Powiat. Wymiany kotłów – prawdziwe historie

do-gazety-(1)

Wygoda, czystość, porządek, czas wolny, brak uwiązania do kotłowni oraz lepsza jakość powietrza. Te argumenty przekonały naszych rozmówców do decyzji o wymianie starego kotła.

Porozmawialiśmy z kilkoma mieszkańcami z naszej okolicy, którzy jakiś czas temu wymienili stary kocioł węglowy na gazowy lub pompę ciepła. Wszystkie osoby korzystają z nowego źródła ciepła jeden, dwa lub trzy pełne sezony, więc mają wyrobione zdanie na temat opłacalności swojej decyzji. Nawet tam, gdzie inwestycja wiązała się z większym wysiłkiem organizacyjnym (np. budowa przyłącza, obsługa dotacji) lub aktualne rachunki przewyższają koszty użytkowania paliw stałych, użytkownicy są zadowoleni i za nic nie wróciliby do dawnego sposobu ogrzewania.

Sam kocioł

Dla Pani Ewy decyzja była oczywista, ponieważ miała już w domu gaz. Cała inwestycja wyniosła ok. 15 tys., w tym 8 tys. zwrócono z dotacji gminnej za kocioł. Reszta kwoty to w dużej mierze przeróbki instalacji, które w tym wypadku trzeba było wykonać. Zapytana o rachunki odpowiada: „Prawie, że tak samo wychodzi, a tu jest bez tego popiołu. Wcześniej około 3 tony węgla trzeba było kupić. Wychodziło ok. 3 tys. plus drzewo na rozpałkę. Teraz gaz wychodzi 3500 zł rocznie.” Dom jest duży, z lat 90. Styropianem ocieplona jest tylko jedna ze ścian (najzimniejsza), poddasze jest nieocieplone, za to okna są szczelne (wymienione kilka lat temu). W domu zamieszkują 3 osoby. Pani Ewa podsumowuje: „Jestem zadowolona, bo jest czysto. Wcześniej był problem z kurzem i popiołem – to się nosiło. I raz było gorąco raz chłodno.”

Kocioł plus poprawa izolacji

Pan Bartłomiej mieszka w dużym domu, o po–wierzchni 240m2. Użytkując kocioł na ekogroszek z podajnikiem wydawał rocznie około 8 tys. zł na ogrzewanie. W 2018 wymienił kocioł na gazowy, korzystając z dotacji gminnej. Wkrótce wymienił także okna i docieplił ściany dodatkową warstwą styropianu (do istniejących 10 cm dołożył 5). Aktualnie roczny koszt ogrzewania oscyluje wokół 5-5,5 tys. zł. Na pewno na tak duże obniżenie kosztów wpływ miało polepszenie parametrów izolacyjnych budynku. Koszt samej wymiany kotła wynosił ok. 10 tys., w tym 8 tys. z dotacji gminnej. „Jestem budowlańcem, dlatego instalację wykonała mi znajoma ekipa po znajomości. Ale myślę, że rynkowo przeciętny koszt to 15-16 tys.” – mówi. Koszt termomodernizacji wyniósł 50 tys. Do największych zalet nowego sposobu ogrzewania Pan Bartłomiej zalicza bezobsługowość.

Z przyłączem

W przypadku Pani Beaty konieczna była budowa przyłącza. Koszt całej inwestycji wyniósł blisko 20 tys., przy czym z gminnej dotacji zwrócono ok. 10 tys. Pani Beata mieszka w domu
z początku lat 90 wraz z 7-ioosobową rodziną. Jak mówi „na ogrzewaniu przy dzieciach się nie oszczędza”. Pytana o aktualne rachunki mówi: „Ja jestem zadowolona i uważam, ze koszty nie są wyższe. Na pewno nie jest to suma dużo większa, bo trzeba by było policzyć do tego i wodę i butle gazowa, no i własną pracę, trzeba było jeździć po węgiel, do tego czas spędzony w kotłowni.” Pytana o motywy zmiany ogrzewania, odpowiada: „Miałam dość palenia węglem, byłam wiecznie zakurzona, brudna. Teraz jakość tego węgla jest pod znakiem zapytania. Z tony węgla, połowę się wyrzuca. Poza tym brak stałej temperatury.”

Długa historia z happy endem

Pan Piotr miał do wykonania długie przyłącze (ok. 200 m), czas oczekiwania na jego budowę wyniósł przeszło rok. Dom jest z ‘95 r., ocieplony 10 cm styropianem, okna czekają na wymianę, są wyraźnie nieszczelne. Cała inwestycja wyniosła około 16-18 tysięcy. Z zapamiętanych kosztów Pan Piotr podał 3 tys. za budowę przyłącza dla gazowni i 5 tysięcy za kocioł (zwrot z gminy). Aktualnie koszt ogrzewania wynosi około 2,5 tysiąca. Przy ogrzewaniu węglem oscylował wokół 2 tysięcy. Małe zużycie opału Pan Piotr przypisuje wdrożeniu tzw. metody palenia od góry. Według jego obserwacji pozwala ona na oszczędność około 30% opału, ustabilizowanie temperatury w domu oraz prawie bezdymne spalanie. Mówi: „Zadymienie jest kwestią techniki palenia. To co my widzimy jako dym, to są drobne cząstki węgla. One zamiast się spalić, są rozsypywane dookoła. Ja się tak śmieje, jak kogoś stać na dymienie, to sypie pieniędzmi przez komin. Bo paliwo, które miało się spalić i dać ciepło, nie spala się tylko idzie w powietrze.” Pan Piotr opowiadał ciekawą historię o tym, jego sąsiad regularnie odwiedzany przez straż miejską z powodu intensywnego kopcenia, poprosił go o instrukcję jak rozpalać, dzięki czemu przestał być uciążliwy dla otoczenia. Jest to oczywiście rozwiązanie czasowe, ponieważ tak czy siak stare kotły podlegają obowiązkowi wymiany przed końcem 2022 r. Warto jednak wiedzieć, że dymienie nie jest koniecznością.

Pompa powietrzna

Nasi ostatni bohaterowie, skorzystali z instalowanej przez miasto taniej pompy powietrznej (koszt około 3 tys. plus montaż). Jest to rozwiązanie sprawdzające się w przypadku małych budynków i mieszkań. Pan Andrzej do ogrzania 23m2 z wysokim sufitem używa 2 małych pomp. Koszt ogrzewania zmniejszył się według jego wyliczeń równo o 50%. Użytkując węgiel i drewno płacił 2400 zł za opał, teraz koszt energii elektrycznej za ogrzewanie przez cały sezon grzewczy wynosi 1200 zł. Zeszłej zimy, kiedy było cieplej, jeszcze mniej. Problem wystąpił przy dużych mrozach powyżej -15 st., kiedy urządzenie zamarzało i trzeba było wezwać serwis. Na tego typu usterki nie narzekał z kolei Pan Tadeusz, ewidentnie zachwycony nowym rozwiązaniem. „Nie muszę już targać tego węgla, jeździć, ładować, wygarniać ten popiół. A teraz tylko sobie „pyk” włączam na pilociku. Nie dymi się… bo wie Pani ja miałem taką kozę. Po 3 miesiącach użytkowania, trzeba było wymieniać kolanka, bo się przepalało.” Pan Tadeusz użytkuje jedną pompę w pomieszczeniu o po–wierzchni 30m2 i piecyk elektryczny nadmuchowy w łazience. Koszt opału wynosił Pana Tadeusza około 1500 zł. Teraz koszt ogrzewania mieści się w rachunku za prąd, który wynosi rocznie 1700-1800 zł. Pompa używana była już dwa sezony grzewcze. Miłym bonusem jest opcja chłodzenia latem.

 

Mało czasu

Jak widzimy, każdy przypadek jest trochę inny. Najwięcej zależy od specyficznych warunków budowlanych przekładających się na efektywność cieplną budynków. Dlatego przy wymianie starego kotła warto zabezpieczyć te miejsca, gdzie straty ciepła są największe. Rozważając dobór nowego urządzenia grzewczego i zastanawiając się nad wysokością przyszłych rachunków można posłużyć się na przykład kalkulatorem ekodom.edu.pl, gdzie możemy ustawić wiele parametrów naszego budynku i poznać szacunkowe wyliczenia rachunków dla różnych rozwiązań. Na wymiany kopciuchów zostało mało czasu. Ich użytkowanie, zgodnie z u–chwałą antysmogową dla Mazowsza, jest legalne tylko do końca 2022 roku. Wszystkie gminy w naszym powiecie oferują dotacje do wymiany kotłów. Funkcjonuje także Program Czyste Powietrze, który w większości gmin można łączyć z dotacją gminną. Oprócz dofinansowania do zakupu urządzenia grzewczego
i wykonania robót związanych z modernizacją kotłowni, z Programu można uzyskać także dofinansowanie na docieplenia domu (np. wymianę stolarki okiennej, drzwi, wykonanie wentylacji mechanicznej, izolację ścian czy poddasza). Nowa odsłona Programu jest dużo prostsza od poprzedniej, od jesieni obowiązuje także podwyższony próg wsparcia dla uboższych rodzin, a w wakacje ma ruszyć mechanizm prefinansowania przez banki. Warto pamiętać także o uldze termomodernizacyjnej, czyli możliwości odliczenia poniesionych wydatków w PIT (do 53 tys. zł).