawiono zarzuty z artykułu 178 a p. 1 Kodeksu Karnego – mówi Prokurator Rejonowy Irenusz Waźny.  Dotyczą przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeżwości, panom grozi grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat 2.

Przypomnijmy, 4 stycznia (br.) warszawska policja zatrzymała Sławomira Macieja M. i Mariana O. na ul. Jana Kazimierza w Nieporęcie. Poniewaź odmówili badania alkomatem, zostali przewiezieni na KPP w Legionowie, gdzie miała została pobrana ich krew. Analiza wykazał, źe zarówno Sławomir Maciej M. jak i Marian O. w momencie pobierania krwi (blisko 3 godziny od zatrzymania) byli pod wpływem alkoholu.

W zeszłym tygodniu Prokurator Rejonowy – Ireneusz Waźny zapytany, czy to, źe zatrzymani panowie są samorządowcami miało wpływ na długość postępowania odpowiadał – Nie, akurat w tym wypadku nie ma to wpływu, czy to są samorządowcy, czy inne osoby. Tak, jak mówiłem, ta sprawa wymagała uzyskania opinii wielu biegłych. Te opinie pociągają za sobą to, źe ona musi trwać w czasie. Natomiast z racji tego, źe sprawa pozostaje w zainteresowaniu przynajmniej lokalnych mediów, chcemy ją zrobić tak, źeby było w niej zrobione wszystko, co jest moźliwe do zrobienia, źeby nam nikt nie zarzucił, źe nie wykonaliśmy jakiś czynności bądż wykonali je żle. Zrobimy wszystko, co naleźy i wtedy zdecydujemy. Prokuratura twierdzi, źe czynności w tej sprawie trwają tak długo poniewaź zbierany materiał pod kaźdym względem musi być kompletny. – Jestem pewny tego, źe decyzja będzie taka, jaka powinna być. Nie śpieszymy się, źeby sprawę umarzać, albo wysłać do sądu bez naleźytego przygotowania – mówił Ireneusz Waźny.

W marcu zlecono m.in. przeprowadzenie badania DNA, które ostatecznie potwierdziło, źe przebadana krew naleźała do samorządowców.

/kś/