Powiat. Wesela dla 150 osób. Jak radzi sobie branża weselna w trakcie pandemii?

Reportaż-ślubny-007-Oli-i-Karola

Rząd zezwolił na organizację wesel do 150 osób. Przepisy obowiązują od 6 czerwca. Mimo tego wiele młodych par wciąż z niepewnością podchodzi do organizacji imprez w trakcie pandemii. Wiele z nich odwołało imprezy w najbliższych miesiącach i przełożyło je na przyszły sezon. Sale weselne liczą straty, bo na razie organizują głównie niewielkie wydarzenia, takie jak komunie. 

 

Od 6 czerwca w ramach kolejnych etapów znoszenia obowiązujących obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa polski rząd zezwolił na organizację wesel do 150 osób. Osoby bawiące się na weselu nie będą musiały nosić maseczek, jednak obostrzeń w czasie samej imprezy jest bardzo dużo. Brzmią one następująco:

  • pracownicy i obsługa zobowiązani są do noszenia osłony zakrywającej nos i usta tam gdzie jest to możliwe oraz przy bezpośrednim kontakcie z klientami,
  • pracownicy muszą zachowywać bezpieczną odległość między sobą przebywając w tym samym pomieszczeniu (min. 1,5 metra),
  • zapewnienie pracownikom i gościom środków dezynfekujących,
  • odległość między stolikami powinna wynosić min. 2 metry,
  • usadzanie gości w taki sposób, aby nie siedzieli vis a vis siebie,
  • dotychczasowe miejsca, gdzie goście mogli sami się obsłużyć (bary sałatkowe, stoliki z ciastami, bufety itp.) muszą być obsługiwane przez któregoś z pracowników,
  • 1 kelner może obsługiwać maksymalnie 15 osób.

Pełna lista wytycznych dotycząca organizacji wesel dostępna jest pod TYM adresem.

 

 

Skontaktowaliśmy się z kilkoma salami weselnymi w powiecie legionowskim. Interesowało nas, czy już od 6 czerwca sale będą gotowe na przyjęcie gości, czy może jednak przyszłe pary młode poprzekładały ten najważniejszy dzień w swoim życiu na inne terminy lub całkowicie z nich rezygnowały?

Pałac w Jabłonnie

– Jesteśmy oczywiście przygotowani do ponownych organizacji wesel, natomiast ruszamy od 13 czerwca i na początku te wesela nie będą oczywiście tak duże, jak były planowane na początku roku, zmniejszyła się liczba gości. Nie wynika to z naszej strony, lecz przeważnie ze strony pary młodej zapada taka decyzja. Często chodzi o gości zagranicznych, ponieważ często udział takich osób w weselach jest znaczny. Oczywiście strach przed koronawirusem jest tutaj jednym z czynników wpływających na liczbę zaproszonych gości. Jesteśmy na bieżąco z wytycznymi sanitarnymi i wszystko jest przygotowane na przyjęcie gości. Wiele par zrezygnowało z terminu tegorocznego i przeniosło swoje wesela na listopad, grudzień lub przyszły rok. Na pewno mamy cały wrzesień bez zmian, jeżeli chodzi o zaplanowaną organizację wesel. Jeżeli chodzi o lipiec tutaj wszystkie wesela zostały przełożone na późniejszy czas. Będziemy w lipcu organizować inne imprezy, ale nie wesela. Przyszłe młode pary wybierają sobie pasujący termin i wtedy aneksujemy umowy na inny termin. Z moich wstępnych wyliczeń wynika, że blisko połowa tegorocznych wesel, która miała się u nas odbyć, została przełożona na inny termin – kierownik ds. marketingu Pałacu w Jabłonnie, Barbara Kamińska.

Tango w Łajskach

W czerwcu jedno wesele zostało przełożone, a reszta odwołana. Mamy w czerwcu małe komunie, z których duża część została przeniesiona z maja na czerwiec, które jeszcze przez tę obecnie panującą chorobę jeszcze się zmniejszyły. Jeżeli chodzi o lipcowe wesela, mamy zaplanowane dwa, które się prawdopodobnie odbędą. Oprócz obawy przed koronawirusemm niektóre pary rezygnują z tego powodu, że przyjęcie będzie bardzo małe – właścicielka Domu Weselnego Tango w Łajskach, Danuta Jasińska.

Magnacka w Nieporęcie

– W planach mamy pierwsze wesela z końcem czerwca, ale wcześniej nie, ponieważ wszystko zostało albo przełożone, albo odwołane. Około 15 tegorocznych wesel zostało przełożonych na późniejszy termin lub na 2021 rok. Wiele przyszłych młodych par planowało wesela na ok 150 osób, a obecnie widzę, że już mi sygnalizują młodzi, że liczba gości spadła często do około 70 osób. Większość młodych par przełożyła swoje wesela na przyszły rok. Mam u siebie też np. cztery wesela, które zostały w ogóle odwołane, z takiego powodu, że młoda para straciła pracę –  mówi właściciel Sali Gościnnej Magnacka w Nieporęcie, Henryk Olechowski.

Riviera w Olszewnicy Nowej

– Mamy zaplanowane jedno wesele już na jutro [6 czerwca – przyp. red.]. Przed pandemią koronawirusa mieliśmy dużo wesel zaplanowanych w czerwcu, zarówno w piątki jak i soboty. Jest to miesiąc rozchwytywany przez przyszłe pary młode. Na chwilę obecną odbędzie się oczywiście mniej wesel w czerwcu i oczywiście z ograniczoną liczbą gości. Były zaplanowane wesela na 200 osób, jednak nawet przy obecnym limicie 150 osób będzie to przeważnie mniej gości, ponieważ część z nich nie zdecyduje się przyjechać. Wesel, które się nie odbędą zgodnie z planem, szacuję, że będzie ok. 40 procent. Jeżeli chodzi o przełożone wesela, to ok. połowy zostało przeniesionych na późniejsze miesiące w tym roku, a połowa na przyszły rok. W przypadku par, które całkowicie odwołały u nas swoje wesele, przeważnie powodem była zmiana sytuacji materialnej związana z epidemią. Wesele, które ma się odbyć jutro [6 czerwca – aut.] było zaplanowane początkowo na 230 osób, jednak ostatecznie będzie 100 gości – poinformowała nas Pani Agata Krasoń z Hotelu Riviera w Olszewnicy Nowej.

 

Problemy młodych par

Rozmawialiśmy również z dwoma przyszłymi parami młodymi, których śluby i wesela przed wybuchem pandemii koronawirusa były zaplanowane na maj i czerwiec.

Pani Katarzyna i Pan Grzegorz

Ile czasu zajęła Wam organizacja wesela?

– Planowanie wesela zaczęliśmy w grudniu 2018 roku. Miało się ono odbyć 30 maja 2020 roku. Umowę na wynajem sali weselnej podpisaliśmy w styczniu 2019 roku. Od tego momentu zaczęliśmy pozostałą organizację, ponieważ sala była podstawą, a terminy były pozajmowane na dwa lata do przodu. Po koniec lutego zaprosiliśmy już większość z planowanych gości, a na liście mieliśmy 190 osób, plus orkiestra i obsługa. Z początkiem marca wyrobiliśmy się z zaproszeniem pozostałych gości. Pod koniec kwietnia zaczęliśmy się kontaktować z naszą salą weselną, czy mają jakieś wytyczne, czy mamy czekać i przekładać wesele i jak oni to widzą. Właściciele sali poprosili nas o cierpliwość i tak naprawdę wszystko było wstrzymane do majówki – opowiada Pani Katarzyna.

Chwilę po majówce właściciel sali zaproponował nam termin 20 czerwca, ponieważ inna para z tego roku zrezygnowała, stwierdzili, że w czerwcu na pewno nie będzie imprez i przełożyli swoje wesele na wrzesień lub październik i my wskoczyliśmy na ich miejsce – dodaje Pan Grzegorz.

Zgodziliście się?

– Nasza decyzja o przyjęciu tego proponowanego terminu była podyktowana tym, że śledziliśmy etapy odmrażania gospodarki i wyliczyliśmy sobie, że czwarty etap może być wprowadzony od 1 czerwca, więc i tak ze swoim starym terminem byśmy się nie załapali nawet w zgromadzeniach do 50 osób, więc nie moglibyśmy nawet zrobić rodzinnego obiadu, na który liczyliśmy z najbliższymi –  mówi Pani Katarzyna.

Zanim zgodziliśmy się na datę 20 czerwca, sprawdziliśmy, czy ten termin odpowiada orkiestrze, fotografowi, operatorowi kamery, florystce i czy jest on do zaakceptowania w kościele, gdzie mamy zaplanowany ślub. Na szczęście wszyscy nam potwierdzili możliwość przeniesienia przyjęcia na 20 czerwca – opisuje poszczególne działania młodej pary Pan Grzegorz.

Powiem szczerze, że decyzja o dopuszczeniu wesel do 150 osób była dla nas ogromnym zaskoczeniem. Na początku pandemii było dużo plotek. Były doniesienia, że może od 1 lipca będą dopuszczone wesela do 50 osób. Ta konferencja z końca maja, że od 6 czerwca będą dozwolone wesela do 150 osób, to była informacja, której się nie spodziewaliśmy, liczyliśmy może na 80 do 100 osób. My jednak nie skorzystamy z tego limitu do 150 osób. Osobiście wydaje mi się, że w tej sytuacji sens mają mniejsze przyjęcia, tak do 100 osób – uważa Pani Katarzyna.

Pani Anna i Pan Maciej

Kiedy zaczęliście planować wesele?

– Umowę na salę weselną podpisaliśmy na początku listopada 2018 roku. Nasze wesele planowaliśmy na 96 osób. Pierwotną datę mieliśmy ustaloną na 13 czerwca, ale już pod koniec kwietnia podjęliśmy decyzję o przełożeniu, która była motywowana tylko i wyłącznie sytuacją z pandemią koronawirusa. Panowała ogromna niepewność co do wesel, ponieważ mówione było, że wesela zostaną odmrożone na samym końcu, więc uznaliśmy, że nie ma możliwości do czerwca jego przeprowadzenia, z tego powodu podjęliśmy decyzję o jego przełożeniu – opowiada Pani Anna.

– Mieliśmy ogromne problemy z przełożeniem daty wesela. Jak podjęliśmy decyzję o tym, że przekładamy ślub i wesele, skontaktowaliśmy się z naszą salą, jednak nic konkretnego nam nie zaproponowano. To co nam zaoferowali, to jeden termin piątkowy w lipcu, a w naszym przypadku piątek odpadał całkowicie, ponieważ część gości dojeżdża z południa Polski, lub termin zimowy. Z tego powodu byliśmy zmuszeni szukać innej sali i musieliśmy na gorąco podejmować decyzję. Dodatkowo straciliśmy zadatek w wysokości 6 tys. zł, który wpłaciliśmy przy podpisaniu poprzedniej umowy na salę weselną. Na szczęście znaleźliśmy dwa nowe miejsca, gdzie jest ten sam wolny termin, który by nam odpowiadał i pewnie uda nam się zorganizować wesele w sierpniu tego roku. Pomimo odłożenia terminu naszego wesela na sierpień, część gości, ok. 10 procent zapowiedziała, że nie przyjdzie ze względu na koronawirusa – relacjonuje Pani Anna.