Piotr Płaciszewski: rozwijać młodzież, walczyć o lepszą opiekę medyczną

piotr-placiszewski

Rozmowa z Piotrem Płaciszewskim, radnym Rady Powiatu, który w tym roku także kandyduje o mandat radnego powiatowego. Jak ocenia mijającą kadencję? Z jakimi pomysłami ubiega się o kolejną kadencję w radzie?
Panie Piotrze był pan w Radzie Powiatu przez ostatnie 4 lata. Jak ocenia Pan pracę rady w tym czasie?

Dzień dobry. To relatywnie dobry czas dla naszego powiatu. Budżet stabilny z tendencją wzrostową. Współpraca z zarządem układa się o tyle dobrze, że nie ma awanturowania. Na bieżąco staramy się wypracowywać kompromis, choć niejednokrotnie trudno go osiągnąć. Ale to oczywiście wynika z różnic patrzenia na pewne społeczne sprawy. To raczej normalne.

Nie da się nie wrócić do tematu rozejścia się Pańskich dróg z lokalnymi strukturami Prawa i Sprawiedliwości. Kandyduje Pan teraz z niezależnego komitetu – to lepiej czy gorzej?

Zawsze są dobre i złe strony. Niemniej uważam, że wyborcy mają możliwość oceny mojej działalności nie przez pryzmat partyjnej barwy, ale mnie – takiego, jakim jestem. Ja sam chętnie podjąłem się tego nowego wyzwania, współpracy z innym, dość – wydaje się – zróżnicowanym środowiskiem. Ufam, że nasza lokalna społeczność może na tym zyskać.

Na przykład?

Z pewnością pokazujemy, że można wspólnie pracować, budować pomimo różnic politycznych, pochodzenia, a nawet różnic w korzeniach światopoglądowych. To daje efekt taki, że polityka, szczególnie ta lokalna, wcale nie musi być kojarzona z awanturnictwem. To też pokazuje, że dla dobra wspólnoty pewne różnice nie mają kluczowego znaczenia, że trzeba znajdować pole, gdzie mówimy wspólnym językiem, gdzie ważniejsze jest wspólne dobro. Jestem głęboko przekonany, że dziś właśnie tego potrzebujemy – spokoju, osiągania kompromisów, wspólnej pracy. I to jest niewątpliwa korzyść dla nas wszystkich, dla mieszkańców powiatu.

Spokojna praca to jedno, ale ważne też, co się chce zrobić. Co jest najważniejsze w Waszym programie wyborczym? Co jest kluczową kwestią, którą chcielibyście rozwiązać będąc w radzie?

To naprawdę dobre pytanie, tym bardziej, że odpowiedź nie będzie raczej standardowa. Przyjęliśmy -odmiennie niż nasi konkurenci – że każde z nas stara się realizować pewien istotny obszar życia społecznego. Obszar, który pasjonuje daną osobę. Jesteśmy przekonani, że tylko takie podejście daje gwarancję najwyższego zaangażowania i staranności. Jesteśmy też przekonani, że jednej osobie nie uda się zajmować wszystkimi tematami. To fizycznie niemożliwe. A jednocześnie chcemy składać takie deklaracje wyborcze, które będziemy w stanie realizować. I tak np. moja mama (przyp. red. Ewa Płaciszewska) chce skupić swoją uwagę na seniorach, na warunkach społeczno-socjalnych umożliwiających uczestniczenie dziadkom w wychowywaniu swoich wnucząt. Także podkreśla pomysł utworzenia Powiatowego Centrum Geriatrii połączonego z mobilnym systemem pomocy i rozbudową ambulatorium.

Dla odmiany ja, jeśli zostanę radnym, szczególnie głośno będę upominał się o sprawy w zakresie bezpieczeństwa i oświaty. Będę podejmował starania, aby poprawić bezpieczeństwo skrzyżowań dróg powiatowych z wojewódzkimi, w tym poprzez poprawę bezpieczeństwa przepraw dla pieszych. W zakresie ratowania bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia powinniśmy zdecydowanie dofinansować Ochotnicze Straże Pożarne – wyposażać je w sprzęt najwyższej jakości. W dziedzinie oświaty zauważam problematykę „odpływu” naszych utalentowanych nauczycieli do sąsiadującej Warszawy. Musimy odpowiednio motywować naszych belfrów nie tylko poprzez nagrody za najlepsze osiągnięcia, ale powinny to być stałe dodatki motywacyjne oraz lepsze warunki pracy.

 

 

 

No właśnie. Dużo uwagi w programie wyborczym poświęca Pan kwestii edukacji i wynagrodzeń dla nauczycieli. Dlaczego zdecydowane dofinansowanie edukacji jest dla Pana tak ważne?

Dla mnie to oczywiste – dobra edukacja młodzieży, to nie tylko lepsza przyszłość nas wszystkich, ale też lepsza teraźniejszość. Proszę zauważyć, że większe środki na edukację, przekładają się na poziom kształcenia. Wyższy poziom edukacji, to lepiej wykształcone społeczeństwo, a co za tym idzie np. lepsza opieka medyczna, lepsze zarządzanie państwem, lepsi specjaliści w wielu dziedzinach, to też wyższa konkurencyjność naszego rynku pracy na tle innych państw. To również wspomniana lepsza teraźniejszość – wyższy poziom kształcenia przekłada się bowiem na lepsze rozpoznanie społeczne, lepsze zrozumienie potrzeb jednostek i społeczności jako ogółu. To również mniejszy poziom patologii tu i teraz, bowiem dobrze edukowana młodzież, pasjonujące zainteresowanie młodzieży wiedzą niewątpliwie pochłonie ją w sposób bezkresowy. To w końcu niwelowanie powstawania patologii w przyszłości. Wyższy poziom edukacji, to unikanie szukania alternatywnych, niekoniecznie legalnych sposobów na utrzymanie, to też mniejsza ilość niepowodzeń życiowych, a przez to mniejszy poziom chorób społecznych jak np. alkoholizm czy narkomania.

Ufam, że jeśli do wysokiego poziomu kształcenia dołożymy staranne szlifowanie empatii, będziemy przypominać, że życie ucieka bardzo szybko i wkrótce sami będziemy potrzebowali pomocy młodszych, to w nieodległej perspektywie czasowej będziemy mogli być jeszcze bardziej szczęśliwi i dumni z naszej młodzieży, która – co należy mocno podkreślić – nie jest wbrew niektórym twierdzeniom zła. Młodzież jest wspaniała, tylko to my zapominamy, że sami kiedyś przysparzaliśmy niemało kłopotów naszym rodzicom. Problemem społecznym jest raczej brak zrozumienia. Trochę popadliśmy w samoizolację, co wcale nie jest łatwo nam zauważyć, a już na pewno – nie jest łatwo się z tego wyrwać.

Jak ocenia Pan szansę na budowę szpitala w Legionowie i rolę powiatu legionowskiego w ochronie zdrowia w powiecie legionowskim?

Słyszałem, że Wojskowy Instytut Medyczny już podjął plan działania, że w przyszłym roku będzie projekt, a chyba w 2020 będzie szpital. W tym temacie należy zauważyć wielowątkowość. Z jednej strony niewątpliwie mamy potrzeby mieszkańców i trzeba dialogu, by usłyszeć, czego mieszkańcy oczekują: czy skutecznego, sprawnego ambulatorium i ratownictwa medycznego, czy może długookresowego lecznictwa zamkniętego. I tu rodzi się kolejny aspekt – jeśli lecznictwo długookresowe to czy będzie odpowiednia kadra i sprzęt? Wiemy, że dziś w Polsce mamy braki w tym zakresie. Wiele osób tzw. białego personelu opłynęło do Niemiec. Słyszę, że WIM pobuduje szpital wielooddziałowy. Zasadniczym jest pytanie: jaki będzie poziom leczenia, jacy lekarze, jaki sprzęt? Bez odpowiedzi na te pytania trudno cokolwiek powiedzieć. Ja nie chcę szpitala, który będzie świecił pustkami, a my będziemy ponosić koszty jego utrzymania. Takie decyzje wg mnie nie powinny być przedstawiane w wyborach jako obietnica remedium na wszelkie problemy powiatu: szpital i droga krajowa 61 to nie są jedyne problemy powiatu. Jeśli mówimy o zdrowiu, to uważam, że smog jest większym „mordercą” nas i naszych dzieci niż fakt, że nie mamy własnego szpitala. Zresztą, mamy ambulatorium i to jest coś, co realnie nam pomogło. Rozmawiając z mieszkańcami, wielu uważa, że budowa szpitala nie jest tak istotna, jak właśnie ratownictwo medyczne. Warto więc rozważyć, czy za cenę budowy szpitala nie lepiej rozwijać ambulatorium i dodatkowo otworzyć kolejne takie punkty w naszym powiecie…. czy nie lepiej zainwestować w sprzęt ratujący życie, w szczególności dobrze wyposażone karetki pogotowia z zastępami ratowników i lekarzy.

Wspomniał Pan o smogu. Faktycznie, istotnym problemem dla mieszkańców Legionowa, ale także i ościennych gmin jest zanieczyszczone powietrze. Mówicie o konieczności budowy systemu monitoringu jakości powietrza.
Zanieczyszczone powietrze odpowiada za wiele chorób. Jest przyczyną chorób dróg oddechowych, ale także powoduje nowotwory. Jesteśmy na tyle rozwiniętym społeczeństwem, że powinniśmy na szeroką skalę podjąć działania by poprawić jakość powietrza. Nie zrobimy tego bez analizy problemu. Ustawodawca daje ograniczone możliwości władzom powiatu w walce z przysłowiowymi kopciuchami dlatego uważam, że jako władze powiatu powinniśmy postarać się zbudować system monitoringu i ostrzegania o jakości powietrza w powiecie. Zresztą jest to element mojego programu wyborczego. Jestem przekonany, że jako samorząd jesteśmy w stanie pozyskać na ten cel środki zewnętrze. Przy współpracy z samorządami i naukowcami zbudujemy siatkę czujników i dane przez nie zbierane zaprezentujemy w dedykowanym do tego powiatowym serwisie informacji o jakości powietrza. Postaramy się także, żeby czujnik poza możliwie największą ilością danych o jakości powietrza odczytywał także informacje typowo meteorologiczne (temperatura, wiatr, wilgotność), dzięki temu system będzie wykorzystywany w innych porach roku chociażby przez turystów czy żeglarzy.

Brzmi obiecująco. Aż chciałoby się powiedzieć: powodzenia!…

Przyjmę te słowa jako życzenie, za które dziękuję. (uśmiech)

To ja również dziękuję – za rozmowę.

Dziękuję i zachęcam, aby w weekend nie tylko Państwa czytelnicy, ale każdy z mieszkańców naszego powiatu znalazł chwilę czasu, aby rozeznać propozycje wyborcze i w niedzielę oddać swój głos na najlepszego kandydata.

Na Pana?

Jak większość wyborów i ten balansuje na granicy emocji i rozumu. Ważne, aby nieco zbilansować decyzję, bo jest ona podejmowana raz na pięć lat.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.