Poźar w sąsiedztwie Domu Dziecka

5204512b21cbc.jpg

– Obudził nas wybuch. Wybiegliśmy z domu, a nad stodołą przy Domu Dziecka stała łuna ognia – opowiada o nocnych przeźyciach jeden z okolicznych mieszkańców. – Wybiegliśmy przed dom i zadzwoniliśmy po straź poźarną.

27 marca, we wtorek w nocy wybuchł poźar w zabudowaniach gospodarczych połoźonych w Chotomowie tuź obok Domu Dziecka. – Zgłoszenie dotarło do nas 21 minut po północy. Palił się budynek gospodarczy o powierzchni około 400 m2 – mówi Zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straźy Poźarnej w Legionowie, bryg. Mieczysław Klimczak. W momencie przyjazdu wozów straźackich budynek był w całości objęty poźarem. Ogień szybko strawił pomieszczenia. Znajdowały się tam między innymi narzędzia rolnicze. Zagroźony był takźe budynek mieszkalny oddalony o około 15 metrów od miejsca poźaru. Na miejsce pojechało 9 samochodów straźackich KP PSP oraz OSP, w tym 8 wozów gaśniczych.

Strach przed ogniem
– Ten wybuch się rozprysł po całej stodole i ten ogień zaczął się palić dosyć potęźnie – opowiada jeden ze świadków poźaru, mieszkaniec Chotomowa, który mieszka niedaleko i obserwował całe zdarzenie. Niedaleko, około 40 i 50 metrów od miejsca zdarzenia stały domy i ludzie, widząc duźy słup ognia, obawiali się o swój dobytek. Według ich opowiadań, od momentu zgłoszenia straź błyskawicznie przyjechała na miejsce. – Godzinę czasu chyba trwało ugaszanie. Zapalił się dach, a to konstrukcja drewniana, pokryta eternitem. Wszystko strzelało z powodu wysokiej temperatury – mówili świadkowie.

Pełno słomy
– Dzieci się wystraszyły, ale nikomu się nic nie stało – komentuje mieszkaniec Chotomowa. – W środku stał samochód skoda i podejrzewaliśmy, źe moźe to on był powodem wybuchu, który słyszeliśmy. Podczas działań gaśniczych ogień przedostał się dalej i intensywnie rozprzestrzeniał na poddaszu budynku inwentarskiego, przylegającego do jednej ze ścian stodoły. Straźacy, źeby zdławić poźar, podawali tam strumienie wody. W porozumieniu z Urzędem Gminy Jabłonna na miejsce zdarzenia zadysponowano koparko-ładowarkę do pomocy przy pracach rozbiórkowych konstrukcji budynku oraz do usunięcia nagromadzonej tam słomy.

Celowo czy przypadkowo?
Oficjalnie akcję zakończono o godzinie 6.30 – o tej godzinie straźacy wrócili do bazy. Stodoła spłonęła całkowicie, jednak udało się ocalić budynki mieszkalne stojące obok. Nie było szans na ratunek stodoły, poniewaź miała konstrukcję drewnianą, a w środku przechowywano m. in. słomę. Policja była obecna na miejscu zdarzenia. – Nie mamy podejrzeń co do przyczyny poźaru – mówi bryg. Mieczysław Klimczak. Nie wiadomo jednak, czy to podpalenie, czy przypadek losowy. Dochodzenie popoźarowe prowadzi Powiatowa Komenda Policji w Legionowie. Do zakończenia śledztwa będzie konieczna opinia biegłego ds. poźarnictwa oraz ocena strat. Dopiero wtedy będzie znana przyczyna powstania ognia. Jednak mieszkańcy zastanawiają się nad tajemniczym wybuchem, który słyszeli oraz nad moźliwością celowego podpalenia budynku.
iw