„Widok biegającej osoby wzbudzał zdziwienie” – wywiad z biegaczem Dariuszem Wieczorkiem

parkrun-jablonna_16

Dariusz Wieczorek finiszuje w jabłonowskim parkrunie (fot. GP/MM)

Dariusz Wieczorek urodził się 48 lat temu, a bieganie trenuje od 1982 roku. To już 35 lat! Mieszkaniec Legionowa stwierdza: To chyba dość dużo? Przeszedł wiele kontuzji i powrócił do biegania, bo nadal go to bawi. Kiedyś biegał ponad 7000km rocznie. Robi wrażenie, prawda?

Michał Machnacki: „Zabrałeś” mi książkę w pociągu dotyczącą historii Maratonu Warszawskiego. Właśnie czytałem o tobie, a ty siedziałeś koło mnie. Pamiętasz ten moment?

Dariusz Wieczorek: Pamiętam pewien jesienny dzień, wracałem z Warszawy do Legionowa SKM-ką i widziałem jak czytałeś książkę o historii Maratonu Warszawskiego. To był 2015 rok i o mało z rąk ci jej nie wyrwałem. Wówczas nawiązaliśmy miłą rozmowę na tematy biegowe oczywiście.

Zaczynałeś bieganie, kiedy jeszcze w Polsce nie było na to takiej mody jak teraz. Czym ono różniło się od dzisiejszego?

Gdy zaczynałem przygodę z bieganiem w 1982 roku w CWKS Legia to były zupełnie inne czasy. Pamiętam jak widok biegającej osoby wzbudzał zdziwienie, czasami zażenowanie i dość często głupie okrzyki. Według pewnych danych biegających osób wówczas było około 2000 w całym kraju, co dziś wydaje się śmieszne. Biegów ulicznych prawie nie było poza maratonem pokoju i kilkoma mniejszymi biegami. W czasach obecnych mamy po kilkanaście biegów w weekend.

No właśnie. Czy taki „wysyp” biegów jaki mamy na rynku biegowym, jest dobry dla tej dyscypliny? Czy niektóre imprezy nie są zbyt kosztowne?

Czasem wydaje się, że w niektóre weekendy tych biegów jest zwyczajnie za dużo, zwłaszcza gdy odbywają się one w pobliżu. Nie ma co się oszukiwać. Niektóre z nich, zwłaszcza te większe, to po prostu biznes. Mam na myśli te biegi większe, gdzie opłata startowa wynosi ponad 100 złotych.

Wróćmy do twojej osoby. Jesteś trenerem biegania. Ilu podopiecznych szkolisz? Czy są to początkujący, czy biegacze, którzy liczą się w stawkach różnych biegów?

Odkąd właściwie skończyłem karierę zajmuje się trenowaniem innych. Chcę przekazać im swoje wieloletnie doświadczenie. Od 2007 roku zajmuję się pięciobojem nowoczesnym, gdzie osiągam spore sukcesy, a moi zawodnicy to medaliści mistrzostw świata i Europy. W zeszłym roku dwójka moich podopiecznych była na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Poza pięciobojem prowadzę kilka osób indywidualnie i są to osoby, które już wygrywają maratony (Emilia Zielińska – Kraków 2014) jak również osoby początkujące. One też systematycznie podnoszą swój poziom.

Ile medali mistrzostw Polski jest na twoim koncie? Internet „mówi” że dwa?

Jestem 3-krotnym medalistą Mistrzostw Polski w maratonie w latach 1992, 1999 i 2000. Czasem czytam w internecie o sobie, że jestem 2-krotnym medalistą, zatem prostuję.

Jakie są twoje „życiówki” na popularnych dystansach?

Moje rekordy życiowe to 10km – 29:35, 15km – 44:42, półmaraton – 1:04:41, a maraton – 2:17:04.

Ostatnio startowałeś w jabłonowskiej edycji parkuna. Warto jest biegać w tego typu imprezach?

W ostatni dzień 2016 roku postanowiłem wystartować w parkrunie w Jabłonnie. To zaledwie 3km od mojego miejsca zamieszkania. Inicjatywa parkrun bardzo mi się podoba, ponieważ są to biegi otwarte dosłownie dla wszystkich amatorów biegania. Biegi te odbywają się na całym świecie w każdą sobotę i każdy może porównać swój wynik z innymi uczestnikami w kraju i na świecie. Poza tym jest to impreza bezpłatna, co na pewno nie jest bez znaczenia. Moje obowiązki klubowe nie pozwalają mi zbyt często startować w tej imprezie, ale w tym momencie mogę już zapowiedzieć, że w Wielką Sobotę pojawię się w Jabłonnie.

W naszym powiecie jest już kilkanaście imprez biegowych. Każda gmina coś organizuje, bo jest na to zapotrzebowanie. Które z nich cenisz najbardziej?

W naszym regionie jest coraz więcej imprez biegowych co bardzo cieszy. Są biegi mniejsze jak i większe, przykładem niech będzie Legionowska Dycha, do której mam spory sentyment, gdyż dwukrotnie zajmowałem tam 4 miejsce, co w moim wieku nie jest rzeczą łatwą.

Wróciłeś do biegania po kontuzjach i znów osiągasz sukcesy!

Zgadza się. Po kilku latach niebytu na trasach biegowych w 2016 roku zostałem trzykrotnym mistrzem Polski weteranów, na 10km w Krynicy, w półmaratonie w Murowanej Goślinie oraz w maratonie w Toruniu.

Gratuluję wyników i samozaparcia. Życzę kolejnych kolejnych nominacji olimpijskich dla twoich podopiecznych.

Dziękuję i do zobaczenia na biegowych trasach.