2000 zł za psa, dla kota nie ma miejsca

52045c720ad25.jpg

Mieszkańcy gminy piszą skargi do Urzędu Gminy i Miasta Serock, by zwrócić uwagę na liczbę dzikich zwierząt na terenie Nowej Wsi. Chodzi im głównie o koty, które rozmnożyły się na tym terenie. Swoje pretensje kierowali do urzędników referatu ochrony środowiska, z prośbą o interwencję. Według nich winna tego był jedna z mieszkanek, która dokarmiała okoliczne koty.

 

Skargi spowodowały reakcję urzędu i 18 września na teren posesji wolontariuszki Magdy D. wkroczyła komisja, która miała ocenić zasadność donosów. Stwierdzili obecność 4 psów oraz prawdopodobnie 10 kotów. Prawdopodobnie, ponieważ właścicielka nie wpuściła komisji do domu. Według protokołu z tego dnia na miejscu była zgromadzona karma, a zwierzęta, według oświadczenia Magdy D., były wykastrowane i pozostawały pod opieką weterynaryjną.

50 za psa
Sama właścicielka zwierząt była trochę przestraszona. Dociekliwość urzędników wzbudziła w niej nieufność. Została zobowiązana do przedstawienia w urzędzie rachunków za wywóz śmieci oraz za opróżnianie szamba. Stwierdzono brak wpłaty podatku od psów i poproszono o uregulowanie tej kwoty do 15 października. Starsza pani zaprotestowała, twierdząc, że dwa psy podrzucili jej za płot sami mieszkańcy, a dwa psy zostały dostarczone przez Straż Gminną. Sama je wykastrowała i karmi, a urząd nie musiał wydać ponad 4000 tys. zł na schronisko, więc według niej nie powinna ponosić dodatkowych kosztów.

Strażnicy podrzucili psy?
Dlaczego psy nie trafiły do schroniska, zapytaliśmy urzędników. Ci jednak nie potwierdzili jednoznacznie wersji starszej pani. Według nich Pani Magda sama zaoferowała swoją pomoc i zatrzymała psy. Jednak zaprzeczono, by istniał zwyczaj, że strażnicy zawożą psy do prywatnych domów zamiast do schroniska. Prawdopodobnie jednak urzędnicy wyrażą zgodę, by w drodze wyjątku pani Magda była zwolniona z podatku za dwa psy. Otrzymała też 10 kg karmy.

Dzikie koty
Starsza kobieta jest skonfliktowania z niektórymi sąsiadami, którzy winili ją za dokarmianie kotów. Rzeczywiście liczba dziko żyjących kotów w tym rejonie jest zbyt duża. Jak przyznaje kierownik referatu Anna Kamola, winni temu są sami letnicy, którzy na sezon zimowy porzucają wcześniej przygarnięte zwierzęta. Te, które przeżyją mrozy, rozmnażają się. Od następnego roku, jak obiecuje referat środowiska, ma ruszyć akcja, która będzie miała na celu zwiększenie ilości sterylizacji zwierząt. Serock posiada wprawdzie program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt i według niego gmina ma obowiązek opieki nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie oraz odławianie bezdomnych zwierząt. W praktyce jednak jest on trudno wykonalny bez pomocy wolontariuszy, którzy wyłapywaliby zwierzęta i dostarczali na zabieg.

4 wolontariuszy na gminę
Aby ograniczać populacje wolnożyjących kotów, wprowadziliśmy możliwość sterylizacji i kastracji tych zwierząt, na wniosek składany przez opiekunów (wolontariuszy) – mówi kierownik Anna Kamola. – Dodatkowo wolontariusze dostają z urzędu karmę suchą i mokrą dla kotów wolnożyjących. Ogółem zostało zakupione 10 worków 10-kilogramowych karmy suchej i oraz 145 puszek 400-gramowych karmy mokrej. Karma została wydana 4 osobom, po uprzednim potwierdzeniu sprawowania przez nich opieki nad wolnożyjącymi kotami – informuje o swoich działaniach urząd. Gmina wydała 1 500 zł na zakup karmy.

Proszą o adopcje
W ramach organizowanej przez serocki magistrat akcji „Pies czeka na człowieka”, która polega na oddawaniu do zwierząt do adopcji, poszczęściło się 8 pieskom. Ich nowi właściciele dostali w pakiecie sterylizację lub kastrację, szczepienia i chipowanie. Do tej pory akcja kosztowała gminę 1 040 zł. Tylko 3 069,05 zł urząd wydał na sterylizację i kastrację wolnożyjących kotów oraz sterylizacje bezpańskich suczek. – Realizując powyższe zadania, do dnia dzisiejszego, jako gmina ponieśliśmy wydatki w kwocie 53 275,49 zł – mówi Anna Kamola. Z całej, wymienianej przez urząd kwoty, lwią część otrzymało schronisko w Chrcynnie, łącznie 47 666,44 zł. Do dzisiaj, do schroniska w miejscowości Chrcynno, w ramach podpisanej umowy, trafiło 21 psów odłowionych z terenu gminy Serock. Tamtejsza Fundacja „Centrum Ochrony Środowiska” za przyjęcie i sterylizację jednego zwierzęcia otrzymuje 2 398,50 zł oraz 1 968 zł brutto za przyjęcie bez sterylizacji.

Najbardziej kosztowne to schronisko
Niestety schronisko to nie cieszy się dobrą opinią ze względu na dużą rotację psów, upadki i eutanazje 1/3 stanu zwierząt oraz na negatywną ocenę opieki weterynaryjnej. Wiedzą o tym również urzędnicy w Serocku, ale tłumaczą, że nie mają wyboru, bo tylko ta placówka zgłosiła się do przetargu. – Jak widać z powyższych wyliczeń największy koszt stanowi przekazywanie zwierząt do schroniska. Niestety ten obligatoryjny obowiązek spoczywa na gminach, a problem gorzej czy lepiej funkcjonujących schronisk będzie powracał tak długo, dopóki ludzie nie nauczą się odpowiedzialności za swoje zwierzęta – mówi kierownik Anna Kamola. W 2012 roku Referat Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Serocku planuje utrzymać sterylizację kotów i akcje adopcyjne. Zamierza uczulić, na problem zapobiegania bezdomności i prawidłowej opieki nad pupilami, mieszkańców i dzieci w szkołach. Jednak, by w Serocku zaszyły poważniejsze zmiany, chce, wzorem gminy Legionowo, ruszyć z projektem darmowego chipowania psów.

Iwona Wymazał