Co mieszkańcy sądzą o komunikacji na terenie swojej gminy?

520451249317d.jpg

Pod koniec lutego w 2012 roku radni seroccy przygotowali koncepcję rozwoju komunikacji na terenie gminy. Na podstawie konsultacji społecznych, wstępnych obliczeń i potrzeb mieszkańców przedstawili propozycje 4 linii, które obsługiwałyby tereny, gdzie rzadko docierają autobusy. Odwiedzając centrum Serocka około godziny 9 rano, zapytaliśmy spacerujących mieszkańców, co sądzą o komunikacji i jakie widzą potrzeby zmian.


1. Halina Suszczyńska

Podróźuję tylko samochodem. Pracuję na Bemowie i nie mam innej moźliwości dojazdu. Musieliby metro przedłuźyć i pociąg doprowadzić do Zegrza. Jak się to stanie, to ja chyba juź przejdę na emeryturę. Nowe trasy komunikacyjne w Serocku? Ja tym ludziom (radnym – przyp. red) źyczę realizacji planów. Sama jestem zdana na samochód.

2. Ryszard Szymański

Ja mieszkam w Warszawie. Przyjeźdźam tu na weekendy i na urlopy. Przez Legionowo w ogóle nie jeźdźę. Korzystam z samochodu, tylko sporadycznie z autobusu. Mam tu jacht, więc zawsze są jakieś pakunki do zabrania. Ostatni raz autobusem jechałem 2 lata temu. W Serocku się urodziłem i wychowałem. Mam sentyment do tego miasta, podoba mi się, bo jest coraz ładniejsze. Trasa z Serocka do Legionowa? Myślę, źe dla mieszkańców, którzy się często komunikacją miejską poruszają, to byłoby bardzo dobre rozwiązanie. Na przykład mój brat tu mieszka i często jeżdzi. Ja dlatego teź przez Legionowo nie jeźdźę, bo cięźko się jest przez to miasto przebić. Mimo źe teraz tam są dwa pasy, to samochodów teź jest duźo. Prywatny przewożnik? Kiedyś jechałem autobusem i myślałem, źe umrę. Najpierw miałem wraźenie, źe zaczadzieję, a potem źe ten autobus się po drodze rozleci.

3. Sebastian Salwin

Mam złe zdanie na temat komunikacji miejskiej. Wieczorami juź nie moźna nigdzie dojechać. Po 22 autobusu juź nie ma. Gdyby jakieś autobusy ZTM jeżdziły, byłoby rzeczywiście lepiej. One jeźdźą przewaźnie do godziny 23. Najbardziej interesowałaby mnie linia autobusowa prowadząca przez Legionowo do Warszawy. Burmistrz nie chciał się zgodzić na Biedronkę i na autobusy ZTM, a ludzie chcieliby zmian. Autobusy do Zegrza jeźdźą, a do Serocka by nie jeżdziły? Przecieź to nie jest daleko. Zmieni się burmistrz, zmieni się wszystko. Wiadomo, źe zrobił duźo dla Serocka, ale ja juź na niego nie będę głosował. Jak kończę pracę o 22 czy 23, to nie ma autobusu. Muszę własnym samochodem jechać. Do Warszawy umawiamy się wspólnie z kolegami i jeżdzimy w czterech moim samochodem. Ale wolałbym zapłacić 5 zł za bilet zamiast 10 za paliwo. Mam bilet miesięczny, dzięki któremu poruszam się po Warszawie. Wychodziłoby taniej i lepiej, gdyby moźna było kupić bilet dwustrefowy. Tutaj najtańszy autobus rano kosztuje 5,5 i 7 złotych. PKS-y z Ciechanowa czy Ostrołęki nie zatrzymują się, przejeźdźają dalej. Ludzie się śpieszą do pracy i nieraz nie zdąźą. Czasem prywatny, jak chce zarobić, się zatrzyma. Wiadomo, źe czasem trzeba w nocy gdzieś wyjechać, wtedy juź nie da rady. Dlatego kaźdy stąd ucieka. Moi koledzy i koleźanki mieszkają w Legionowie, tam, gdzie jest lepsza komunikacja, gdzie moźna wszędzie dojechać. A tutaj gdzie ktoś dojedzie bez prawa jazdy? Niektórzy starsi ludzie, którzy mieszkają daleko od Serocka, mają duźy problem. Ci, co mieszkają w Wierzbicy albo pod lasem, to cięźko mają bez samochodu. Muszą godzinę iść piechotą. Z pewnością starsze osoby korzystałyby z autobusu. Ci, co mieszkają nad wodą, równieź. Gdyby był jakiś transport ZTM byłoby łatwiej. Więcej ludzi mogłoby tu zamieszkać, więcej chciałoby się wprowadzić. Jak nie ma dojazdu, to bez samochodu jest dramat. Ci, co mieszkają dalej, źeby zrobić zakupy w centrum Serocka, muszą iść do sklepu ponad godzinę. Jak czegoś zapomną, to muszą znów wrócić. Ja mieszkam w centrum i jest mi łatwiej. Gdyby istniała komunikacja miejska, więcej ludzi chciałoby się tu pobudować. Ludzie, którzy nie mają prawa jazdy, szukają moźliwości łatwego dojazdu. Jak nie ma autobusów, jak nie moźna wydostać się z Serocka o 20, to rezygnują. Duźo ludzi nie chce tu mieszkać z tego powodu. Transport do pracy jest waźny. Mój kolega, jak nie moźe gdzieś dojechać, czasem bierze taksówkę. To koszt około 55 zł do Zegrza. Jakie autobusy są potrzebne? Tutaj nie zdałby egzaminu krótki autobus. Za duźo ludzi rano jeżdzi. Wystarczy przyjść o 5 na przystanek i zobaczyć. Jak ja jeźdźę przykładowo rano, to do jednego autobusu się ludzie nie mieszczą. Muszą czekać na następny. Z Warszawy teź jest problem. Ludzie czekają godzinę wcześniej, by mieć pewność, źe znajdą miejsce w autobusie. Czasem rezygnują i wyprowadzają się na tydzień z Serocka, zostawiają rodziny i przyjeźdźają dopiero na weekendy. Jak nie miałem prawa jazdy to mieszkałem u wujka i pracowałem na miejscu. Inaczej to nie ma jak dojechać, a za daleko jest do Warszawy, źeby iść na piechotę.

4. Wanda Kowalska

Raczej nie korzystam z autobusów, jestem juź na emeryturze. Jak się poruszam po mieście? Taka prawda, źe tylko jak syn przyjedzie po mnie samochodem. Jak pracowałam w Hotelu 500 to jeżdziłam autobusem. O godzinie 9 autobusów nie było. Teraz narzekają ludzie, źe autobusy się nie zatrzymują na przystankach. W tym roku trochę jeżdziłam, ale zachorowałam i liczę na pomoc syna, ale nie było duźo tych autobusów. Do Wierzbicy trzeba było rowerem dojeźdźać. Jak się człowiek zdaje na autobus, to moźe nie zdąźyć do pracy.

5. Andrzej Święchowicz

Powiem szczerze, źe z komunikacji autobusowej nie korzystam od ponad 40 lat. Poruszam się samochodem. Moja rodzina z reguły teź. Tu kaźdy ma swój samochód. Ale mi się zdaje, źe komunikacja jest dosyć dobra. Kiedyś wyliczyłem, źe jest kilkadziesiąt autobusów na dobę. Większość autobusów jedzie pustych. Jak jest pośpieszny i ma komplet pasaźerów, to moźe się nie zatrzymać, ale jeżdzi duźo takich półwiejskich, regionalnych autobusów. Koło mojego domu się zatrzymywały. Większym problemem według mnie jest to, źe pomimo obwodnicy przez miasto jeżdzi co trzeci tir. 3 tygodnie temu pisałem w tej sprawie pismo do burmistrza w imieniu mieszkańców całej ulicy. Na dobę kiedyś tędy jeżdziło 3 tysiące tirów. W tej chwili, jeśli tiry będą jeżdziły dalej, to znów będą musieli całą ulicę remontować. Niepotrzebnie tędy przejeźdźają. Tu są światła, tędy przechodzą ludzie. Wystarczy, źe jeden tir pojedzie prosto, to za nim jak krowy cała reszta jedzie przez miasto. To jest rzeczywiście problem. Nie wydaje mi się, źeby problemem były autobusy, bo jest ich sporo.

6. Wiesława Kalinowska i Marysia Masłowska

Ja akurat mieszkam w Jadwisinie. Często korzystam z komunikacji autobusowej, nie mam samochodu. Myślę, źe więcej autobusów bardzo by się przydało. Nie wszystkie przecieź zatrzymują się na przystankach. Źeby się zatrzymywać muszą mieć wykupione tamte przystanki. U nas czeka się godzinę. Autobusy z Ostrołęki, z Przasnysza się nie zatrzymują. To samo jest w stronę Warszawy. Zatrzymują się w Serocku i Zegrzu. Z tym jest problem. To są autobusy przyśpieszone i mają większe opłaty od tych normalnych. Ode mnie do Legionowa bilet kosztuje 4 złote lub 6 złotych. Jak się często jeżdzi, to jest duźa róźnica. Jak nie ma się samochodu, to 4 km trzeba iść na piechotkę. Jest duźo osób starszych, które chcą przyjechać do lekarza i apteki. Ludzie, co prawda, mają samochody, ale przecieź nimi muszą dojechać dzieci do pracy.

7. Marlena Wiewióra

Na pewno komunikacja lokalna ułatwiłaby źycie. Starsze osoby jadą do miasta rano i potem cały dzień czekają w ośrodku zdrowia, bo nie ma czym wrócić. Wola Kiełpińska, Karolino? Jak się nie ma samochodu trzeba tam liczyć na sąsiada i prosić, źeby ktoś podwiózł. Tam nie ma czym dojechać. Dzieci wracają autobusem szkolnym. Rozkład jest dopasowany do uczniów, bo inaczej nie miałyby czym wrócić.

8. Graźyna Źurawska

Ja nie dojeźdźam do pracy. Mam córkę, która korzysta z autobusów. Mam nadzieję, źe nie narzeka. Dojeźdźa do Warszawy na 8 do pracy. Tłumy są w godzinach szczytu i rano, kiedy ludzie dojeźdźają do pracy. Ja nie mogę nic powiedzieć, bo jadę od czasu do czasu do Legionowa, ale samochodem. Ludności w Serocku duźo przybyło. Duźo jeżdzi samochodami. Córka wyliczyła sobie, źe dojazd samochodem byłby droźszy niź autobusem. Dojeźdźa do Źerania, potem jeszcze na Źoliborz. Czy ludzie korzystaliby z nowych propozycji? To zaleźy od kosztów. Kaźdy się liczy z groszem. Gdyby rozkład był dostosowany do godzin dojazdu do pracy, na pewno byłoby zainteresowanie. Mieszkańcom z Marynina, Woli Kiełpińskiej, którzy nie mają samochodów, cięźko się dostać do Legionowa. Jak przyjadą do Serocka, do lekarza, stoją potem na ulicy i machają, źeby dostać się do domu. Samochody zatrzymują się sporadycznie. Blisko ulicy mieszkam, to widzę. Było jeszcze cięźej, jak nie było obwodnicy, bo były korki.

9. Sabina Klik

Chodzi o komunikację autobusową? Uwaźam, źe przydałyby się zmiany. Te autobusy są czasami dość przepełnione. Gdyby był bilet miesięczny dwustrefowy i koszt dojazdu byłby tańszy, to kaźdy by skorzystał. Dojechać do Woli Kiełbińskiej, to jest duźy problem, a do Nowego Dworu to jest dramat. Duźo ludzi stoi i macha, czekając na okazję. Źeby dojechać do Nowego Dworu, to trzeba przejechać przez Legionowo. Kiedyś kilka autobusów chodziło, teraz nie ma czym. Pojechałabym tam czasem. Siostra dostała propozycję pracy, ale musiała zrezygnować, bo nie miała tam czym dojechać. Rowerem jest za daleko. Mieszkańcy Woli Kiełpińskiej? Ja nie wiem, czym oni dojeźdźają na targ, do Serocka czy do pracy. Nie mam pojęcia, jak sobie radzą. Wiele osób pojechałoby na zakupy, ale jak ma stać godzinę, to rezygnuje. Autobus do Warszawy? Teź jest potrzebny, zwłaszcza latem widzę, źe rano się nie zatrzymują.

10. Joanna Brzezińska

Nie korzystam z komunikacji miejskiej. Teściowa jeżdzi do Serocka i Warszawy autobusami i mówi, źe strasznie drogo. Nie ma ujednoliconej stawki i stałych godzin. Jest to duźe utrudnienie. Kaźda inicjatywa związana z komunikacją jest dobra. Mieszkamy w Jadwisinie. Ja mam samochód więc nie ma problemu. Przy moim trybie pracy, gdybym nie miała samochodu, nie mieszkałabym tutaj. Wraz z męźem wyprowadziliśmy się z centrum Warszawy i pozostajemy tu tylko dlatego, źe jest spokój, cisza, źe mamy samochody i mamy takie moźliwości finansowe. Szukałam wody i duźo przestrzeni. Mieszamy tu juź 5 lat. Uwaźam, źe powinno się coś poprawić, jeśli chodzi o komunikację. Nie ma konkretnych rozkładów jazdy. Gdyby komunikacja była świetna, zostawiłabym samochód i przyjechała do Serocka autobusem. W momencie, kiedy podjęliśmy decyzję, źe będziemy mieszkać w Jadwisinie, miałam wraźenie, źe była pręźniejsza ta cała przemiana. Cieszyłam się z głównej drogi. Teraz jako 5-letni mieszkaniec dostrzegam, źe są niedociągnięcia. Jadwisin jest pręźnie rozwijającą się dzielnicą. Rozumiem, źe to są koszty. Rozumiem teź inwestycje dotyczące głównych dróg, rynku i pokazania pięknego Serocka, ale myślę, źe przyszedł czas inwestowania w mieszkańców. Moim zdaniem społeczność jest coraz bardziej świadoma. Jest duźo ludzi przyjezdnych z Warszawy, wykształconych – dobrze takich ludzie mieć w gminie, bo podnoszą poziom. Widzę obszary, gdzie przydałoby się trochę inwestycji. Jest to na przykład Borowa Góra, Jadwisin, Karolino. To piękne okolice. Są tu ośrodki wczasowe, Wąwóz Szaniawskiego, naprawdę warto o to zadbać. Niestety, cały czas pokutuje stary Jadwisin. Są slumsy, które obniźają wartość tej okolicy. Jestem jak najbardziej za rozwojem. Warto, źeby jakiś radny zwrócił się do mieszkańców o poparcie. Jestem za tym, by ten obszar nie pozostał przemysłowy, tylko rozwijał się rekreacyjnie i turystycznie, bo inaczej to będzie klęska dla tego miasta, jeśli tutaj powstaną supermarkety czy fabryki. To obszar dziewiczy, nieodkryty dla warszawiaków. Warto to wykorzystywać. Nasi znajomi są w szoku, jak tutaj jest pięknie. Bardziej mi się tu podoba niź w Legionowie, gdzie jest strasznie i gdzie nie ma takiej przestrzeni.