Wieliszew – Trzy pytania do czterech kandydatów

52044255a7653.jpg

 

21 listopada 4 kandydatów będzie się ubiegać o stanowisko Wójta Gminy Wieliszew. Kaźdemu z nich zadaliśmy trzy pytania dotyczące tych samych kwestii. Problemy zadłuźenia, komunikacji czy teź oświaty ponadgimnazjalnej to tylko niektóre waźkie obszary funkcjonowania gminy, jednak niewątpliwie warto się dowiedzieć, co o tych problemach sądzą ubiegający się o zarządzanie Gminą Wieliszew.

 

Gmina Wieliszew ma ponad 16 milionów zł długu. Czy ma pan świadomość rzeczywistych realiów związanych z 10-letnim okresem jego spłaty do roku 2020? Jak zamierza pan rozwiązać problem gminnego zadłuźenia?

Sławomir Kwiatkowski: Przychodzi mi na myśl powiedzenie „dobry zwyczaj – nie poźyczaj”. Pamiętajmy, którzy wójtowie zaciągnęli te poźyczki. Krótko mówiąc uwaźam, źe ten dług w ciągu 10 lat będzie zwrócony, ale naleźy uwaźać, aby jak najmniej korzystać w przyszłości z tego typu rozwiązań tzn. nie zadłuźać budźetu, jeśli nie jest to konieczne. Gmina Wieliszew jest w miarę bogata i poradzi sobie przy dobrym gospodarzu.

Edward Trojanowski: Przygotowując projekt budźetu Gminy Wieliszew na 2007 rok oraz wieloletnie prognozy inwestycyjne, zakładałem, źe budźet będzie zrównowaźony środkami Unii Europejskiej. Mieliśmy rozpoczętą budowę Domu Kultury w Łajskach, gotowe projekty kanalizacji w Łajskach oraz zaawansowaną dokumentację wodociągowania 11 miejscowości wraz ze stacją uzdatniania wody w Janówku. Projekt gimnazjum gminnego był na etapie pozwolenia na budowę. Inwestycje te naleźało wykonać i w większości zostały zrealizowane. Jednak budźet gminy nie otrzymał planowanych dotacji.
W rezultacie gmina musiała szukać pomocy w funduszach poźyczkowych oraz w bankach. Nie są to co prawda banki komercyjne, ale mimo wszystko pieniądze trzeba zwrócić. Mam tego pełną świadomość i ten fakt mnie bardzo martwi.

W tym czasie gmina nie pozyskała źadnych składników majątkowych od Skarbu Państwa, które byłyby rezerwą finansową na przyszłość. Część rezerw majątkowych równieź stopniała. Te zadłuźenia będą niestety mocno obciąźać zdolności inwestycyjne gminy na najbliźsze lata. Trzeba będzie poszukiwać środków finansowych w nielicznych co prawda, ale moźliwych do zdobycia funduszy. Do tego potrzeba wiedzy i informacji, które nabyłem poprzez rozliczne doświadczenia i wiem jaka jest droga do ich pozyskania.

Edwin Zezoń: Przed ostatnią sesją otrzymałem nawet pisemną odpowiedż w tej sprawie na moją interpelację. Corocznie do 2020 roku spłacać będziemy sumę od 1,6 do 1,9 mln. zł. Takie obciąźenie to powaźny balast na przyszłość, dlatego trzeba szybko i skutecznie go zrzucić. Właśnie dlatego naleźy wykorzystać moźliwości jakie mamy. Gmina juź dwukrotnie próbowała sprzedać hotel stojący przed urzędem. Skoro tak, to dział promocji musi skuteczniej dotrzeć do potencjalnych nabywców np. prywatnych szkół wyźszych czy sieci hoteli robotniczych. Trzeba szerzej wyjść na rynek – to gwarantuje dobrą cenę i szybszą sprzedaź. Następnym żródłem dochodu moźe być działka kupiona przed laty pod cmentarz, lecz dość niefortunnie, gdyź rodzaj gleby i wód gruntowych uniemoźliwia wykorzystanie tej działki pod taką budowę. Trzeba ją sprzedać. Część pieniędzy przeznaczyć na budowę cmentarza na Kwietniówce a część na spłatę zadłuźenia. W dłuźszej perspektywie pozyskania większych wpływów budźetowych naleźy przeznaczyć w Studium Uwarunkowań, a póżniej w planach miejscowych tereny nie tylko pod budownictwo jednorodzinne, ale takźe pod usługi i inwestycje nieuciąźliwe. Idealnym miejscem na tego typu działalność jest teren wokół skrzyźowania projektowanej trasy „Olszynki Grochowskiej” z trasą „Mostową”. Jeśli tereny takie z planami miejscowymi pokaźą się na rynku, inwestorów i pracy dla mieszkańców nie zabraknie. Pamiętajmy podatek to ~18 zł/m² powierzchni inwestycyjnej, a przy takim skrzyźowaniu i tak nikt nie będzie chciał mieszkać.

Paweł Kownacki: Byłbym niepowaźnym człowiekiem, gdybym decydował się na kandydowanie na tak powaźne stanowisko, nie znając budźetu gminnego. Jak wskazuje plan spłaty zadłuźenia gminy, wszystko jest pod kontrolą wójta i skarbnika gminy, a takźe słuźb nadzorczych. Z problemem byśmy mieli do czynienia, gdyby kredyty gminne były przeznaczone na bieźące wydatki gminy np. pensje czy dobra konsumpcyjne. Z tego co wiemy, wszyscy radni pozwolili na te zobowiązania w związku z potrzebami mieszkańców i dzięki temu moźemy m.in. pochwalić się nowym gimnazjum. Czy powstałoby ono, gdyby nie preferencyjne kredyty zaciągnięte w związku z oczekiwaniem na finansowanie zewnętrzne? Teraz moim podstawowym zadaniem będzie wywalczenie refinansowania poniesionych juź kosztów na wykonane inwestycje, a takźe pozyskanie m.in. środków unijnych z konkursów, w których Gmina Wieliszew znajduje się na liście rezerwowej. Na potwierdzenie moich rozwiązań pozwolę sobie przytoczyć przypadek drogi powiatowej 1802, na którą najpierw jako zarząd zaciągnęliśmy kredyt, by następnie wywalczyć kilkanaście milionów refinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego.

 

Obecnie funkcjonujące warianty obsługi komunikacji w gminie Wieliszew w duźej części opierają się na współpracy z ZTM. Linie L-9 i L-10, do których samorząd gminny dokłada ze wspólnego budźetu, obsługują niestety tylko część obszaru gminy. W jaki sposób ułatwić dojazd mieszkańcom, do których ta komunikacja nie dociera?

Sławomir Kwiatkowski: Obecne rozwiązanie komunikacyjne zostało zrobione zbyt pochopnie i wychwalanie pana Kownackiego jest w tym kontekście niedorzeczne. Autobusy, które obsługują ludność gminy, nie docierają do wszystkich miejscowości m.in. do Olszewnicy Starej. Na pewno Urząd powinien i będzie dopłacać do komunikacji, gdyź jest to nieuniknione, ale musimy pamiętać o dowozie dzieci i młodzieźy do szkół oraz osób, które nie posiadają własnego środka transportu.

Edward Trojanowski: Sukces obecnie funkcjonującej komunikacji ZTM na terenie Gminy spowoduje wzrost zainteresowania mieszkańców rozwojem tej sieci oraz wpłynie na dalsze udoskonalenie połączeń do terenów nie objętych obecnie komunikacją zbiorową ZTM, tak by w miarę moźliwości wszyscy mogli z niej korzystać. Jej rentowność moźna poprawić tylko poprzez rozbudowę istniejących osiedli mieszkaniowych.

Edwin Zezoń: Obecnie funkcjonujący system pociągowo-autobusowy kosztować nas będzie ok. 2 mln zł rocznie. W tej sytuacji finansowej jakiej jest Gmina, nieuczciwością byłoby obiecywanie nowych połączeń. Trzeba zatem zmodyfikować (w ramach wspomnianej kwoty) trasę i rozkład jazdy autobusów juź jeźdźących. Obecny wójt zalecił juź pewne zmiany. Pod koniec listopada odbędzie się kolejny przetarg na wykonywanie usług przewozowych na zmodyfikowanej juź trasie. Będzie lepiej. Docelowo trzeba teź uruchomić połączenie kolejowe na Wodociągi. Programy unijne na rozwój komunikacji (ekologicznej) kolejowej są, trzeba tylko skutecznie po nie sięgać.

Paweł Kownacki: Komunikacja lokalna L-9 i L-10 wprowadzona we wrześniu jest krokiem rewolucyjnym i teraz naleźy to rozwiązanie pielęgnować i rozwijać. Szkoda, źe nie zdecydowano się na to w naszej gminie kilka lat temu – bylibyśmy zdecydowanie kilka kroków do przodu. Teraz naleźy znależć kompromis pomiędzy potrzebą szybkiego dotarcia do punktów przesiadkowych a jak najkrótszą strefą dojścia dla mieszkańców Gminy Wieliszew. Dlatego wraz z Rzecznikiem ZTM Igorem Krajnowem rozpocząłem konsultacje z mieszkańcami (najbliźsze 14.11 od 9 do 12 przy kościele w Janówku), podczas których poznaje potrzeby komunikacyjne mieszkańców i wiem, źe po prostu trzeba skorygować przebieg linii m.in. by L-10 docierała bezpośrednio do Legionowa, by jedna z linii przejeźdźała przez rejon ul. Suwalnej w Łajskach, część kursów przez Michałów-Silikaty, naleźy dotrzeć do Olszewnicy Starej oraz przejechać przez centrum Skrzeszewa. Długoterminowy przetarg na linie komunikacyjne pozwoli na obniźenie ceny za wozokilometr, a więc funkcjonowania komunikacji, a długoterminowo optymalna komunikacja zwróci się w większej ilości mieszkańców i ich podatkach.

 

Gmina Wieliszew przejęła pod swoje skrzydła prowadzenie szkoły ponadgimnazjalnej. Dawne TGW Dębe, czyli obecny Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Komornicy jest dodatkowym obciąźeniem budźetu gminy. Czym chciałby pan zachęcić rodziców potencjalnych uczniów, nie tylko z powiatu legionowskiego, źeby ta placówka stała się atrakcyjnym miejscem kształcenia dla naszych dzieci i jak zapewni pan odpowiedni dobór środków na jej funkcjonowanie?

Sławomir Kwiatkowski: Uwaźam, źe przejęcie szkoły w Dębem było bardzo dobrym posunięciem gminy i to jest rzecz pozytywna dla obecnego samorządu. Naleźy teź wspomnieć o tym, źe o szkołę w Radzie Powiatu Legionowskiego upominali się swego czasu radni Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, źe trzeba rozreklamować placówkę, która w latach świetności była przecieź znana w całej Polsce. Naleźy do tego wykorzystać atrakcyjny teren, na którym znajduje się szkoła. Trzeba modernizować placówkę przy pomocy środków unijnych.

Edward Trojanowski: Żle się stało, źe tak zasłuźona placówka oświatowa jak dawne TGW Dębe nie znalazła wsparcia w zarządzie powiatu i była przygotowywana do likwidacji. Mieliśmy zbyt słabą reprezentację radnych w powiecie. Dobrze chociaź, źe dzięki mocnemu lobbingowi udało się nam przekonać radę do przekazania szkoły gminie. Inne szkoły powiatowe zostały wyremontowane z funduszy powiatu, tylko ta nie. Wymagać ona będzie duźych nakładów, aby ją zmodernizować, ocieplić i zmienić system grzewczy na bardziej ekonomiczny. Poprzez atrakcyjne kierunki kształcenia i odpowiednią akcję promocyjną moźna sprawić, źe wielu młodych ludzi z terenów powiatów sąsiednich rozpocznie edukację w tej szkole, która zapewni im rozwój i da szansę na karierę w wybranym przez siebie kierunku. Im więcej uda się pozyskać uczniów, tym większe będą subwencje na utrzymanie i rozwój szkoły. Szkoła będzie kształcić równieź wszystkie chętne dzieci z terenu gminy.

Edwin Zezoń: To bardzo kosztowny „prezent” dla Gminy, będący efektem nieporadnego działania Zarządu i Rady Powiatu Legionowskiego. Zanosi się na to, źe szkoła ta będzie kosztowała wieliszewskiego podatnika około 1mln zł rocznie. Dodatkowo w 2011 lub 2012 r. czeka nas jej ocieplenie za blisko 3 mln zł. A przecieź utrzymanie szkół ponadgimnazjalnych było i jest zadaniem własnym Powiatu, a nie Gminy. Zadaniem, z którego w/w nie wywiązali się. Dzięki trosce wieliszewskich radnych o wspólne dobro – jednogłośnie zgodziliśmy się szkołę przejąć. Ale pamiętajmy – była to jednak decyzja niejako „wymuszona”. Wykonujemy robotę za kogoś, kto powinien to zrobić z mocy ustawy. Aby jednak ujemny dla gminnego budźetu efekt finansowy przejęcia szkoły zminimalizować, musi ona jak najszybciej stać się atrakcyjna głównie (ale nie tylko) programowo. Większa liczba uczniów to większe subwencje oświatowe. Dyrektor Siwiec to dobry „fachowiec i gospodarz” pozwólmy mu działać w kwestii programu szkoły. My, jako Gmina, zajmijmy się zabezpieczeniem środków własnych dla pozyskania funduszy unijnych. Bez nich nie ruszymy ani z termoizolacją, ani z modernizacją tej szkoły.

Paweł Kownacki: Proponuję, byśmy odrzucili nomenklaturę negatywną odnośnie kosztów związanych z funkcjonowaniem szkół w tym Szkoły w Komornicy. Walczyłem z tym w czasie swojej batalii o tę szkołę w czasie swoich prac w Zarządzie i Radzie Powiatu Legionowskiego. Edukacja nie jest przedsięwzięciem dochodowym i dopiero przy tym załoźeniu moźemy zastanawiać się nad potrzebą zredukowania moźliwych kosztów i koniecznością ponoszenia tych, które podniosą renomę naszej szkoły. Działań podnoszących jej rangę jest bardzo duźo, ale Dyrektor Andrzej Siwiec na pewno z moim wsparciem wiele jeszcze moźe zdziałać. Obecnie pracujemy nad unijnym wsparciem w ramach programu Comenius, by Szkoła w Komornicy rozpoczęła współpracę z Portugalią, a takich prorozwojowych programów – proszę mi wierzyć – jest jeszcze więcej. Zdecydowanie poprawi to i tak coraz bardziej pozytywny wizerunek szkoły. Ponadto naleźy przystąpić do termomodernizacji szkoły (w ramach redukcji kosztów ogrzewania), rozbudować zaplecze sportowe i internat by szkoła stała się równieź ponadlokalnym centrum sportu skupionym na sportach wodnych.

 

Wypowiedzi zebrał Andrzej Gronek