Wieliszew. Debata przed referendum bez udziału PiS. Metropolia na równych zasadach

wieliszew-metropolia

 

W piątek 26 maja w Wieliszewie odbyła się ostatnia debata przed referendum. Frekwencja zarówno wśród zaproszonych gości jak i mieszkańców była wysoka. Niestety nie pojawił się żaden z posłów PiS, którzy podpisali się pod projektem wycofanej ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy.
Biorąc pod uwagę frekwencję na dotychczasowych zebraniach przed referendum zaplanowanym na 4 czerwca tym razem mieszkańcy dopisali. Zjawiło ich się ponad 60. Nie zawiedli również zaproszeni goście. Oprócz wójta Wieliszewa Pawła Kownackiego pojawili się również radni Marcin Fabisiak, Rafał Donarski, Artur Miętek, Andrzej Snopek, Łukasz Miętek, Janina Przybył, Robert Gajda. Naprzeciw zgromadzonych mieszkańców zasiadł wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, poseł Jan Grabiec, wicestarosta powiatu legionowskiego Jerzy Zaborowski, wiceprezydent Legionowa Piotr Zadrożny, wójt gminy Nieporęt Maciej Mazur i sołtys Wieliszewa Ludwik Żołek.

Metropolizacja czy kolonizacja?

Każdy z gości dzielił się swoimi przemyśleniami na temat metropolii. Panowie dostrzegali potrzebę współpracy na tym gruncie, ale z własnej woli i na równych, partnerskich zasadach, a nie tak jak zakładał projekt ustawy przygotowanej przez posłów PiS pod hegemonią miasta stołecznego. Niestety stanowiska posłów, którzy podpisali projekt ustawy nie udało się poznać. Mimo wysłanych zaproszeń, żaden z nich się nie pojawił. Nie pojawił się w ogóle nikt z partii rządzącej. Najwyraźniej posłowie PiS uznali, że wycofanie ustawy z sejmu rozwiązało problem dyskusji na temat metropolii. – Ta ustawa zadała nam pytanie, czy chcemy mieć nadal dobrą współpracę, czy chcemy mieć odwrócony stolik do góry nogami i mieć odgórne decydowanie o współpracy w naszych gminach – powiedział Michał Olszewski. Jan Grabiec podkreślał, że jest gorącym zwolennikiem tego, że sejm ma pomagać samorządom. – Pomoc powinna polegać na tym, żeby stworzyć przepisy ułatwiające współpracę, która w ostatnich latach bardzo ładnie się rozwija pomiędzy Warszawą a gminami podwarszawskimi. I w tym sensie jestem zwolennikiem ustawy metropolitalnej. Jeśli jednak ktoś chciałby coś narzucać, odbierać gminom, likwidować powiaty, podporządkowywać wszystko jednemu prezydentowi w Warszawie, to jestem gorącym przeciwnikiem tego, bo to nie jest metropolizacja, to jest kolonizacja – mówił poseł. Ciekawego porównania użył wiceprezydent Legionowa porównując metropolię proponowaną przez PiS do tej jaka została wcześniej przewidziana w ustawie przegłosowanej przez poprzedni sejm i podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Niestety tamta ustawa nie miała szansy na funkcjonowanie, ponieważ nigdy nie było do niej przepisów wykonawczych. Podobno ta różnica jest taka sama jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Która wersja metropolii ma być krzesłem elektrycznym, na to mieszkańcy mieli odpowiedzieć sobie sami.

 

Trzeba używać demokracji

Bez względu na to, jak państwo zagłosujecie, to macie iść. Chcę, żebyście udowodnili, że gmina to nie tylko wójt, nie tylko radni – zwrócił się do mieszkańców Paweł Kownacki. Pozostali goście też gorąco namawiali do tego, by użyć tego narzędzia demokracji bezpośredniej, jakim jest referendum i wyrazić własne zdanie. Tłumaczyli, że to nie ma znaczenia, czy ustawa o ustroju miasta stołecznego Warszawy jest wycofana z sejmu czy nie. Liczy się wypowiedź, która pozwoli samorządowcom realizować taką politykę współpracy z Warszawą, jakiej życzą sobie mieszkańcy. – To nie jest referendum przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Wiem, że jesteście gminą, w której się nie głosuje na partię. To nie jest referendum, za którąś partią albo przeciwko którejś partii. Nie dajcie sobie tego wmówić. To jest referendum, w którym się wypowiadacie na temat tego, jak chcecie być zarządzani w przyszłości – mówił Michał Olszewski. Ciekawej argumentacji użył sołtys Wieliszewa. – Zapraszam państwa, bo jak się spotkamy na referendum, to sobie opowiemy, czy udało nam się święto gminy czy nie – powiedział Ludwik Żołek, za co otrzymał od mieszkańców gorące oklaski.

Czy ludzie przyjdą?

Wójt cały czas przywoływał frekwencję z wyborów samorządowych, która potrafiła w niektórych miejscach na terenie gminy Wieliszew przekraczać 70%. Nie bez wpływu pozostanie święto gminy Wieliszew, które odbywa się dzień wcześniej. Ta zachęta wypowiedziana przez sołtysa Wieliszewa ma solidne podstawy. Uczestnicy debaty podkreślali, że tym, co negatywnie wpływa na frekwencję, jest anonimowość, obojętność i zwykłe zapominalstwo. Spotkanie się mieszkańców w licznym gronie dzień przed referendum powinno w znacznym stopniu te czynniki wyeliminować.