Musimy nauczyć się żyć z dzikami

jan-pryciak

Jan Pryciak, prezes WKŁ Nr 166 „Łoś” w Legionowie

Las był i jest domem wielu gatunków zwierząt – ssaków, ptaków i owadów. W naszych lasach żyją m.in. sarny, dziki, łosie, lisy, borsuki, zające, łasice, kuny i wiewiórki oraz ponad kilkadziesiąt gatunków ptaków. Sarny, wiewiórki i zające lubimy, dzików się boimy.

Od kilku lat wzrasta znacząco populacja niektórych gatunków zwierząt. Na naszym terenie dotyczy to bobrów i dzików. Powodem tego są ciepłe, krótkie zimy, brak naturalnych drapieżników i okolice obfitujące w łatwo dostępny pokarm. W tym artykule chciałbym skupić się na dzikach.

Dziki niestety albo stety są wszystkożerne. Żywią się żołędziami i orzeszkami buczynowymi, w leśnym runie znajdują grzyby i kłącza roślin, zjadają dżdżownice i larwy, małe gryzonie, a nawet padlinę. Zwykle w dzień odpoczywają, na żer wyruszają pod osłoną nocy. W poszukiwaniu pokarmu odwiedzają pobliskie pola – są utrapieniem rolników, powodują wielkie szkody, zwłaszcza w uprawach roślin bulwiastych i kukurydzy. Lubią też zajrzeć do przydomowych sadów i ogrodów. Te wizyty są przyczyną wielu konfliktów między myśliwymi, rolnikami i mieszkańcami terenów na obrzeżach lasu. Inna jest sytuacja dzików w pobliżu rozbudowujących się miast i nowo powstających osiedli. Dziki siłą przyzwyczajenia odwiedzają te tereny w poszukiwaniu pożywienia. A my im w tym pomagamy. Dokarmiane i zwabiane jedzeniem zwierzęta coraz częściej zapuszczają się na osiedla i terroryzują mieszkańców. Co gorsza, kolejne pokolenia, pożywiające się w przydomowych śmietnikach, a często dokarmiane przez mieszkańców, tracą respekt wobec człowieka.

Dziki zawsze mogą być agresywne, szczególnie lochy z młodymi. Niestety, wiele osób zdaje się o tym zapominać i zwabia je do siebie regularnym dokarmianiem, robiąc w ten sposób krzywdę sobie i dzikom.

Szanowni Państwo!!!

W związku ze zbliżającym się okresem wiosennym, budzącą się do życia przyrodą my myśliwi zwracamy się z gorącym apelem o niedokarmianie dzików. Dokarmianie pozostawmy leśnikom i myśliwym. A jeśli już musimy to robić, prosimy o wykładanie pożywienia w pobliżu paśników. Prosimy też o ograniczenie spacerów do bardziej oddalonych i pokrytych gęstym podszytem części lasów. Ze szczególnym apelem zwracamy się do właścicieli psów. Prosimy o niepuszczanie psów w lesie pod żadnym pozorem. Pies zdecydowanie łatwiej może wywołać atak ze strony zdesperowanej dziczej matki. Tam, gdzie mogą być stada dzików, nie należy spuszczać go ze smyczy, bo atakowany pies ucieka pod nogi człowieka, a dzik zmienia wtedy obiekt ataku.

Jednocześnie pragniemy zauważyć, iż dziki są częścią ekosystemu leśnego i całkowicie wyeliminować ich nie można z uwagi na zdrowie lasu. Niemniej koła łowieckie działające na terenie powiatu legionowskiego, podejmują starania w celu redukcji populacji tego gatunku. Niestety nie ma skutecznej metody na dziki, a informacje dochodzące z całej Polski są tego potwierdzeniem.

Dlatego jeszcze raz ponawiamy apel o szczególną ostrożność w trakcie wiosennych spacerów do lasu!!!

Prezes Wojskowego Koła Łowieckiego Nr 166 „Łoś” w Legionowie

Jan Pryciak

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 3

  1. zawsze się zastanawiam jak widząc jakieś zwierzę można chcieć mu odebrać życie – co to by mi dało? moim zdaniem
    trzeba zakazać im polowań, nie można zabijać tylko dla ‚przyjemności’ z zabijania (patrz polowania na ptaki), przecież nie jest tak
    że jak nie będą zabijać zwierząt, to będą zabijać … regulacją
    stanu zwierzyny płowej zajmą się drapieżniki (wilki, rysie, itp. -teraz prawie juz wytępione jak wiele innych gatunków), ale dla
    najbardziej zawziętych myśliwych można wprowadzić taki model jak w wędkarstwie
    ‚catch and release’ czyli strzał nabojem usypiającym , zdjęcie z „upolowanym” zwierzakiem i z powrotem go do lasu
    .Strzelby takie już istnieją, nie są drogie przy cenach tradycyjnych sztucerów, a zasięg mają
    taki jak broń gładkolufowa, przy czym, jeśli wejdą do powszechnego użytku, to zostaną znacznie ulepszone i będą o wiele skuteczniejsze
    niż obecnie produkowane.
    Nie będziemy pierwsi, bo bodajże Holandia zakazała już polowań, ale pomyślmy
    ilu zwierzętom ocalimy życie i oszczędzimy cierpień. Najgorsze jest, że zwierzęta doskonale wiedzą, że człwoiek im zadaje ból i zabija
    i dlatego go unikają,a w miejscach, gdzie są bezpieczne zaprzyjaźniają się z człowiekiem. Zabijanie dla przyjemnosci nie jest normalne!
    Z łowieckim pozdrowieniem dla naprawdę kochających przyrodę – Darz Bór

  2. Ale jak k#%w@ stanie się nieszczęście przez te dziki to ciekawe która mundra głowa będzie za to odpowiadać, wszyscy wielcy ekolodzy i oczywiście nic nie można z tym problemem zrobić

  3. Pan Pryciak jest mentalnie w latach siedemdziesiatcyh. Albo w wojsku. Najpewniej laczy te dwa stany umyslowe. Dlatego raz po raz, gdy zwykli mieszkancy mowia, ze dziki spacerujace z malymi miedzy domami NIE JEST NORMALNE, okazuje sie, ze kola lowieckie sa oderwane od rzeczywistosci a komunikacja wyglada jak ten tekst powyzej – bla, bla, bla a odpowiedzi na trudne pytanie – zero. Tak dlugo, jak pan Pryciak i jego kumple od „pozyskiwania sztuk” nie skumaja zmian, tak dlugo dialog nie ma sensu. Tworzona legenda o sprawczosci mysliwych to zwykla sciema towarzystwo, co woli, by bylo tak, jak ostatnie 30 lat. Dowod? Postawienie odlowni dzikow zajelo kolom lowieckim dwa lata a zdarzylo siie dopiero po grozbie wypowiedzenia umowy dzierzawy obwodu lowieckiego. ile stala odlownia? 2 dni, bo zaraz sie okazalo, ze to tez kolom nie pasuje. Final? Dzki zostaly wybite, bo kola zablokowaly mozliwosc ich odlowy. Wygrala rzadza kielbasy nad troska o srodowisko. Panie Pryciak, jestescie oderwani od rzeczywistosci.

Dodaj komentarz