Smog. To nie status materialny decyduje czy palimy śmieci. Prawdziwe powody to złe nawyki i lenistwo

dym-z-komina

Spalanie odpadów jest wykroczeniem w świetle polskiego prawa od przeszło 20 lat. Niestety, mimo ogromnej szkodliwości i wysokich kar (5 tys. grzywny, groźba aresztu czy nawet pozbawienia wolności!), czyn ten wciąż bywa traktowany pobłażliwie, nawet przez służby mające obowiązek kontrolowania kotłowni. Badania pokazują, że powodem spalania odpadów rzadko jest ubóstwo (15-30%), a częściej stojące za złymi nawykami lenistwo i niechlujstwo.

 

Na początku trzeba wyjaśnić jedną rzecz: smog nie powstaje ze spalania odpadów. Głównym winowajcą jest spalanie węgla i drewna w starych urządzeniach grzewczych. Palenie odpadów nie jest tak częste, jakby się zdawało. Jednak to ono odpowiada za emisję wyjątkowo toksycznych substancji. Dlatego w Planie Działań Krótkoterminowych (PDK) gminy na Mazowszu zostały zobowiązane do intensyfikacji kontroli w dni, kiedy dochodzi do przekroczenia norm jakości powietrza. Oprócz odpadów, niedozwolone i tak samo karalne jest spalanie niesezonowanego drewna (> 20% wilgotności) oraz niskiej jakości węgla, jak drobny miał czy opał z węgla brunatnego.

Cała tablica Mendelejewa

W trakcie spalania odpadów takich, jak malowane drewno, zadrukowany lub powlekany papier, guma, płyty wiórowe, plastikowe opakowania, ubrania itp., do powietrza, którym oddychamy trafia szereg niebezpiecznych substancji. Są to między innymi: mutagenne dioksyny i furany, styren, cyjanowodór, formaldehyd czy bromowane odpowiedniki dioksyn (PBDD/F). Zanieczyszczenia powstające podczas spalania wszystkich paliw stałych (węgiel, drewno, odpady) to: pyły zawieszone (PM10, PM2.5, PM1), metale ciężkie (m.in. ołów, kadm, rtęć, arsen), rakotwórczy benzo(a)piren, benzen i inne węglowodory aromatyczne. Związki te nie „rozpływają się w powietrzu”, lecz zostają w naszym otoczeniu. Osiadają na glebie, powodując zanieczyszczenie żywności, trują zwierzęta oraz dostają się do naszych organizmów powodując szereg problemów zdrowotnych, które skracają nasze życie.

 

 

Jak szkodzi nam smog?

Badania prof. Adama Grochowalskiego z Politechniki Krakowskiej wykazały, że profil chemiczny dymu ze spalania odpadów przypomina… skład broni chemicznej i gazów bojowych. Nic dziwnego, że gromadzące się w naszych ciałach chemikalia działają jak bomba z opóźnionym zapłonem. Różnego rodzaju nowotwory, schorzenia układu krążenia, jak zawał czy udar, choroby układu oddechowego, częste i przewlekłe infekcje, zaburzenia gospodarki hormonalnej, zaburzenia rozwoju płodu i dzieci (w tym obniżenie IQ), zaburzenia nastroju i depresja. To tylko niektóre ze schorzeń, które w dużej mierze można przypisać zanieczyszczeniom powietrza.

Uszkodzenia kotłów i zagrożenie pożarami

Spalanie odpadów, poza aspektem zdrowotnym, jest także nieopłacalne z czysto ekonomicznego punktu widzenia. Chemikalia powstające przy spalaniu odpadów mogą zniszczyć kocioł oraz przewód kominowy – co sprowadza na użytkownika koszt wymiany urządzenia , a niekiedy nawet konieczność murowania nowego komina. W razie awarii producent kotła nie uzna gwarancji, jeśli dochodziło w nim do spalania odpadów. O za–przestanie spalania śmieci apelują także strażacy i kominiarze, którzy zgodnie twierdzą, że nic tak nie niszczy przewodów kominowych, jak palenie śmieciami i niedozwolonym opałem. Smoliste sadze blokują przepływ spalin, co obniża efektywność procesu spalania, potęguje „kopcenie” i grozi zaczadzeniem domowników. Zatkane kominy są także częstym powodem pożarów kominów, które niekiedy przenoszą się na poddasze, a nawet cały dom. W ostatnim tylko roku straż pożarna w powiecie legionowskim gasiła 38 pożarów sadzy w kominie. To ponad 1/3 wszystkich pożarów w budynkach mieszkalnych.

Wcale nie ubóstwo

Polski Alarm Smogowy przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badania, które pozwoliły ustalić, jakie grupy obywateli oraz z jakich powodów, palą śmieci. Wnioski były dość zaskakujące, bo okazało się, że osoby ubogie, wśród ogółu spalających odpady stanowią tylko między 15 a 30%. Większość osób palących śmieci, to osoby o przeciętnych dochodach, a wcale nierzadko w tej grupie zdarzają się mieszkańcy określani jako dobrze uposażeni. Wielu z nich, jako motywację procederu palenia odpadów wskazuje złe tradycje i przyzwyczajenia. Takie osoby pozbywanie się śmieci przez spalenie traktują na równi z oddaniem odpadów służbom odpowiedzialnym za ich odbiór. W badaniu ujawniono także, że nierzadko do spalania odpadów dochodzi w małych i średnich przedsiębiorstwach. – Z jednej strony umożliwia to pozbycie się odpadów poprodukcyjnych, a z drugiej daje możliwość korzystania z darmowego „paliwa” – czytamy w raporcie „Poza kontrolą”.

Sankcje są, ale nie są egzekwowane

Zgodnie z prawem, gdy mamy podejrzenie spalania śmieci, możemy to zgłosić straży miejskiej lub gminnej. Spalanie odpadów jest karalne. Służby mogą nałożyć mandat do 500 złotych, a sąd karę grzywny do 5000 złotych. W powiecie legionowskim takimi służbami dysponują gminy Legionowo, Nieporęt i Serock. Gdy tak, jak w przypadku gminy Wieliszew czy Jabłonna, strażników nie ma, na podstawie artykułu 379 ustawy Prawo ochrony środowiska (z dnia 27 kwietnia 2006 roku), to wójt sprawuje kontrolę nad przestrzeganiem przepisów o ochronie środowiska. Wyznaczeni przez wójta urzędnicy, na mocy upoważnienia muszą prowadzić kontrole kotłowni. Zarówno te interwencyjne (czas reakcji średnio 12 godz.), jak planowe. Upoważniony urzędnik ma prawo do wejścia na prywatną posesję w godzinach 6-22 i pobrać próbkę popiołów. Za utrudnienie czynności kontrolnych grozi kara z art. 225 KK, czyli pozbawienie wolności do lat 3. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości sprawa może zostać skierowana do sądu, gdzie może być nałożona grzywna. Co w przypadku, gdy samorząd nie sprawuje swojej funkcji kontrolnej? Można złożyć zażalenie do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, skargę do Rady Gminy lub zawiadomienie do prokuratury o niedopełnieniu obowiązków przez wójta. Ponadto zawsze można zadzwonić na policję z informacją o mocnym podejrzeniu popełnienia wykroczenia. Policja ma wówczas obowiązek przeprowadzenia kontroli.

Można sobie lepiej poradzić

W ograniczeniu procederu spalania odpadów istotna jest edukacja, jednak nigdy nie zastąpi ona kontroli, która niesie za sobą nieuchronność kary za wykroczenie, a jednocześnie stanowi potężne narzędzie edukacyjne i informacyjne. Jak wskazują eksperci w miejscach, gdzie prowadzone są regularne i planowe kontrole, zjawisko spalania odpadów znacząco spada. Z kolei, na obszarach, gdzie brak służb kontrolnych sytuacja w zasadzie się nie zmienia. W powiecie legionowskim można podejrzewać podobną zależność. Najwięcej kontroli wykonuje się w Legionowie czy Serocku, gdzie mamy straże gminne. Najmniej kontroli mamy w samorządach, które nie dysponują tego typu służbą, czyli w gminie Wieliszew i Jabłonna (dane liczbowe omówiliśmy w lutym w artykule „Pod czy poza kontrolą?”). Być może sytuacja za parę miesięcy ulegnie zmianie, ponieważ na profilu Facebook Legionowskiego Alarmu Smogowego zbieramy podpisy za utworzeniem straży gminnej lub międzygminnej w gminach Jabłonna i Wieliszew.