Wieliszewski szpital w długach – nie przerwą leczenia

52045be4b55d4.jpg

Mazowiecki Szpital Onkologiczny w Wieliszewie, pomimo przekroczonych limitów kontraktu z NFZ i związanych z tym problemów finansowych, nie zamierza odmawiać pomocy medycznej pacjentom. Na takim stanowisku stanęło kierownictwo szpitala, po – jak do tej pory – nie spełnionych, wrześniowych obietnicach władz NFZ, dotyczących podjęcia rozmów w sprawie zwiększenia finansowania placówki. Póki co, takowych negocjacji nie ma, rok kontraktowy dobiega końca, a tzw. nadwykonań, czyli przyjęć pacjentów ponad limit kontraktu z NFZ przybywa.


Sytuacja w szpitalu w Wieliszewie jest zła, podobnie zresztą, jak w większości placówek medycznych na Mazowszu. NFZ widzi skalę problemu, ale rozkłada ręce, ponieważ sam nie dysponuje odpowiednimi środkami, aby sfinansować wszystkie nadwykonania w mazowieckiem. – Do tej pory, w całym województwie mazowieckim, we wszystkich placówkach medycznych, mamy ok. 372 mln zł nadwykonań. Niewykorzystanych limitów, czyli niedowykonań jest na chwilę obecną ok. 114 mln zł. W pierwszej kolejności, będziemy przesuwać środki w placówkach, gdzie są zarówno nadwykonania i niedowykonania, i tam na pewno jakąś część przekroczonych limitów sfinansujemy – wyjaśnia Wanda Pawłowicz, rzecznik prasowy MOW NFZ. – Szpital w Wieliszewie w I półroczu 2012r. miał kontrakt na kwotę ponad 14 mln zł, wykonał zaś świadczenia na ponad 23 mln zł, czyli niezgodnie z podpisaną umową, bo o ponad 9 mln zł przekroczył przyznane limity. W II półroczu na zakontraktowanych ponad 13 mln zł, już w lipcu, w sierpniu i we wrześniu, pojawiły się nadwykonania w tej placówce. Nie może być tak, że szpital już wydał prawie wszystkie pieniądze przeznaczone na pół roku – dodaje rzecznik. – Szpital w Wieliszewie powinien pilnować podpisanego kontraktu, a zgłaszających się pacjentów wpisywać do kolejki lub odsyłać do innych placówek tego typu – podkreśla rzeczniczka. Zupełnie odmienne zdanie na ten temat ma kierownictwo szpitala. Nadwykonania uzasadnia, nie swoją niegospodarnością, tylko za niską wartością kontraktu z NFZ, kompletnie niedostosowaną do realiów leczenia chorób nowotworowych. – Gdybyśmy oglądali się jedynie na finanse, leczylibyśmy tylko jedną trzecią zgłaszających się do nas pacjentów. Jest wysoce nieetyczne i bardzo krzywdzące wobec chorych, odmawianie im świadczeń onkologicznych, które niejednokroć ratują im życie. Dlatego też, dyrekcja szpitala w Wieliszewie, jednomyślnie stanęła na stanowisku, że pomimo braku pomocy finansowej z NFZ, żadnemu pacjentowi, który zgłosi się do nas, nie odmówimy pomocy. Jedynym możliwym powodem takiej odmowy, mogą być nasze ograniczone możliwości techniczno-organizacyjne, a nie finansowe – wyjaśnił w rozmowie telefonicznej Karol Chwesiuk, mecenas reprezentujący wieliszewski szpital. – Poza tym, kontrakty półroczne z NFZ podzielone są na budżety miesięczne i nie jest prawdą, że we wrześniu br. wykorzystaliśmy już całą przyznaną nam kwotę. Na październik, listopad i grudzień, mamy zakontraktowane środki i póki co, w tych miesiącach nie mamy żadnych nadwykonań. Nadwykonania powstałe wcześniej, wynikały z realizacji świadczeń onkologicznych, ratujących życie pacjentom, a zagwarantowanie im takiej pomocy, jest konstytucyjnym obowiązkiem państwa – dodaje mec. Chwesiuk.

NFZ chce uruchomić rezerwę celową w wysokości 640 mln zł. Do których placówek medycznych popłyną te środki jeszcze nie wiadomo. – Do czasu wyjaśnienia z MOW NFZ kwestii finansowania naszych nadwykonań, nie podejmujemy żadnych kroków prawnych i skupiamy się jedynie na leczeniu chorych. Na pewno nikomu nie odmówimy pomocy i nie każemy mu czekać, bo nie mamy odpowiednich limitów – podsumowuje mec. Chwesiuk. Otaczanie opieką pacjentów onkologicznych, dla zwykłego obserwatora, wydaje się być leczeniem ratującym życie ludzkie. Leczenie nowotworów to ratowanie życia, które jest przecież świadczeniem nielimitowanym, tak jak porody, czy transplantacje. Sęk w tym, że urzędnicy inaczej, niż lekarze interpretują jego znaczenie.

Magdalena Siebierska