Donosy do skarbówki. Kto na kogo?

urzad-skarbowy

Urząd Skarbowy w Legionowie (fot. GP)

Kablują wszyscy. Pracownik na pracodawcę, przedsiębiorca na konkurencję, klient na dostawcę, bank na klienta, sąsiad na sąsiada, teściowa na zięcia, a nawet ojciec na córkę. Przeważnie donosimy do skarbówki i inspekcji pracy, najchętniej na tych, którym powodzi się lepiej od nas…

Donosili nawet na wróżki

Wśród donosów do skarbówki najwięcej jest informacji o nielegalnych zatrudnieniach. Najczęściej donoszą bowiem pracownicy na swoich byłych i obecnych pracodawców. Zaraz po nich są donosy obywatelskie na temat niepłaconych podatków. Sporą grupę tworzą też donosy wynikające z kontrowersji przy zawieraniu transakcji np. donosy za brak faktury VAT za zakupy w Internecie, czy też donosy będące konsekwencją niezadowolenia z jakości wykonanej usługi. Równie liczne donosy zwane obyczajowymi, związane są najczęściej z konfliktami rodzinnymi, bądź sąsiedzkimi. Często tego typu donosicielami są tzw. obywatele społeczni, zazwyczaj wszystko wiedzący, obserwujący i notujący, a czasami nawet krok po kroku wypisujący, jakie działania fiskus musi podjąć, aby dojść do prawdy. Oprócz oficjalnych donosów w typowo urzędowym tonie, bywają i takie, które wręcz bawią samych urzędników.

Zły szef

Inspekcji pracy też chętnie donosimy. Zwykle na swoich szefów. Poza tym najczęściej skarżymy się tam na niewłaściwe traktowanie przez szefów, pracę w nadgodzinach, brak wynagrodzenia lub urlopu, pracę na czarno, złe warunki pracy i nieprzestrzeganie przepisów bhp przez pracodawców. Statystyki wskazują, że najwięcej skarg dotyczy małych firm, zatrudniających do 9 pracowników i tych, w których pracuje od 10 do 49 osób. Najmniej skarg pojawia się zaś od pracowników z firm, zatrudniających ponad 250 osób.

Donosy nie potwierdzają się

Według urzędników skarbowych regularnie sprawdzających każdy donos, bez względu na jego treść, formę, czy charakter, rzadko bywa tak, że ma on swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Raczej też nie mają wątpliwości, że niewielki procent tych „życzliwych” listów jest dla urzędu przydatny. – W 2012r. wpłynęło do nas 164 donosów, zaś do 12 listopada 2013r. otrzymaliśmy 185 informacji tego typu – mówi mgr Elżbieta Duszyc z US w Legionowie. – Informacje zawarte w donosach potwierdzają się w ok. 15 proc. „Donosicieli” zgodnie z obowiązującym prawem nie nagradzamy w żaden sposób – podkreśla wiceszefowa lokalnej skarbówki. Ponadto, według dalszych jej zapewnień, w danym czasie do US w Legionowie nie wpłynęły żadne donosy, ani na pracowników powiatowych instytucji publicznych, ani też na urzędników z reprezentowanej przez nią placówki skarbowej.

Skarbówki współpracują z inspekcją pracy

Tradycyjny list, e–mail, telefon lub osobista wizyta w urzędzie – taką drogą przychodzą donosy zarówno do urzędów skarbowych, jak i do inspektoratów pracy. Często też identyczny donos trafia do kilku instytucji równocześnie – oprócz skarbówki ląduje na biurkach np. prokuratora, czy też inspektora z ZUS–u. Urzędy m. in. w takich przypadkach współpracują ze sobą, wymieniając się informacjami uzyskanymi w trakcie własnych kontroli – np. inspektor pracy informuje fiskus o wykrytych nieprawidłowościach w odprowadzaniu podatków, fiskus zaś odwzajemnia mu się informacją o zatrudnieniu u danego pracodawcy.

Coraz częściej podpisują swoje donosy

W ubiegłych latach ok. połowa donosów do legionowskiej skarbówki była anonimowa. – Coraz częściej składane informacje są podpisane – przyznaje mgr Elżbieta Duszyc, zastępca naczelnika US w Legionowie. – Użyte w donosie sformułowanie „mój sąsiad, nauczyciel mojego dziecka etc.” nie pozwala na jednoznaczną identyfikację nadawcy. Donos taki, zaliczamy zatem do anonimów – wyjaśnia wiceszefowa lokalnej skarbówki.

Skargi na pracodawców należy podpisywać

Do inspekcji pracy zamiast anonimowych donosów, składamy podpisane skargi. Inspektorzy pracy bowiem, z zasady nie zajmują się anonimami, a osobom podpisanym na skardze zazwyczaj zapewniają dyskrecję. – Niektóre anonimy mogą jednak zainteresować inspektorów – podkreśla Maria Kacprzak–Rawa, rzecznik prasowy stołecznego Okręgowego Inspektoratu Pracy (OIP). – Chodzi o sprawy, w których istnieje przypuszczenie drastycznego naruszenia prawa lub też dane skargi regularnie się powtarzają – wyjaśnia dalej rzeczniczka. – Takich sygnałów nie zostawiamy bez odpowiedzi, nawet jeśli pochodzą z anonimowego źródła – dodała Maria Kacprzak–Rawa z OIP w Warszawie.

Mandat lub proces w sądzie

Legionowska skarbówka w przypadkach potwierdzenia nieprawidłowości zawartych w donosach podejmuje działania uzależnione przeważnie od rangi tych skarbowych uchybień. – Generalnie, w sprawach o wykroczenia skarbowe prowadzone jest postępowanie mandatowe, kończące się dla sprawcy mandatem karnym w ustawowych granicach od 160 zł do 3,2 tys. zł – zasygnalizowała Elżbieta Duszyc z lokalnego US. Z kolei poważniejsze przestępstwa skarbowe, takie jak np. podanie nieprawdy w deklaracji, czy też zaniechanie ujawnienia w niej przedmiotu i podstawy opodatkowania, bada się zazwyczaj w formie śledztwa, a następnie w postaci aktów oskarżenia kieruje się do sądów. Zdarza się też w lżejszych przypadkach zakończyć je wnioskiem sprawcy o zgodę na dobrowolne poddanie się odpowiedzialności.

5 tys. zł za powtarzające się błędy

Tymczasem inspekcja pracy ma 30 dni na podjęcie decyzji o kontroli. Jeśli po stronie pracodawcy dopatrzy się uchybień, może ukarać go grzywną od 1 do 2 tys. zł. Za kolejne i powtarzające się nieprawidłowości, danemu pracodawcy grozi nawet 5 tys. zł kary.