Serock. Co wydarzyło się w Jachrance? Rozmowa ze świadkiem tragicznych zdarzeń po imprezie urodzinowej

171-224328

Policjanci z mężczyzną oskarżonym o zabójstwo w Jachrance fot. KPP w Legionowie

Cały czas nie milkną wśród mieszkańców powiatu legionowskiego głosy pełne rozpaczy, niedowierzania i smutku po tym co wydarzyło się w nocy z soboty na niedzielę (21-22 maja) w Jachrance . Na skutek pobicia, do którego doszło na jednej z posesji w szpitalu zmarł 33-letni mieszkaniec tej miejscowości. 34-letni napastnik usłyszał zarzut zabójstwa i przebywa obecnie w areszcie tymczasowym. Jaki był przebieg tych tragicznych wydarzeń? Okazuje się, że mężczyzna, który zginął świętował tego dnia swoje urodziny. Napastnik tego samego wieczoru bawił się na imprezie urodzinowej zmarłego. Reporter Gazety Powiatowej rozmawiał z osobą, która pojawiła się na miejscu tragicznych wydarzeń jako jedna z pierwszych i wezwała na miejsce służby ratownicze.

 

 

Przypomnijmy, że w niedzielę o godz. 00:42 dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej odebrał zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie w Jachrance, który potrzebował pomocy medycznej. Na miejsce zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej z JRG Legionowo, WSP Zegrze, OSP Wola Kiełpińska, pogotowie, policję i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

 

 

Po przybyciu na miejsce zdarzenia służb ratowniczych okazało się, że przy ulicy Zegrzyńskiej na jednej z posesji leżał nieprzytomny, zakrwawiony mężczyzna w średnim wieku. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że mężczyzna mógł zostać napadnięty i pobity. Poszkodowanym natychmiast zajął się zespół ratownictwa medycznego. W międzyczasie na pobliskim polu wylądowała załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nieprzytomny mężczyzna z urazem głowy został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala.

Pomimo przetransportowania do szpitala pobity 33-latek zmarł w niedzielę (22 maja) w ciągu dnia na skutek odniesionych obrażeń. Jeszcze na miejscu zdarzenia policja zatrzymała mężczyznę, który miał brać udział w bójce.

– Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Po północy dyżurny serockiego komisariatu został powiadomiony, że na jednej z prywatnych posesji, na terenie gminy, ma leżeć zakrwawiony i nieprzytomny mężczyzna. Na miejsce natychmiast został skierowany policyjny patrol i służby medyczne. Nieprzytomny mężczyzna przy użyciu śmigłowca LPR natychmiast został przetransportowany do szpitala. Jednak mimo błyskawicznej akcji ratunkowej rannego mężczyzny nie udało się uratować. Mundurowi na miejscu zatrzymali mężczyznę związanego z tym zdarzeniem. 34-latek był nietrzeźwy, w organizmie miał ponad promil alkoholu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Na miejscu zdarzenia pracowała również grupa dochodzeniowa – śledcza wykonując m. in. oględziny i zabezpieczając ślady. – relacjonuje zdarzenie podkom. Justyna Stopińska z KPP w Legionowie. Według ustaleń śledczych, przyczyną zgonu 33-latka były poważne obrażenia głowy.

Zatrzymany 34-letni mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie zgromadzony przez śledczych materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu zabójstwa. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Legionowie sąd aresztował podejrzanego na 3 miesiące. Polski kodeks karny przewiduje za zabójstwo (art. 148 kodeksu karnego) karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 8 lat, karę 25 lat pozbawienia wolności albo karę dożywotniego pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Legionowie.

Po własnej imprezie urodzinowej został napadnięty i brutalnie pobity

Redakcji Gazety Powiatowej udało się skontaktować z Panią Justyną, która pojawiła się na miejscu tragicznego zdarzenia jako jedna z pierwszych i wezwała na pomoc służby ratownicze. Kobieta  opowiedziała naszemu reporterowi co wydarzyło się na posesji w Jachrance i jak wyglądały te tragiczne wydarzenia, które doprowadziły do śmierci 33-letniego mężczyzny.

Według jej relacji w nocy z soboty na niedzielę (21-22 maja) 33-letni mieszkaniec Jachranki organizował swoją imprezę urodzinową. Niedługo po północy przyjęcie zakończyło się a wszyscy goście mieli się rozejść. Jednak jedna osoba – 34-latek wrócił się do gospodarza imprezy, aby wyjaśnić jakieś nieporozumienie. Rozmowa dwóch mężczyzn przerodziła się w sprzeczkę, w finale której 34-latek miał brutalnie pobić gospodarza imprezy urodzinowej.

Nasza rozmówczyni wraz z trzema innymi osobami miała otrzymać informacje z prośbą o pomoc od dziewczyny zaatakowanego mężczyzny. Jak wynika z relacji Pani Justyny, kiedy przybyła na miejsce zdarzenia wraz z ze swoim narzeczonym i jego dwoma kolegami 33-latek leżał już pobity i zakrwawiony z rozbitą głową na podjeździe posesji. Kobieta chciała wejść na działkę, aby pomóc poszkodowanemu, jednak drogę zagrodził jej napastnik, który miał być bardzo agresywny wobec osób, które pojawiły się na miejscu zdarzenia. Widząc jak dramatyczna jest  sytuacja kobieta wezwała na miejsce zadarzenia pogotowie i policję.

Napastnik w końcu zaatakowałmężczyzn, którzy razem z nią przyjechali na pomoc. Narzeczonemu Pani Justyny  udało się odciągnąć agresora od posesj, bo ten zaczął szarpać za ich samochód. Chwilę później na miejsce przyjechała policja, która zatrzymała agresora, natomiast nieprzytomna ofiara została przetransportowana do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Z informacji do jakich udało się dotrzeć Gazecie Powiatowej wynika, że zmarły mężczyzna osierocił 5-letniego syna. Zarówno 33-letnia ofiara jak i 34-letni napastnik to mieszkańcy powiatu legionowskiego.

Do sprawy będziemy wracać.

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 7

  1. Nie rozumiem jednego skoro agresywny kolega wraca na podwórko wyjaśniać sprawę , a dziewczyna Mariusza widząc cała sytuację i widzą że zaczynają się bić, nie dzwoni na policję tylko po koleżankę. ?

  2. Wiarygodny świadek Pani Justyna 🤣co chwilę zmienia wersję podobno nawet widziała moment morderstwa jak oskarżony rzucił ofiarą o beton. Zwykły plociuch wiejski atencji szuka a Powiatowa pisze jak zwykły brukowiec. Przyjechała w pokojowej misji i sama się biedna narażała odciągając sprawcę😆. Nie myślała że ma dzieci w domu??? I co matka Polka robi o północy na awanturze domowej z własnego wyboru??? Może zna sekretne sztuki walki albo jest mediatorem??? Przydałoby się uzupełnienie artykułu ponownym wywiadem 🤔

  3. Ostatnio Pani Justyna pisała,że widziała wszystko od początku teraz w artykule opisane jest że przyjechała już jak Mariusz leżał pobity. Trochę to wszystko jest dziwne. Justyna po prostu nie ma chyba lepszych zajec tylko żyje „aferami”. Nie rozumiem tego ktoś kogoś bije a dziewczyna nie dzwoni na policję tylko do koleżanki.? I co dalej?

  4. Patologia

  5. W pierwszych reportażach było że pobity ten co zmarł miał 35 lat a teraz że 33 lata to ile wkoncu on miał lat ? Jeśli gazeta nie potrafi określić danych osób wieku to niech pisze bajki dla dzieci a nie bierze się za poważne artykuły gdzie ktoś stracił życie a z drugiej osoby robią morderce. W każdym reportażu jest że został pobity a zarzut za zabójstwo? a to już nie ma zarzutu pobicia ze skutkiem śmiertelnym ? Przetocze jedną ze spraw… Chyba że prawo i kodeks karny inaczej funkcjonuje w województwie Mazowieckim a Lubelskim.
    Pod koniec grudnia Sąd Okręgowy w Zamościu skazał dwóch sprawców pobicia ze skutkiem śmiertelnym na kary 4 i 5 lat pozbawienia wolności. Niespełna rok wcześniej, w styczniu 2019 r., mieli oni skatować ofiarę z użyciem tępego narzędzia. 38-letni Henryk T. był bity po całym ciele – w tym wielokrotnie po głowie. Doznał m.in. pęknięcia czaszki, licznych wylewów i obrzęku mózgu. Wszystko działo się na oczach partnerki i dzieci ofiary. Powód? Przejeżdżając samochodem, mężczyzna ochlapał jednego ze sprawców i jego dziewczynę błotem.

  6. Bedziecię tak samo wracać jak do sprawy pani prokurator co to potrąciła pieszego na pasach, co nie ?

  7. alko dopalacze i mamy efekt, pewnie do tego koks w żyłach i się byczki spięły…

Dodaj komentarz