Troszczmy się o zwierzęta

Psiaki

Właśnie usłyszałam historię o przejechanym przez samochód osobowy psie. Samochód nie zatrzymał się, a pies konał w bólu do wieczora. Kierowca wykazał się obojętnością, dziś już niedopuszczalną.

Kiedyś każde zwierzę miało prawo żyć pod warunkiem, że służyło człowiekowi; jako jedzenie, albo stróż, ratunek przed myszami, ostrzegacz przed zagazowaniem kopalni, śpiewający umilacz czasu, okaz do podziwiania, sygnalizator obcych, widomy sygnał świadczący o bogactwie, pomocnik w czasie polowań, wreszcie przyjaciel, jedyny słuchacz wiekopomnych monologów, przytulanka i likwidator złych nastrojów. Jednym słowem zwierzę domowe musiało być przydatne. Nie poświęcało mu się zbyt wiele czasu, karmiło odpadkami „z pańskiego stołu”. Nikt nie słyszał o szczepieniach, czipowaniu, psy często biegały na łańcuchu przyczepionym do długiego druta, mając do dyspozycji parometrową ścieżkę wzdłuż płotu, albo po prostu nie pracując wałęsały się po okolicy.

Dziś jest inaczej. Domowe zwierzęta mają do dyspozycji odpowiednią karmę, lekarzy, kosmetyki, mnóstwo zabawek, kuwet, klatek. To jest już cały przemysł. Są książki, treserzy, behawioryści, którzy w mig rozszyfrują charakter naszego pupila i dadzą stosowne porady. Wydawać by się mogło, że mają rajskie życie u naszego boku. Tymczasem, jak wszyscy widzimy, tak nie jest. Schroniska są pełne niechcianych zwierząt, wciąż czytamy o wakacyjnych porzuceniach zwierzęcych przyjaciół, widzimy akcje odbierania tzw. właścicielom straszliwie wychudzonych krów, czy koni, czytamy prośby o wsparcie. Są właściciele, którzy nie interesują się swoimi pupilami, pozwalając im na wałęsanie, a w efekcie smutny finał w postaci opisanej na początku. Jeden człowiek nie dopilnował, drugi potrącił i pojechał. Był taki, który bił, głodził, zamykał, zapinał na zbyt krótkim łańcuchu, porzucał, pozwalał na nieleczone chorowanie. Na naszym ludzkim koncie mamy bardzo dużo przewinień.

Mam prośbę. Zróbmy rachunek sumienia, zastanówmy się nad grzechem zaniedbania, obojętności, bezmyślności w stosunku do naszych zwierząt. Spójrzmy na nie „ludzkim” okiem. Będziemy na pewno spokojniejsi i szczęśliwsi. Nie wspomnę o naszych pupilach.

Tamara Stasiak