Wieliszew. „Córka” nabiła „ojca” w butelkę

dziadek

fot. Greencolander / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)

Oszuści bezwzględnie okradający metodą na tzw. „krewniaka” i „wnuczka” wciąż grasują w powiecie legionowskim. O tym, jak łatwo paść ich ofiarą, przekonał się kilka dni temu 73-letni mężczyzna, mieszkający na terenie gminy Wieliszew.

Chcąc szybko pomóc swojej mającej problemy z gardłem córce i jej bliskiej koleżance, która potrzebuje pieniędzy na pogrzeb swej matki, staruszek jeszcze na początku maja br. wypłacił ze swojego konta blisko 30 tys. zł i przekazał je nieznajomemu mężczyźnie, który podjechał w umówione miejsce taksówką po wspomnianą gotówkę.

Dał się zwieść złudnym opowieściom „córki”

Tym razem oszustom podszywającym się za bliskich udało się nabić w butelkę 73-letniego mieszkańca gminy Wieliszew. Kilka dni temu odebrał on telefon od pewnej nieznajomej kobiety. W taki sposób poprowadziła z nim rozmowę, że sam przez telefon wymienił imię swojej córki. Nieznajoma szybko to podchwyciła i podszyła się pod córkę staruszka. Swój inny, zmieniony głos wytłumaczyła chorobą gardła. Rozmawiając z 73-latkiem przez telefon poprosiła go o pomoc finansową dla swojej bliskiej koleżanki, której niedawno zmarła matka, a ona nie ma ani grosza, żeby zorganizować jej pogrzeb. Kobieta wyjaśniła „ojcu”, że sama nie może pożyczyć bliskiej znajomej tych pieniędzy, ponieważ ma je zamrożone na lokacie bankowej.

Przekazał 30 tys. zł nieznajomemu mężczyźnie

73-letni mieszkaniec gminy Wieliszew wzruszony opowiedzianą przez telefon historią, czym prędzej udał się do banku, w którym posiadał swoje oszczędności i wypłacił ze swojego konta blisko 30 tys. zł. Następnie przekazał je nieznajomemu mężczyźnie we wcześniej umówionym z „córką” miejscu. Nieznajomy podjechał po gotówkę taksówką.

Zorientował się, kiedy było już za późno…

Tak jak większość ofiar oszustów podszywających się za bliskich, również ten staruszek zorientował się, że został nabity w butelkę, dopiero w momencie skontaktowania się ze swoją prawdziwą córką. Przyznał nawet, że wielokrotnie sam słyszał w mediach, w kościele oraz od swojej rodziny o oszustach działających metodą na tzw. „krewniaka” i „wnuczka”.

Śledczy apelują o wzmożoną czujność i ostrożność

Legionowscy śledczy po raz kolejny podnoszą, aby nie dać się zwieść złudnym opowieściom, a w przypadkach choćby nawet najmniejszych podejrzeń, co do tożsamości rozmówcy, jak najszybciej ich o tym powiadomić.