Niż demokratyczny w Serocku?

5204661a711bd.jpg

Komisja doraźna ds. oceny i treści wprowadzenia zmian w Statucie (komisja statutowa) Miasta i Gminy Serock (w składzie Grażyna Woźnicka, Justyna Matuszewska, Marek Szajda, Artur Borkowski, Rafał Tyka, Józef Lutomirski i Jolanta Kaczmarska) już nie istnieje. 30 stycznia, podczas sesji, Włodzimierz Skośkiewicz, wywołał prawdziwą burzę wśród serockich radnych. Zgłosił on formalny wniosek, by rozwiązać tę komisję. Jako powód podał brak efektów pracy radnych. Czy w rzeczywistości była to wojna o przejrzystość działań urzędu?

 

Wniosek ten wywołał oburzenie Grażyny Woźnickiej, przewodniczącej w/w komisji. Przypominała, że radni ciężko pracowali nad Statutem, a projekt uchwały o nagrywaniu obrad sesji nie uzyskał akceptacji niektórych radnych. – Chciałabym wnioskować do państwa, żeby to było wspólne posiedzenie komisji – zapraszała radnych. Umieszczenie plików audio na stronie internetowej pozwoliłoby na uzyskanie większej transparentności urzędu. Grażyna Woźnicka przypominała, że wielokrotnie radni zwracali uwagę na stronniczość relacji z posiedzeń, które pojawiają się na stronie urzędu.

 

Ingerencja odgórna?
Równie zszokowany wystąpieniem radnego Skośkiewicza był Rafał Tyka. Według niego dziwne jest to, że wniosek o rozwiązanie komisji składał radny, który nie uczestniczył w pracach komisji. Sugerował też, że jest to wynik ingerencji władz z Ratusza. Prace komisji statutowej rozpoczęto w listopadzie, a o odroczenie terminu prosił przewodniczący Rady Miasta i Gminy, Artur Borkowski. Do tej pory odbyły się dwa ponad 4-godzinne posiedzenia, w listopadzie i w grudniu. Dlatego też radni ze zdziwieniem przyjęli wypowiedź Józefa Lutomirskiego, że popiera radnego Skośkiewicza, iż prace nad Statutem nie mogą trwać całą kadencję.

 

7 przeciw jawności
Zaskoczony sytuacją był również Marek Szajda, a Justyna Matuszewska zwróciła uwagę radnych, że prace komisji nie skupiają się tylko na nagraniach z sesji. Według niej jest konieczność poprawienia wielu błędów w Statucie. Rafał Tyka zgłosił wniosek formalny, by głosowanie było imienne. Przeciwko komisji głosowali Włodzimierz Skośkiewicz, Marek Biliński, Betina Dubiel, Iwona Gryc, Seweryn Kopka, Wiesław Żmijewski i Agnieszka Oktaba. Artur Borkowski oraz Józef Lutomirski nie bronili się przed zarzutem braku efektywności prac, w których biorą sami udział i wstrzymali się od głosu. Pozostałych 6 radnych głosowało za pozostawieniem komisji doraźnej. Przewodniczący rady odrzucił też wniosek Rafała Tyka o utworzenie komisji statutowej: – Proszę wybaczyć, ale nie dopuszczam wniosku do głosowania, ta kwestia została zamknięta – zakończył kategorycznie dyskusję Borkowski. – Czy ma pan prawo odrzucić mój wniosek? – protestował Tyka. Przewodniczący jednak zapewnił, że ciężar tej decyzji bierze na swoje barki.

 

Informacje czy PR?
Stanisław Krzyczkowski zwrócił się do radnych, żeby przypomnieli sobie powody, dla których powoływali tę komisję. Zwrócił się ostrymi słowami do burmistrza, że wielokrotnie zwracał uwagę na nierzetelne informacje na stronie internetowej oraz w gminnym informatorze. Nie zgodził się, by jego nazwisko było używane w podobnych sytuacjach, kiedy sprytnie sformułowany tekst wskazuje, że głosował przeciwko inwestycjom w swoim okręgu. Burmistrz Sylwester Sokolnicki zaprzeczył tym, według niego, absurdalnym zarzutom i poprosił o cierpliwość wobec pracownic promocji. – Na samym końcu szukałbym winnych w dziewczynach – wziął je w obronę Rafał Tyka i stanowczo twierdził, że wszyscy wiedzą, że sekretarz gminy, Tadeusz Kanownik sam zatwierdza teksty pojawiające się na stronie internetowej urzędu. Przypomniał, że informator miejski nie ma być subiektywnym medium, bowiem to informator drukowany z pieniędzy publicznych, a nie prywatna gazeta.

 

Spór o rozwiązanie komisji statutowej nieco przypadkowo skomentował Józef Lutomirski, gdy kończył sesję gratulacjami dla przewodniczącego Rady Miasta Serocka, Artura Borkowskiego, któremu urodziło się dziecko. Gdy opisywał to wydarzenie, zamiast słów „niż demograficzny” (w kontekście, że w związku z zaistniałym faktem, niż demograficzny nie zagraża gminie Serock), użył określenia „niż demokratyczny”. Przejęzyczenie, tego jednego z najbardziej doświadczonych samorządowców z Serocka, w zgodnej opinii obserwatorów, najtrafniej podsumowało przebieg ubiegłotygodniowej rady w Serocku.

Iwona Wymazał