Wieliszew. Afrykański pomór świń opanuje inwazję dzików?

jan-soltys

Jan Sołtys (fot.GP/am)

We wszystkich samorządach powiatu legionowskiego temat dzików ciągle powraca. Tak jest również w przypadku Wieliszewa. Sołtys Topoliny Sławomir Bańbura podczas ostatniej sesji wysnuł śmiałą tezę na ten temat. Jego zdaniem rozprzestrzenienie się afrykańskiego pomoru świń, doprowadzi do tego, iż dziki zostaną wystrzelane w czasie niecałych dwóch lat. Czy to możliwe?
17 października po raz kolejny na stronie Urzędu Gminy Wieliszew pojawiła się informacja na temat afrykańskiego pomoru świń (ASF). Ta szybko rozprzestrzeniająca się choroba wirusowa atakuje świnie oraz dziki. Śmiertelność świń hodowlanych zarażonych ASF wynosi 100%. W przypadku dzików możliwe jest przeżycie zakażenia, jednak zwierzęta, które wyzdrowieją, nadal będą nosicielami choroby.

Ludzie są bezpieczni

Dobrą wiadomością jest bez wątpienia to, że ludzie nie są wrażliwi na zakażenie ASF. Wirus powoduje jednak spustoszenie w hodowlach. Wszyscy hodowcy, którzy zauważą niepokojące objawy, powinni zgłosić podejrzenie choroby do powiatowego lekarza weterynarii. Czujność powinny wzbudzić następujące sytuacje: liczne upadki, sinica wokół uszu, brzucha i boków ciała, wybroczyny na skórze, drgawki itp.

Wieliszewskie hodowle

Wójt Paweł Kownacki podczas ostatniej sesji Rady Gminy uspokajał, że w Wieliszewie nie ma ognisk wirusa. Przyznał natomiast, że są dwa ogniska afrykańskiego pomoru świń zlokalizowano w Skrzeszewie – jednak nie tym położonym w gminie Wieliszew. Chodziło o Skrzeszew w gminie Repki. Przyznał wówczas, że istnieje realne zagrożenie. Trudno się z tym nie zgodzić, biorąc pod uwagę, że odległość od Skrzeszewa od gminy Wieliszew to zaledwie 109 km. Wójt nie był jednak przekonany, czy wirus przyczyni się rzeczywiście do powszechnego odstrzału. Zapewnił natomiast, iż w temacie dzików odbędzie się w najbliższym czasie spotkanie.

Bez odniesienia

Zapowiadane przez Kownackiego spotkania rzeczywiście odbyło się w wieliszewskim Urzędzie Gminy. Uczestniczyli w nim przedstawiciele wszystkich kół łowieckich z terenu Gminy Wieliszew oraz Kierownik Referatu Zarządzania Środowiskiem ze Starostwa Powiatowego w Legionowie. Otrzymaliśmy informację na ten temat, ale nie ma w niej żadnego odniesienia do ASF. – (…) W trakcie omówiono problem częstego wkraczania dzików na tereny mieszkalne oraz ustalono zakres kompetencji poszczególnych jednostek – napisała Magdalena Pietrzak z Referatu Promocji Urzędu Gminy. Ponadto poinformowała, że wójt zwrócił się pisemnie do Starosty Powiatu Legionowskiego z prośbą o wykonanie odłowu dzików, które mają swoje legowiska w bliskim sąsiedztwie obszarów zamieszkałych na terenie gminy Wieliszew.

Samosądy

Zanim jednak ASF wpłynie na zdecydowane kroki względem populacji dzików, radny i jednocześnie sołtys Łajsk Jan Sołtys przestrzega przed wzrostem agresywności tej populacji. Najbardziej martwi go dzicza rodzina, która osiedliła się w okolicy ul. Sikorskiego i ul. Kolejowej. – Ul. Kolejowa jest drogą, którą dzieci chodzą do szkoły. W każdej chwili dziecko może natknąć się na watahę dzików. Wataha ta składa się z lochy, czworga rocznego rodzeństwa i dwunastu małych – mówił podczas sesji. Jan Sołtys skarżył się, że interwencje w starostwie mężczyzny zamieszkałego w pobliżu dziczej rodziny okazały się bezowocne. Co więcej, oznajmił, że mieszkańcy w tej dramatycznej sytuacji podejmują się działań na własną rękę, które nie są zgodne z prawem. – Ludzie zaczynają sami działać. Otwierają bramy, robią pułapki – zaczyna się samosąd – ostrzegał.

Problem

Jak wiadomo ogólnopolska akcja wielkoobszarowej inwentaryzacji dzika w lasach w powiecie legionowskim wypadła słabo. Mówiąc wprost – niewiele dzików naliczono. Może to wiązać się z kolejną sprawą, na którą zwrócił uwagę Jan Sołtys. Są dziki, które już nawet nie nocują w lasach. Wójt Wieliszewa przyznał wówczas, że rzeczywiście generuje to trudną sytuację, ponieważ nie można dokonać odstrzału w obszarach zabudowanych. Kownacki uspokaja jednak, że na te okoliczności również są brane pod uwagę. – Jest drugi wariant – odławianie ich i wywożenie w kierunku Puszczy Pilskiej – wyjaśniał na posiedzeniu Rady Gminy.