Strajk głodowy zawieszony

strajk głodowy

W Szpitalu Onkologicznym w Wieliszewie Stowarzyszenie na rzecz chorych na nowotwory „Pacjent jest najważniejszy” zorganizowało strajk głodowy. Według zapowiedzi miał on trwać od 9.00. Obecnie sala jest pusta. Z jakiego powodu?

Po krótkim spotkaniu o godzinie 9 rano, strajkujący opuścili salę, w której przygotowywany był strajk. Do godziny 13.00 strajk głodowy jest zawieszony. Powodem tej nieoczekiwanej przerwy jest informacja udzielona przez dyrekcję szpitala, że została zaproszona do rozmów do siedziby Mazowieckiego Narodowego Funduszu Zdrowia. Od efektów tych rozmów zależeć będzie, czy osoby biorące udział w strajku wrócą na materace. Według przedstawiciela Stowarzyszenia na rzecz chorych na nowotwory „Pacjent jest najważniejszy” Karola Chwesiuk, który został poproszony o pełnienie funkcji rzecznika, wszystkie 15 osób, które zdecydowało się na głodówkę są nadal zdeterminowane, by walczyć w imieniu chorych i wrócą jak tylko dostaną informację, że negocjacje nie przyniosły skutku. Znajdują się wśród nich nie tylko przedstawiciele stowarzyszenia, ale również bliscy chorych na nowotwór.

Aktualizacja, 13:09

Zła wiadomość, strajk wznowiony

Zarząd Stowarzyszenia otrzymał złą wiadomość. Rozmowy dyrekcji szpitala nie przyniosły żadnego efektu, dlatego zarząd zdecydował o odwieszeniu strajku. Lada chwila osoby zdecydowane na głodówkę wrócą do sali na pierwszym pietrze. – Czekamy na efekt tych rozmów – zapewniał po godzinie 11 Karol Chwesiuk. – Do 13 zawiesiliśmy protest. Albo zakończymy, albo będziemy dalej głodować i walczyć dopóki ktoś wreszcie nie ujmie się za pacjentami onkologicznymi. Chcemy wiedzieć, czy będzie możliwość leczenia w nowym roku czy nie.

Strajkujący zajęli pomieszczenie na uboczu, tak by ich działania nie przeszkadzały pacjentom i lekarzom podczas codziennej pracy. Sala odwiedzin umieszczona jest na pierwszym piętrze wieliszewskiego oddziału. Kilkanaście materacy rozłożono na ziemi. Znajdują się tam koce i poduszki.

Kto strajkuje?

15 osób jest gotowych, by podjąć się głodówki. Są wśród nich i kobiety, i mężczyźni, pacjenci i rodziny pacjentów, osoby które zetknęły się z chorobą nowotworową. Są to lekarze, pielęgniarki i przyjaciele pacjentów. – To są osoby którym zależy – mówił Karol Chwesiuk, zaznaczając, jak bardzo ważne jest wsparcie dla chorych na nowotwór.

Dlaczego strajkują?

Rolą stowarzyszenia jest to, żeby pomagać tym pacjentom, ale przede wszystkim walczyć o to, by miały gdzie godnie leczyć się na europejskim standardzie. – Mamy dobre ośrodki, mamy dobrych lekarzy i nowoczesne technologie medyczne, tylko nie mamy finansowania – mówił przedstawiciel stowarzyszenia. Koalicja organizacji pacjentów onkologicznych od parunastu dni podnosi temat limitowania świadczeń onkologicznych. – Mówienie pacjentom przy zdiagnozowaniu choroby nowotworowej: ciebie leczymy, bo fundusz za ciebie zapłaci, a ty to czekaj… w XXI wieku jest barbarzyństwem. Dlaczego fundusz zmusza dyrektorów placówek onkologicznych do tego, by bawili się w Pana Boga i decydowali, kto ma większe szanse na wyleczenie i kto ma mniejsze szanse, by przeżyć. To oburzające – tłumaczył Karol Chwesiuk. Stowarzyszenie swoją walką chce wpisać się w ogólnopolski trend walki o zniesienie limitów finansowania świadczeń onkologicznych. Blisko współpracuje z fundacją prowadzącą wieliszewski szpital, która też jest organizacja pożytku publicznego.

Tylko co trzeci ma szansę na refundację

Prawda jest taka, że tylko co trzeci pacjent ma szansę na refundowane leczenie. 2/3 pacjentów należałoby odesłać w kolejkę oczekujących. – Dlaczego nasze stowarzyszenie wspiera ten szpital? Dlatego, że dyrekcja tego szpitala uważa za nieetyczne i niemoralne, bawienie się w Pana Boga i leczy wszystkich pacjentów według kryteriów medycznych, według standardów europejskich, starając się podjąć to leczenie w jak najkrótszym terminie – mówił Karol Chwesiuk. Chodzi o rozpoczęcie leczenia w czasie 3-4 tygodni od zdiagnozowania raka. W tej chwili szpital pracuje na pełnych obrotach finansując 2/3 kosztów (1/3 kosztów miesięcznego leczenia jest na bieżąco refundowana przez NFZ). Gdyby w każdym miesiącu tę liczbę pacjentów odesłać do kolejki oczekujących to z miesiąca na miesiąc ta kolejka chorych w postępie geometrycznym by się wydłużała, a pacjent czekałby kilka lub kilkanaście miesięcy. Jeden tydzień zwłoki w rozpoczęciu leczenia to 10% szans mniej na wyleczenie i około 30% większe koszty leczenia.

Czas niekorzystny dla NFZ i dla pacjenta

Członkowie stowarzyszenia cenią narodowy program zwalczania chorób nowotworowych, zauważają jak ogromne finanse są przeznaczane na szkolenie lekarzy, na programy przesiewowe i diagnostykę. Wcześnie wykrywamy chorobę, po czym pacjent musi czekać kilka miesięcy, żeby rozpocząć leczenie. Według stowarzyszenia im dłużej czekamy na leczenie, tym szanse na powodzenie terapii są mniejsze, a NFZ ponosi coraz większe koszty. Na przykład rak prostaty, mały guz szybko wykryty oznacza małą kosztującą kilka tysięcy operację. Po roku duży guz wymaga dużego zabiegu, praktycznie usuniecie narządów i radioterapia rzędu 20 tysięcy złotych i chemioterapia za prawie 100 tysięcy.

Aktualizacja, 20:40

Głodówka przerwana

Jak poinformował naszą redakcję Karol Chwesiuk ze stowarzyszenia „Pacjent jest najważniejszy” akcja strajkowa została przerwana. Dyrekcja wieliszewskiego szpitala przyjęła warunki kontraktu na 2014 zaproponowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Rozmowy toczone w mazowieckim oddziale NFZ miały bardzo ostry przebieg. Około południa istniała realna groźba całkowitego rozwiązania kontraktu na usługi medyczne świadczone w placówce w Wieliszewie.