Wieliszew. Duży pożar lasu w Olszewnicy Nowej. Samolot gaśniczy w akcji! (zdjęcia)

las8

Pożar lasu, fot. Piotr Mostowiec (archiwum GP)

Samolot gaśniczy i 5 zastępów strażackich walczyło z pożarem 40-letniego lasu sosnowego w Olszewnicy Nowej. Nie dość, że do samego objętego pożarem lasu ratownicy mieli utrudniony dostęp, to w dodatku w drodze na akcję gaśniczą, strażakom ochotnikom z Chotomowa stanęła zaparkowana w bramie wyjazdowej z ich remizy osobówka…

Woda lała się z nieba

Ogień w 40-letnim lesie sosnowym rosnącym w Olszewnicy Nowej pojawił się w środę (2 sierpnia br.), na kilka minut przed godziną 16. Na akcję gaśniczą wyruszyło 5 zastępów strażackich. Jednak z uwagi na mocno utrudniony przez wąskie leśne uliczki dojazd do pożaru, zdecydowano się użyć samolotu gaśniczego, który palący się las spryskiwał wodą. Ogień zagrażał, bowiem drzewom rosnącym w sąsiedztwie i istniało duże ryzyko rozprzestrzenienia się pożaru na kolejne partie lasu. Ratownicy uporali się z żywiołem w nieco ponad 2 godziny. Ogień strawił poszycie leśne rosnące na mierzącej około 400 m² powierzchni.

 

Same kłody pod nogi

Nie dość, że w samym lesie, w którym wybuchł pożar strażacy mieli utrudniony dojazd i tym samym również i dostęp do szybkiego i skutecznego poskromnienia żywiołu ognia, to w dodatku w drodze na akcję gaśniczą, strażakom ochotnikom z Chotomowa stanęła zaparkowana w bramie wyjazdowej z ich remizy osobówka. – Dzisiaj przed godziną 16, dostaliśmy dyspozycję, aby udać się do pożaru lasu. Niestety nasz wyjazd opóźnił się ze względów od nas niezależnych. Na filmie widać samochód marki BMW o numerze rejestracyjnym WL4555G, blokujący możliwość wyjazdu naszego samochodu z garażu. Takie zdarzenia to u nas norma. Klienci Poczty Polskiej, która znajduje się obok, czy sklepu na przeciwko często stawiają swoje samochody uniemożliwiając lub utrudniając nam wyjazd mimo to, że do obu tych punktów wydzielone są odpowiednie parkingi. Pani, mimo wyraźnych sygnałów dźwiękowych nie przerwała swoich zakupów i ze sklepu wyszła dopiero po około 10 minutach. Szczerze brakuje nam słów na takie zachowanie, nagranie wysyłamy do Wydziału Ruchu Drogowego i liczymy, że kierowca dostanie najwyższy możliwy mandat za takie wykroczenie. Dobrze, że zgłoszenie dotyczyło „tylko” pożaru lasu, gorzej gdyby paliło się czyjeś mieszkanie…– wczoraj (2 sierpnia br.) zaalarmowali w mediach społecznościowych, dokumentując cały ten „incydent” w nakręconym filmie, przekazanym następnie w ręce policjantów z legionowskiej drogówki.