Wieliszew. Niebezpieczny zakręt w Kałuszynie – potrzebne barierki, co na to zarząd dróg?

kleiman-kaluszyn-zakret

- Co roku coś się tam dzieje. W pobliżu jest chodnik, dzieci chodzą nim do szkoły, dlatego powinny zostać zamontowane mocne barierki - mówi Leszek Kleiman, sołtys Kałuszyna (fot. GP/kg)

Od dłuższego czasu mieszkańcy gminy Wieliszew zwracają uwagę na niebezpieczny łuk ulicy Nowodworskiej (DW 631) w Kałuszynie. Czy są szanse, że na tym odcinku w końcu zamontowane zostaną bariery oddzielające ulicę od zlokalizowanego w pobliżu chodnika?

Nie ulega wątpliwościom, że łuk ulicy Nowodworskiej (DW 631), zlokalizowany w rejonie skrzyżowania z ulicą Dolną w Kałuszynie, jest niebezpieczny. Bardzo często dochodzi tam do kolizji, ponieważ jadący zbyt szybko kierowcy wypadają z drogi. Na pobliskim trawniku, zrytym przez próbujące hamować samochody, bez trudu odnajdziemy fragmenty świeżo potłuczonych samochodowych kloszy czy zderzaków. Mieszkańcy gminy Wieliszew od dawna zwracają uwagę na problem. Proszą, aby na tym odcinku zostały zamontowane barierki, które miałyby zwiększyć bezpieczeństwo i zatrzymać wypadające z trasy auta.

Do pierwszego tragicznego w skutkach wypadku na tym odcinku doszło zaraz po wybudowaniu drogi, już w latach 70-tych, wtedy zginęły 3 osoby. Od tamtej pory sytuacja się nie zmienia, na wspomnianym łuku drogi wojewódzkiej nadal dochodzi do kolizji, a auta wypadają z trasy. – Co roku coś się tam dzieje. W pobliżu jest chodnik, dzieci chodzą nim do szkoły, dlatego powinny zostać zamontowane mocne barierki – mówi Leszek Kleiman sołtys Kałuszyna. – Nie raz zdarzało się tak, że do mojego ogródka wpadały samochody – opowiada  Zenobiusz Gierczyński, mieszkaniec Kałuszyna, którego dom stoi tuż przy drodze.

Co jest przyczyną wypadków?

Pomijając słabe wyprofilowanie łuku drogi, najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych w tym miejscu jest nadmierna prędkość. Samochody mogą rozwijać na tym odcinku prędkość do 50 km/h, jednak w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Kierowcy jadący od strony Skrzeszewa nie zwalniają przed Kałuszynem niemal w ogóle, jadący z naprzeciwka tylko wtedy gdy w pobliżu stoi patrol policji.

Nie chcą korzystać z chodnika

W ubiegłym roku, jeszcze przed wyborami samorządowymi, około 1,5 metra od krawędzi jezdni wybudowany został chodnik. Mieszkańcy jednak boją się tamtędy chodzić i z chodnika nie chcą korzystać. Wydaje się, że zamontowanie barierek poprawiłoby bezpieczeństwo dzieci i dorosłych korzystających z nowego traktu. Z zapytaniem o montaż zwróciliśmy się do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Warszawie, który jest zarządcą ul. Nowodworskiej w Kałuszynie.

Zamontują barierki?

Na obecną chwilę nie ma takich planów, projekt organizacji ruchu nie przewiduje zamontowania na tym odcinku barierek. Chodnik odsunięty jest od krawędzi jezdni i uważamy, że jest wystarczająco bezpiecznie. Jeśli kierowcy nie będą dostosowywać się do przepisów ciągle będzie tam dochodziło do wypadków – informuje Monika Burdon, rzecznik prasowy Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich (MZDW) w Warszawie.

To absurd. Uważam, że chodnik nie znajduje się w bezpiecznej odległości od jezdni. Jestem sołtysem Kałuszyna i wiem, co się dzieje. Widzę, jak kierowcy nie zachowują odpowiedniej prędkości, a zwalniają tylko wtedy, kiedy na ulicy Norwida stoi drogówka. Zazwyczaj nie ma samochodu, który stosowałby się do ograniczenia prędkości. Wydaje się, że MZDW czeka na tragedię – odpowiada sołtys Kałuszyna.